Czwartek
10.11.2005
Nie ma już wątpliwości – fuzje największych banków w Polsce są niemile widziane. Polska nie chce się zgodzić na liberalizację unijnych przepisów w tej kwestii, a to stawia połączenie Pekao z Bankiem BPH pod jeszcze większym znakiem zapytania.
 

Potwierdzają się wcześniejsze informacje Gazety Prawnej, że fuzja banków Pekao i BPH jest zagrożona. Prawo i Sprawiedliwość jest przeciwne połączeniu obu banków i chce ją zablokować. Rządząca partia dała temu wyraz w Brukseli, sprzeciwiając się ułatwieniom w łączeniu banków. Komisja Nadzoru Bankowego połączeniem Pekao i Banku BPH zajmuje się od kilku miesięcy. I jak na razie nie widać końca tych prac.

Wręcz przeciwnie – wiele wskazuje na to, że zielone światło dla największej jak dotąd bankowej fuzji prędko się nie pojawi. Oba banki zdystansowałyby bowiem PKO BP, największą i zarazem nadal kontrolowaną przez państwo instytucję bankowa.

Pekao razem z Bankiem BPH kontrolowałyby ponad 20 proc. rynku, a PKO BP – dotychczasowy lider – musiałoby zadowolić się o kilka punktów procentowych mniejszym udziałem. A tego nie chciałoby PiS, zainteresowane w utrzymaniu kontroli w kluczowych branżach – wśród nich jest sektor bankowy. Powołany przez partię rząd dał temu wyraz w Brukseli. Polska sprzeciwiła się proponowanym przez UE ułatwieniom w przejmowaniu i łączeniu banków w unijnym sektorze finansowym. Taką instrukcję wydała minister finansów Teresa Lubińska.

Włoskie metody

Jak pisała "Gazeta Prawna" Komisja Nadzoru Bankowego nie wydała zgody na połączenie obu banków, a oficjalnym powodem jest konieczność uzupełnienia dokumentacji przez UniCredito, które de facto jest właścicielem Pekao i BPH. Zdaniem jednego z analityków, możliwe jest, że KNB zastosuje włoski strajk, czyli dojdzie do przeciągania wydania decyzji.

Pojawiają się spekulacje, że procedura może trwać do czasu zapowiadanego przez PiS utworzenia supernadzoru (czyli połączonych nadzorów: bankowego, ubezpieczeniowego, giełdowego), który miałby kontrolować cały rynek finansowy i posiadać zdecydowanie większe uprawnienie. Jeśli na jego czele stanąłby Cezary Mech, który w czasach, kiedy kierował Urzędem Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi, sprzeciwiał się łączeniu funduszy.

Stracą na tym rynek i banki

Część obserwatorów rynku nie wierzy w zablokowanie połączenia Pekao i Banku BPH, ale mnożą się obawy o powtórkę scenariusza konfliktu Skarbu Państwa z Eureko. Analitycy zastrzegają jednak, że ich zdaniem UniCredito na razie nie wejdzie w konflikt z polskim nadzorem, ponieważ nie chce zaogniać sytuacji.

Więcej: Monika Krześniak, Jacek Ramotowski, Gazeta Prawna, 10 listopada 2005 r.


Gazeta Prawna