Firma pogrzebowa: Biznes, który żyje wiecznie
Czy można nie zapłacić osobiście ani grosza za zrealizowaną obsługę i nie usłyszeć choćby słowa pretensji? Brzmi absurdalnie? Oczywiście – witamy w świecie czarnego humoru. Gdzie świadczą takie „bezproblemowe” usługi? I kim jest ów tajemniczy klient, który trafia do zakładu, wszyscy przy nim wszystko robią, a on nawet nie wyciąga portfela? Właściwie, to tego klienta już nie ma, dlatego jest taki cenny. Mowa o nieboszczyku i zakładzie pogrzebowym, szykującym go do ostatniej drogi. W tym przypadku koszty ponosi rodzina zmarłego i nie obciąża bliskiej osoby finansowymi zmartwieniami. Nie ma jak tego zrobić.
Klient nie płaci, a firma świetnie prosperuje – taki to „wisielczy paradoks”. Branża pogrzebowa nie ma powodów do narzekań. Przyśpieszyła w pandemii, kiedy wzrosła liczba zgonów, a zakłady funeralne nie nadążały ze zleceniami. W 2020 roku zmarło w Polsce ponad 480 tys. ludzi
– o 79 tys. więcej niż rok wcześniej. Większy popyt na usługi wywindował ceny. Już wtedy eksperci przewidywali wzrost cen pochówku w niektórych regionach kraju nawet o 20 proc. A koszty wyprawiania pogrzebów z uwagi na inflację cały czas idą w górę.
Jest koniunktura – każdy chce zarobić. A konkurencja na rynku spora. Według szacunków Polskiej Izby Branży Pogrzebowej, firm oferujących pochówek jest w skali kraju około 4 tys., ale zaledwie jedna czwarta działa legalnie i zatrudnia personel. To generuje straty dla budżetu państwa. Ministerstwo Finansów i Główny Urząd Statystyczny estymują, że z tytułu niezapłaconych podatków i składek od wynagrodzeń pracowników wyniosły one 360 mln zł. Ale szacunki Federacji Przedsiębiorców Polski oraz Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej mówią o jeszcze wyższych stratach – rzędu prawie miliarda złotych.
Wyzwaniem dla przedsiębiorców stawiających w branży pogrzebowej pierwsze kroki jest transparentne prowadzenie biznesu i nieposzerzanie szarej strefy.
Firmy z doskoku
Bardzo prosto założyć zakład pogrzebowy. Nie potrzeba specjalnych uprawnień – wystarczy ukończyć 18. rok życia, zarejestrować firmę i już można świadczyć usługi. Prawo w tej kwestii jest bardzo liberalnie, a może raczej – niedookreślone. Obowiązujące przepisy nie precyzują, czym jest taki zakład, nie mówią też nic na temat obligatoryjnej liczby zatrudnionych tam pracowników, dlatego pojęcie „dom pogrzebowy” bywa stosowane umownie, bo często firma nie ma nawet siedziby.
– Nie trzeba posiadać lokalu – potwierdza Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego. – Wielu przedsiębiorców dogaduje się z zakładami pogrzebowymi na wynajem karawanu oraz kupno trumny czy urny, kiedy mają do pochowania klienta. Wtedy się organizują, bo działają tylko na konkretne zlecenie, od pogrzebu do pogrzebu. To pozwala zasadniczo ograniczyć koszty. W ten sposób za jeden pochówek można zarobić na czysto około 2 tys. zł. A jeśli uda się przeprowadzić pięć pogrzebów w miesiącu, zysk jest konkretny.
Sporo zakładów korzysta też ze szpitalnych chłodni i tam przechowuje ciała, co nie jest dozwolone, ponieważ prawo zabrania placówkom ochrony zdrowia na prowadzenie działalności pogrzebowej. Personel szpitala może umyć i okryć ciało zmarłego, ale nie może ubrać nieboszczyka, bo to już usługa funeralna. Jednak podmioty medyczne obchodzą przepisy na różne sposoby, np. organizują przetargi na prowadzenie kostnicy i zwycięska firma korzysta ze szpitalnych lodówek, zamiast sama zainwestować w chłodnię.
To samo dotyczy pracowników zakładu pogrzebowego. Często właściciel firmy skrzykuje ekipę na telefon: kierowcę samochodu oraz żałobników do niesienia trumny, przenoszenia wieńców i pochowania zwłok. Tragarze zwykle pracują na zlecenie, biorąc za jeden pogrzeb około 150 zł. Są jednak firmy, które działają w kilku miejscowościach na terenie województwa i tam mają pootwierane filie. Duży zakład zatrudnia średnio 15-20 pracowników. A nierzadko do obsługi dużych ceremonii pogrzebowych angażuje jeszcze drugą firmę, aby rozłożyć zbyt wysokie koszty pogrzebu. Zysk, oczywiście, jest dzielony między przedsiębiorstwa z jednej branży. Wszyscy są zadowoleni, bo każdy zarobi.
Pierwszy zysk po pół roku
Skoncentrujmy się na legalnym prowadzeniu biznesu. Przyjmijmy, że otwieramy profesjonalny zakład z chłodnią, przestrzenią biurową, pomieszczeniem do przygotowania ciała do pochówku oraz kaplicą, w której bliscy będą mogli wziąć udział w ostatnim pożegnaniu zmarłego przy otwartej trumnie. Najpierw trzeba poszukać lokalu o powierzchni 100-120 m2 i odpowiednio go wyposażyć.
– Warto mieć z pięć trumien na stanie. Jedna trumna kosztuje 800 zł-1,6 tys. zł. A także zainwestować w zakup urn na prochy – w tym przypadku zapłacimy od 200 do 400 zł za sztukę. Zakład pogrzebowy powinien dysponować dwoma karawanami. Najlepiej kupić używany pojazd, cena jednego auta pogrzebowego wynosi około 80 tys. zł. Koszty utrzymania działalności są dość znaczące. Sam czynsz za wynajęcie takiego lokalu wynosi miesięcznie 5-7 tys. zł – wylicza Krzysztof Wolicki.
Ile potrzeba pieniędzy na start? Na rozruch najlepiej zarezerwować około 400 tys. zł, z zastrzeżeniem, że przez pół roku nowy przedsiębiorca w tej branży będzie dokładał do interesu. W tym czasie warto zadbać o rozreklamowanie zakładu. Są różne metody promocji: jedni dają ogłoszenia do gazet dzielnicowych czy osiedlowych, inni wykupują reklamę w postaci billboardów rozlepianych na pojazdach komunikacji zbiorowej, natomiast niemal wszyscy zachęcają do skorzystania ze swoich usług za pośrednictwem internetu. Głównym kanałem komunikacji jest Facebook. Ale liczy się pomysłowa aktywność. Krzysztof Wolicki prowadzi własny kanał na YouTubie – „Gazeta Pogrzebowa” – na którym nagrywa niektóre pogrzeby. Ostatnio zarejestrował ostatnie pożegnanie znanych artystów: piosenkarza Edwarda Hulewicza czy aktora Franciszka Pieczki.
Drogi wizaż pośmiertny
Jakie są zarobki w branży pogrzebowej? Redakcja portalu PortfelPolaka.pl postanowiła przyjrzeć się pod koniec ubiegłego roku warunkom zatrudnienia i stworzyła coś w stylu drabinki wynagrodzeń. Najgorzej opłacani są pracownicy biurowi takiej firmy – w tej kategorii miesięczna pensja waha się od 2,6 tys. zł do 2,8 tys. zł netto. Podobnie zarabiają grabarze, z tą różnicą, że ich uposażenie może sięgać do poziomu 3,6 tys. zł. Nieco wyżej w tej piramidzie zarobkowej sytuują się kierowcy samochodów pogrzebowych (3-4 tys. zł) i stolarze produkujący trumny (do 5 tys. zł). O wysokim wynagrodzeniu mogą mówić tanatokosmetycy, którzy wykonują tzw. pośmiertny wizaż, przygotowując ciało do ceremonii pogrzebowej – tu zarobki osiągają nawet 9 tys. zł. Jeszcze hojniej wynagradzani są tanatoprakorzy – specjaliści od balsamowania i rekonstruowania zwłok. Stażysta jest w stanie zarobić od 6 do 10 tys. zł, a doświadczona osoba na tym stanowisku – 10-12 tys. zł.
– Nie należy się nadmiernie przywiązywać do powyższych stawek, ponieważ realia się zmieniły – zauważa Krzysztof Wolicki. – Tanatokosmetycy w pandemii zarabiali bardzo duże pieniądze, ponieważ odnotowywano sporo nadmiarowych zgonów, a poza tym – z przyczyn epidemiologicznych – nikt nie chciał dotykać ciała zmarłego. Wraz ze wzrostem ryzyka zakażeń, rosła cena za usługę. Ale pandemia osłabła, jest mniej zgonów, więc stawki spadają. W skrajnych sytuacjach dochodzi do tego, że niektórzy właściciele zakładów pogrzebowych sprzedają teraz swoje auta, ponieważ nie stać ich na spłatę pobranych leasingów.
Firmy zarabiają na pochówkach. Koszt jednego pogrzebu oscyluje w graniach 12-15 tys. zł. Wszystko zależy od oczekiwań klienta. Cena rośnie wraz z liczbą zadań zleconych do wykonania. Zdarzają się sytuację, że zwłoki zmarłego trzeba sprowadzić z innego miasta, więc usługa będzie droższa – powiększona o koszty transportu. Kościoły mają osobne cenniki i nie są skłonne do negocjowania stawek. Otwarcie kaplicy z trumną zmarłego przed nabożeństwem żałobnym kosztuje około 1,5 tys. zł. A jeśli pogrzeb ma mieć specjalną oprawę, trzeba być gotowym na poniesienie dodatkowych kosztów. Przykładowo, kiedy pochówkowi artysty w ostatniej drodze towarzyszą koledzy muzycy, którzy zagrają na żywo kilka piosenek, za samo podłączenie aparatury nagłośnieniowej, ksiądz potrafi zażyczyć sobie 1 tys. zł.
– Jest zasiłek pogrzebowy w wysokości 4 tys. zł. Ale on nie pokryje wszystkich kosztów pochówku. Nawet jeśli mamy gotowy grób, za każde kolejne pochowanie zmarłego trzeba zapłacić około 2-3 tys. zł, a to przecież niejedyne wydatki związane z całą ceremonią. Za nowe miejsce na niektórych cmentarzach trzeba natomiast zapłacić średnio 15 tys. zł. A wykonanie pomnika to koszt w graniach 10-40 tys. zł – szacuje Krzysztof Wolicki.
Mimo rosnących cen oraz kosztów pochówków klientów w tej branży nie zabraknie. To dobra wiadomość dla nowo powstających firm, że martwego biznesu nie należy utożsamiać z zastojem w interesie.
Otwieramy zakład pogrzebowy
KOSZTY INWESTYCYJNE
- wyposażenie lokalu z chłodnią: 200 tys. zł
- karawany: 160 tys. zł
- trumny: 8 tys. zł
- urny: 2 tys. zł
RAZEM: 370 tys. zł
KOSZTY MIESIĘCZNE
- czynsz: 7 tys. zł
- reklama: 1,5 tys. zł
- rachunki: 1,5 tys. zł
- pracownicy: 15 tys. zł
RAZEM: 25 tys. zł
SPODZIEWANE PRZYCHODY MIESIĘCZNE
35 tys. zł
SPODZIEWANE DOCHODY MIESIĘCZNE
35 tys. zł minus 25 tys. zł
DOCHÓD PRZED OPODATKOWANIEM
10 tys. zł
Przedstawione zestawienie jest jedynie przykładowe – sugerujemy wykonanie własnego biznesplanu dla konkretnych warunków biznesowych.
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Warsztaty kulinarne dla dzieci, które łączą zabawę z nauką zdrowych nawyków żywieniowych, to dobry pomysł na biznes, zwłaszcza w czasach, gdy coraz więcej osób zwraca uwagę na zdrowy styl życia.
Świąteczne warsztaty dla rodzin i firm przez cały grudzień cieszą się dużym zainteresowaniem. Kto może w ten sposób zarabiać?
Zamiast kupować, można pożyczyć. Zysk z pożyczania mają ci, którzy użyczają rzeczy, a także ci, którzy je użytkują. Na zarobek liczą też pośrednicy. Dla nich to dobry sposób na biznes.
Bilard jest popularną rozrywką i dość prostą grą. Trzeba kijem posłać bilę do łuzy. Kto trafia, ten wygrywa – tak samo jak w biznesie. Własny klub bilardowy może być trafną inwestycją.
Firmy oferujące warsztaty malowania połączone z degustacją wina zyskują na popularności. Jak otworzyć taki biznes?
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Kredigo otwiera więcej biur niż planował. Partnerzy, żeby zarobić, muszą nauczyć się dobrze weryfikować klientów.
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Wiele osób wciąż myli franczyzę z franszyzą, która jest pojęciem z rynku ubezpieczeń. Niepoprawna jest również franczyzna czy też franszczyzna.
Paweł Marynowski z ZapieCKanek startuje z franczyzą. Czym zapiekanki jego marki wyróżniają się od konkurencji?
POPULARNE NA FORUM
Co sądzicie o Oskrobie?
Witam, Z calego serca odradzam jakąkolwiek wspolprace z ta firma. Okolo 2 miesiące temu zglosilam sie do Oscroby bedac zainteresowana franczyza ich sieci. Wyslalam do nich...
Planuję założyć własną działalność - od czego zacząć?
Najlepiej zacząć od kupna gotowej spółki . Zakup gotowej spółki daje pewność, że firma istnieje i ma już zarejestrowany kapitał zakładowy, co może być ważne z...
Oszukani przez franczyzodawcę
Wspolpraca z firma Ship Center jako franczyzobiorca??? ODRADZAM SPRAWDZ ICH UMOWE U SWOJEGO PRAWNIKA, jest ona jednostronna i ukierunkowana na kary umowne ktore sobie sami...
Czy na odzieży można jeszcze zarobic?
Ja kupuję na hurtowni stradimoda.pl od jakiegoś roku nie zawiodłam się doradzą zawsze dobrze dbają o klienta a uwierzcie mi jest dużo hurtowni które chcą tylko...
piszę pracę na temat franchisingu :)
hej, tez poszukuję danych, znalazłaś coś może oprócz ilości placówek i marek franczyzowych?
Sukcesja w Intermarché i Bricomarché
przeciez to złodzieje
piszę pracę na temat franchisingu :)
Szukam szcegółowego raporty na temat franczyzy w latach przed pandemią i po. Rozumiem że osttani raport opublikowany był za rok 2010 ale niestety jego również nię mogę...
Praca magisterska - licencjacka o franchisingu
Witam, Jestem studentką III roku Finansów i Rachunkowości na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Obecnie prowadzę badania w ramach seminarium dyplomowego. Poniższa ankieta...