Marta Zagórska, franczyzobiorca firmy Re/Max, prowadzi agencję nieruchomości w Zakopanem. Jest Góralką z krwi i kości, w przeszłości udzielała się w lokalnych zespołach ludowych.
Poniedziałek
06.08.2012
Marta Zagórska, franczyzobiorczyni Re/Max z Podhala, opowiada o początkach swojej współpracy oraz o rynku nieruchomości w Zakopanem.
 

Kiedy związała się pani z firmą Re/Max?
Biuro nieruchomości pod logo Re/Max uruchomiłam wspólnie z siostrą w Zakopanem w 2009 roku. Jednak firmę poznałam wcześniej, przebywając w Kanadzie. Dzięki siostrze, która współpracowała z Re/Max dowiedziałam się na temat systemu pracy biur. Do podpisania umowy franczyzowej przekonały mnie m.in. jasny system prowizji oraz zasady współpracy z agentami. Poza tym Re/Max to jedyna firma z branży, która pokonała oceany, a swoje agencje otworzyła na kilku kontynentach. Międzynarodowy system polecania ofert sprawia, że nasi klienci pochodzą nie tylko z Polski, ale również z USA, Austrii czy Słowacji. W realizacji zagranicznych zleceń pomaga specjalny program informatyczny.

Jaką pozycję zajmuje pani biuro na lokalnym rynku?
Moja agencja sprzedaje co trzecią nieruchomość. Tak zresztą był plan w momencie otwarcia biura. W 2012 roku osiągnęliśmy efektywność sprzedaży na poziomie 40 proc. Oznacza to, że sprzedajemy blisko połowę nieruchomości nam powierzonych. Jacek Wójcicki, nasz agent, został agentem roku w regionie południowym. Wracając do rynku, prestiż Zakopanego znajduje odzwierciedlenie w cenach nieruchomości. Niejednokrotnie kształtują się one na poziomie tych, które osiągają nieruchomości w Warszawie, Łodzi, Poznaniu i Katowicach. Nie przeszkadza to jednak klientom, bo rozwój infrastruktury turystycznej sprzyja ogromnemu zainteresowaniu inwestorów regionem. Lokalizacja nieruchomości w kurorcie turystycznym to inwestycja, której stopa zwrotu niejednokrotnie odbiega od standardów rynkowych i wynosi znacznie mniej niż 10 lat.

Co pani zdaniem jest najważniejsze w pracy biura nieruchomości?
Niewątpliwym atutem marki Re/Max jest praca na umowach wyłączności sprzedaży nieruchomości. Rozwój biura wiąże się w znacznej mierze ze zwiększeniem obsady agentów, lecz w moim przypadku nie za wszelką cenę. Często słyszę komentarze, że musimy mieć dużo agentów. Moja polityka jest prosta - nie ilość, tylko jakość. Agenci, z którymi współpracuję, to osoby profesjonalne, zorientowane w rynku lokalnym, dla których najważniejszy jest klient i obsługa na jak najwyższym poziomie.

rozmawiał (dw)