Piotr Galiński: Zarabiam na wsi
Piotr Galiński, tancerz, choreograf, juror "Tańca z Gwiazdami"
Jest pan właścicielem gospodarstwa agroturystycznego na Mazurach. Klientów nie brakuje?
Gdy pojawiłem się w "Tańcu z Gwiazdami", do gospodarstwa zaczęli przyjeżdżać tzw. fałszywi turyści, których jedynym celem było zrobienie sobie ze mną zdjęcia. Gdy zorientowałem się, że nie są zainteresowanie gospodarstwem, tylko mną, przestałem im się pokazywać. Obecnie przyjeżdżają ludzie, którzy zostali przyjaciółmi mojego gospodarstwa jeszcze przed "TzG". To zaufani ludzie, których poprosiłem, żeby nie mówili znajomym o gospodarstwie. Prawdopodobnie, gdy się skończy "TzG", zdejmę z nich zakaz milczenia. Poza tym, dla mnie bycie gospodarzem oznacza zajmowanie się gośćmi - chcę mieć czas, żeby pokazać im mazurską knieję, zawieźć ich do lasu na grzyby i podpowiedzieć, w którym miejscu najlepiej zbierać.
Szkole tańca, którą pan założył kilkanaście lat temu i w której jest pan dyrektorem artystycznym, pana udział w telewizyjnym show zapewne pomógł.
Po "TzG" zaczęli do mnie docierać ludzie, którzy pytali o kursy tańca u mnie i to skłoniło mnie do uruchomienia zajęć dla dorosłych. Jedak nie zmieniliśmy profilu i tak jak od początku szkoły byliśmy nastawieni na tworzenie dziecięcych profesjonalnych formacji, tak jest nadal. Nawet nie mamy stałej siedziby. Wynajmujemy sale w Warszawie i w podwarszawskim Błoniu
Taniec to dla pana "oczywista oczywistość", ale życie rolnika to nowość. Jak zdobywał pan wiejskie szlify?
Łatwo nie było. Teraz jestem już wieśniakiem pełną gębą i cieszę się z tego, ale jak przyjechałem na wieś - było inaczej. Żeby pozyskać zaufanie tutejszych ludzi, nie wystarczy wpaść raz na rok. Znajomości zawiera się, szukając na przykład pomocy. Gdy pierwszej zimy po otwarciu drzwi miałem na ścieżce pół metra śniegu, musiałem znaleźć kogoś, kto pomoże mi to uprzątnąć. Potem byli potrzebni ludzie do ciesielki, murarki i tacy, którzy doradzą, co posiać i czym odrobaczyć krowy. To są dylematy chłopaka z miasta, który mieszka na wsi.
Fragment wywiadu opublikowanego w miesięczniku Własny Biznes Franchising nr 9/2010
Przeczytaj książkę, w której 35 cenionych osób z pierwszych stron gazet opowiada w wywiadach, jak założyli własne firmy i jak inwestują swoje pieniądze: Kondrat, Santorski, Młodkowski, Pascal, Superniania, Tymochowicz, Grycan, Jacyków, Urbański, Batycka, Fibak, Pakosińska, Boniek, Galiński, Najsztub, Linda, Pudzianiwski, Figura, Mordasewicz, Janda, Bralczyk, Kuczyński, Orłoś. |
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
– Zainwestowałem w branżę kosmetyczną, ponieważ wiem, jak powinien dbać o siebie prawdziwy facet. Proponuję takie produkty, po które sam sięgnąłbym bez wahania – mówi Artur Szpilka, jeden z czołowych polskich bokserów.
– Od zawsze chciałam być niezależna i mieć swoje pieniądze. W liceum namówiłam koleżankę i zatrudniłyśmy się na pół etatu na poczcie jako sprzątaczki. Niestety, szybko nas wywalili, bo kompletnie nie umiałyśmy sprzątać – mówi Grażyna Wolszczak, aktorka i współwłaścicielka Teatru Garnizon Sztuki.
W The Protocol School of Poland założonej przez dr Irenę Kamińską-Radomską, mentorkę znaną m.in. z programu telewizyjnego „Projekt Lady”, przedsiębiorcy podczas szkoleń dowiadują się, jak dzięki etykiecie biznesowej szybciej osiągnąć zamierzone cele.
– Na sukces w branży muzycznej składa się wiele części składowych. Jedną z nich jest szacunek do pracy, współpracowników i odbiorców – podkreślają Tomasz Szczepanik, lider zespołu Pectus oraz Monika Paprocka-Szczepanik, menedżerka grupy.
– Prowadzę rozmowy o możliwości wydawania audiobooków. Przeliczam, czy pomysł nie tylko się zwróci, ale współpraca będzie finansowo korzystna – mówi Laura Breszka, aktorka, lektorka, bizneswoman.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Jeśli marzysz o własnym biznesie, szukasz inspiracji lub chcesz dowiedzieć się więcej o franczyzie – teraz jest idealny moment, by działać!
Kredigo otwiera więcej biur niż planował. Partnerzy, żeby zarobić, muszą nauczyć się dobrze weryfikować klientów.
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Wiele osób wciąż myli franczyzę z franszyzą, która jest pojęciem z rynku ubezpieczeń. Niepoprawna jest również franczyzna czy też franszczyzna.
POPULARNE NA FORUM
Co sądzicie o Oskrobie?
Witam, Z calego serca odradzam jakąkolwiek wspolprace z ta firma. Okolo 2 miesiące temu zglosilam sie do Oscroby bedac zainteresowana franczyza ich sieci. Wyslalam do nich...
Planuję założyć własną działalność - od czego zacząć?
Najlepiej zacząć od kupna gotowej spółki . Zakup gotowej spółki daje pewność, że firma istnieje i ma już zarejestrowany kapitał zakładowy, co może być ważne z...
Oszukani przez franczyzodawcę
Wspolpraca z firma Ship Center jako franczyzobiorca??? ODRADZAM SPRAWDZ ICH UMOWE U SWOJEGO PRAWNIKA, jest ona jednostronna i ukierunkowana na kary umowne ktore sobie sami...
Czy na odzieży można jeszcze zarobic?
Ja kupuję na hurtowni stradimoda.pl od jakiegoś roku nie zawiodłam się doradzą zawsze dobrze dbają o klienta a uwierzcie mi jest dużo hurtowni które chcą tylko...
piszę pracę na temat franchisingu :)
hej, tez poszukuję danych, znalazłaś coś może oprócz ilości placówek i marek franczyzowych?
Sukcesja w Intermarché i Bricomarché
przeciez to złodzieje
piszę pracę na temat franchisingu :)
Szukam szcegółowego raporty na temat franczyzy w latach przed pandemią i po. Rozumiem że osttani raport opublikowany był za rok 2010 ale niestety jego również nię mogę...
Praca magisterska - licencjacka o franchisingu
Witam, Jestem studentką III roku Finansów i Rachunkowości na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Obecnie prowadzę badania w ramach seminarium dyplomowego. Poniższa ankieta...