Gimnastyka języka
O wszystkim da się mówić prostszym językiem. Profesor Bralczyk uważa język ekonomii za język zamknięty, w którym nie da się zbyt wiele zmienić, żeby uczynić go bardziej przyjaznym uszom przeciętnego Polaka. Moim zdaniem jednak – musimy próbować. Hermetyczność języka opisującego gospodarkę powoduje, że próbujemy poradzić sobie z nim, korzystając z przenośni i uosobień: stąd szybujące na północ akcje, walka niedźwiedzi z bykami i oswojona kaska albo kapustka w miejsce pieniędzy. Kiedy jednak spojrzymy na ostatnie wydarzenia w gospodarce światowej i miliony ludzi, którzy żyli na kredyt i znaleźli się w pułapce, szybko dojdziemy do prostego wniosku, że należą nam się prostsze wytłumaczenie tego, co się popsuło, i rada, jak żyć, żeby kredyty nas nie pochłonęły.
A więc spróbujmy: kryzys zaczął się od niskiego oprocentowania kredytów, zbyt łatwo można było dostać tanią pożyczkę, dodatkowo banki dawały pieniądze wszystkim niczym dobra babcia, która raczej nie spodziewa się zwrotu długu od wnuczka. Resztę zrobiły fundusze – specjalne firmy, które nasze niespłacalne kredyty zapakowały w ładne opakowanie instrumentów finansowych i sprzedały dalej jako dobrą inwestycję. Trucizna złych kredytów rozeszła się po świecie. Ostatnio okazało się nawet, że jakaś gmina w Norwegii ogłosiła bankructwo, ponieważ postawiła pieniądze na konie trojańskie współczesnego świata finansjery.
Pojawia się tylko pytanie, czy przez tłumaczenie zjawisk ekonomicznych na polski nie stajemy się śmieszni, nadużywając tych wszystkich przenośni, symboli i alegorii. Przyznam, że taki język wydaje mi się nieco zabawny, ale wolę dyrektora marketingu, który informuje, że jego firma wyprodukowała nowy papier toaletowy, niż takiego, który mówi, że jego nowy brand pozycjonuje się w aspekcie softness.
W tym momencie przyszła pora na wyjaśnienie zdania z zapowiedzi tekstu: „Byk to niedźwiedź w ciąży”. Byk jako symbol wzrostu kursów na giełdzie jest synonimem hossy, która następuje po spadkach symbolizowanych przez niedźwiedzia. To zdanie ma w założeniu nieść przekaz, że autor przewiduje czas wzrostów cen akcji po długotrwałych spadkach. Jak jednak widać na podstawie tego zdania, z upraszczaniem można przesadzić, a to, co ma uprościć, może też skomplikować. Należy więc zważyć proporcje, tak aby język giętki wyraził to, co pomyśli głowa.
Wydaje się, że najbardziej medialna część kryzysu jest już za nami (spadki na giełdach, bankructwa wielkich banków), więc tematy gospodarcze spadną niedługo z pierwszych stron gazet gdzieś między pogodę a sport. Ja widzę w kryzysie taki pożytek, że zaczęliśmy wreszcie rozumieć więcej i wydawać rozsądniej.
Na koniec dowód na to, że o biznesie, gospodarce i finansach można pisać ciekawie i żywo. Poniżej zamieszczony cytat znalazłem na forum internetowym podczas przygotowywania artykułu o hazardzie: „Kasyno gry jest niezwykle pouczającą alegorią turbokapitalizmu, bowiem i w jednym, i w drugim setki tysięcy gołodupców muszą się złożyć na fortunę jednego potencjalnego nababa”.
Arkadiusz Słodkowski
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Zdefiniowaliśmy naszą franczyzę na nowo. Teraz czas na intensywny rozwój – mówi Krystian Kasia z Banku Millennium
Rozumiemy franczyzę i doceniamy jej potencjał, dlatego chcemy i możemy się rozwijać – mówi Tomasz Pawłowski z Departamentu Bankowości Detalicznej – Franczyza i Sprzedaż Ratalna w Banku Millennium
Peter Drucker powiedział: „pierwsza noc, którą prześpisz spokojnie, bo twój biznes zaczął się rozwijać, powinna być tą, w której pomyślisz o sukcesji”.
Nikt nie umie wysadzić w powietrze biznesu tak jak pracownik. Rzecz w tym, że żadna firma nigdy nie osiągnęła sukcesu bez rzetelnych pracowników.
Zarządzanie zespołem nie jest łatwą sprawą. Może w tym jednak pomóc przestrzeganie kilku zasad.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Gastronomia, bankowość, usługi? Sprawdzamy, jakie branże i koncepty franczyzowe dobrze radzą sobie na rynku i jaki pomysł na biznes najprawdopodobniej sprawdzi się w 2024 roku.
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Paweł Marynowski z ZapieCKanek startuje z franczyzą. Czym zapiekanki jego marki wyróżniają się od konkurencji?
Dwa gabinety pod szyldem Yasumi to za mało dla Aleksandry Michalskiej. Jakie ma plany na rozwój?
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
POPULARNE NA FORUM
Co sądzicie o Oskrobie?
Witam, Z calego serca odradzam jakąkolwiek wspolprace z ta firma. Okolo 2 miesiące temu zglosilam sie do Oscroby bedac zainteresowana franczyza ich sieci. Wyslalam do nich...
Planuję założyć własną działalność - od czego zacząć?
Najlepiej zacząć od kupna gotowej spółki . Zakup gotowej spółki daje pewność, że firma istnieje i ma już zarejestrowany kapitał zakładowy, co może być ważne z...
Oszukani przez franczyzodawcę
Wspolpraca z firma Ship Center jako franczyzobiorca??? ODRADZAM SPRAWDZ ICH UMOWE U SWOJEGO PRAWNIKA, jest ona jednostronna i ukierunkowana na kary umowne ktore sobie sami...
Czy na odzieży można jeszcze zarobic?
Ja kupuję na hurtowni stradimoda.pl od jakiegoś roku nie zawiodłam się doradzą zawsze dobrze dbają o klienta a uwierzcie mi jest dużo hurtowni które chcą tylko...
piszę pracę na temat franchisingu :)
hej, tez poszukuję danych, znalazłaś coś może oprócz ilości placówek i marek franczyzowych?
Sukcesja w Intermarché i Bricomarché
przeciez to złodzieje
piszę pracę na temat franchisingu :)
Szukam szcegółowego raporty na temat franczyzy w latach przed pandemią i po. Rozumiem że osttani raport opublikowany był za rok 2010 ale niestety jego również nię mogę...
Praca magisterska - licencjacka o franchisingu
Witam, Jestem studentką III roku Finansów i Rachunkowości na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Obecnie prowadzę badania w ramach seminarium dyplomowego. Poniższa ankieta...