Franczyza społeczna: kto za to zapłaci?
Na przykład społeczną. O co w niej chodzi? Większych różnic pomiędzy społeczną a klasyczną franczyzą w zasadzie nie ma. Jest patent na biznes i komórka nadrzędna obdzielająca licencjami swoich partnerów. Szkopuł tkwi w tym, że franczyza społeczna nie ma służyć do zarabiania, ale ma po prostu… służyć.
Trochę to przypomina Monar na licencji. Społeczni franczyzodawcy rekrutują swoich pracowników spośród osób bezrobotnych, bezdomnych, bezrobotnych i niepełnosprawnych. Idea jest taka, by przywrócić ich z powrotem na łono rynku pracy i przekazać podstawowe umiejętności niezbędne do przetrwania na nim. Zysk oczywiście też ma być, ale dopiero w drugiej kolejności.
Zamysł szczytny, choć wolny rynek już nieraz pokazał, że eliminowanie bezrobocia takimi sposobami zwykle chybia celu. Już choćby i z takiego powodu, że wielu bezrobotnych zamiast pakować oficjalne statystyki, chowa się w szarej strefie. Sprowadza tym dyskusję o skuteczności takich metod do znanego z twórczości Staszewskiego zapytania: „Ile kasy dać dziadowi o zniszczonych nerkach”. Abstrahując już od dziwnego założenia, że jeśli ktoś nie umie znaleźć pracy przez długie lata, to na pewno poradzi sobie z otwarciem i prowadzeniem własnej firmy.
Franczyzę społeczną zdecydowała się wspierać nawet ONZ w ramach projektu „Zintegrowany system wsparcia ekonomii społecznej”. Mamy już nawet w Polsce pierwszy owoc programu w postaci sieci kawiarnio-księgarni o uroczej nazwie „Spółdzielnia”, tworzonej przez Regionalne Centrum Ekonomii Społecznej w Lublinie.
Lubelskiej inicjatywie życzę jak najlepiej, ale obawiam się, że cała historia skończy się podobnie jak w przypadku brytyjskiego prekursora franczyzy społecznej, firmy Aspire. Brytyjskie przedsiębiorstwo założone na początku ubiegłej dekady zajmowało się sprzedażą katalogową, zatrudniając osoby bezdomne charakterze akwizytorów.
Przez kilka lat firma otwierała kolejne franczyzy i cieszyła się publicznym uznaniem. Jej twórcy zapomnieli jednak, że rynek nie puszcza płazem błędów w zarządzaniu, nawet jeśli nie robi się biznesu dla zysku, a dla dobra innych. Zdarzały się przypadki, że pracownicy znikali nawet na kilka dni, bo akurat dochodziło u nich do ataków chorób psychicznych bądź gorszych okresów w nierównej walce z chorobą alkoholową. Najgorszy był fakt, że nawet w celu ratowania budżetu firmowego nie można było ciąć zatrudnienia, bo przecież to nie zysk, a zatrudnianie było celem samym w sobie. A cięcia były potrzebne, bo asortyment Aspire okazał się ostatecznie zbyt wąski, by trafić do szerszej grupy klientów. Ostatecznie firma padła, zostawiając swoich pracowników w punkcie wyjścia.
Firmy zakłada się po to, by zarabiać pieniądze i taki powinien być ich podstawowy cel. Wypaczanie tego fundamentu rzadko uchodzi płazem. Dlatego jeśli przerabiamy franczyzę na franczyzę społeczną, demokrację na demokrację ludową, a gospodarkę na gospodarkę centralnie planowaną, to musimy zadać sobie pytanie: kto za to zapłaci?
Grzegorz Morawski
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Zdefiniowaliśmy naszą franczyzę na nowo. Teraz czas na intensywny rozwój – mówi Krystian Kasia z Banku Millennium
Rozumiemy franczyzę i doceniamy jej potencjał, dlatego chcemy i możemy się rozwijać – mówi Tomasz Pawłowski z Departamentu Bankowości Detalicznej – Franczyza i Sprzedaż Ratalna w Banku Millennium
Peter Drucker powiedział: „pierwsza noc, którą prześpisz spokojnie, bo twój biznes zaczął się rozwijać, powinna być tą, w której pomyślisz o sukcesji”.
Nikt nie umie wysadzić w powietrze biznesu tak jak pracownik. Rzecz w tym, że żadna firma nigdy nie osiągnęła sukcesu bez rzetelnych pracowników.
Zarządzanie zespołem nie jest łatwą sprawą. Może w tym jednak pomóc przestrzeganie kilku zasad.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Kredigo otwiera więcej biur niż planował. Partnerzy, żeby zarobić, muszą nauczyć się dobrze weryfikować klientów.
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Wiele osób wciąż myli franczyzę z franszyzą, która jest pojęciem z rynku ubezpieczeń. Niepoprawna jest również franczyzna czy też franszczyzna.
Paweł Marynowski z ZapieCKanek startuje z franczyzą. Czym zapiekanki jego marki wyróżniają się od konkurencji?
POPULARNE NA FORUM
Co sądzicie o Oskrobie?
Witam, Z calego serca odradzam jakąkolwiek wspolprace z ta firma. Okolo 2 miesiące temu zglosilam sie do Oscroby bedac zainteresowana franczyza ich sieci. Wyslalam do nich...
Planuję założyć własną działalność - od czego zacząć?
Najlepiej zacząć od kupna gotowej spółki . Zakup gotowej spółki daje pewność, że firma istnieje i ma już zarejestrowany kapitał zakładowy, co może być ważne z...
Oszukani przez franczyzodawcę
Wspolpraca z firma Ship Center jako franczyzobiorca??? ODRADZAM SPRAWDZ ICH UMOWE U SWOJEGO PRAWNIKA, jest ona jednostronna i ukierunkowana na kary umowne ktore sobie sami...
Czy na odzieży można jeszcze zarobic?
Ja kupuję na hurtowni stradimoda.pl od jakiegoś roku nie zawiodłam się doradzą zawsze dobrze dbają o klienta a uwierzcie mi jest dużo hurtowni które chcą tylko...
piszę pracę na temat franchisingu :)
hej, tez poszukuję danych, znalazłaś coś może oprócz ilości placówek i marek franczyzowych?
Sukcesja w Intermarché i Bricomarché
przeciez to złodzieje
piszę pracę na temat franchisingu :)
Szukam szcegółowego raporty na temat franczyzy w latach przed pandemią i po. Rozumiem że osttani raport opublikowany był za rok 2010 ale niestety jego również nię mogę...
Praca magisterska - licencjacka o franchisingu
Witam, Jestem studentką III roku Finansów i Rachunkowości na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Obecnie prowadzę badania w ramach seminarium dyplomowego. Poniższa ankieta...