Interes ku chwale ojczyzny
„Jesteśmy młodymi ludźmi, którzy nie akceptują tego, co się dzieje w naszym kraju. (…) Chcemy zjednoczyć Polaków poprzez przypomnienie naszej historii, naszych bohaterów i wartości, którym zawsze Naród Polski był wierny. (…) W chwili, gdy zgodnie z teorią spiskową pozbawiani jesteśmy własnego państwa, czyli narzędzia, które mogłoby nas ochronić przed dywersją ideologiczną oraz zabezpieczyć nasze interesy. W chwili, gdy państwa od wieków nam wrogie realizują na terenie naszego kraju politykę, mającą na celu ograniczenie liczby Polaków, całkowite ograbienie nas i przekształcenie dumnego i potężnego niegdyś Narodu, w zwykłych niewolników. (…) Musimy być gotowi odzyskać nasz kraj!”.
Fragment deklaracji programowej narodowej młodzieżówki? Nic podobnego. To cytat z misji, jaką przyjęli dla swojej firmy właściciele marki Unire Patria (z łacińskiego „zjednoczona ojczyzna”), produkującej odzież patriotyczną. Podobnych treści nie brak zresztą też na stronach innych sprzedawców i producentów w klimacie narodowym. Gra pod publiczkę czy prawdziwe przekonania twórców? Czy żeby zjednać sobie klienta na tym rynku, trzeba mieć wydziaranego orła na ramieniu i meldować się na każdym marszu ONR-u? A może wystarczy ściągnąć kontener ciuchów z Azji i otworzyć stoisko w centrum chińskim?
Dobre, bo polskie
– Klienci najczęściej pytają o to, czy ubrania mojej marki są szyte w Polsce, a nie przypadkiem gdzieś na Dalekim Wschodzie – opowiada Jakub Greszta, właściciel sklepu z odzieżą patriotyczną Imperium.
Odpowiada twierdząco. Działalność zaczął na początku dekady. W 2011 roku z pasji uruchomił fanpage „Dziary Kibiców” i stworzył największą galerię tatuaży o tej tematyce. Jako kibic wiedział, że koledzy ze stadionowych trybun poszukują ubrań w określonym stylu i często zlecają produkcję koszulek i bluz według własnych projektów. Postanowił odpowiedzieć na ich zapotrzebowanie.
– Na początku miałem zlecenia od grup kibicowskich, którzy zamawiali odzież z hasłami podkreślającymi ich tożsamość klubową, lokalną czy poglądy polityczne. Z czasem środowisko coraz bardziej zaczęło podkreślać tożsamość narodową, więc i w moich projektach pojawiło się więcej takich akcentów – mówi przedsiębiorca.
Wzory widniejące na koszulkach, bluzach, spodniach i czapkach w większości wymyśla sam. „Na płótno” przenoszą je współpracujący z Jakubem Gresztą graficy. To stała grupa wolnych strzelców, którzy mają spory wkład w ostateczny kształt projektów.
– Żeby wyróżnić się na rynku, trzeba zaproponować coś oryginalnego. Nie wystarczy w kółko produkować koszulek z orłem, bo to się opatrzy. Ale można godło potraktować jako inspirację do innych wzorów – tłumaczy przedsiębiorca.
Przez lata wyrobił sobie też kontakty z licznymi szwalniami. Wielu producentów z patriotycznego nurtu korzysta z usług zakładów z województwa łódzkiego – tradycyjnego zagłębia tej branży – jednak Jakub Greszta większość zleceń kieruje w stronę Śląska. Jak przyznaje, przez lata przekonał się, komu warto powierzać szycie konkretnego asortymentu.
– Polskie szwalnie oferują wysoką jakość wykonania, a to ważny element w tym biznesie. Napis czy wzór nie może się sprać po dwóch praniach, koszulkach nie może się podrzeć – mówi Jakub Greszta.
Koszulki męskie w sklepie Imperium kosztują 60-70 zł, bluzy – między 150 a 170 zł. W konkurencyjnym Red is Bad (jeden z największych graczy na rynku) ceny koszulek potrafią przekroczyć 100 zł, a bluz dochodzą do 170-180 zł. To właśnie te dwa rodzaje ubrań cieszą się największą popularnością wśród klientów.
– W sezonie zimowym sprzedaje się też sporo czapek i kurtek, ale jeśli spojrzeć w przekroju na cały rok, to bluzy i koszulki odpowiadają pewnie za 80 proc. sprzedaży – mówi Jakub Greszta.
Marże w branży odzieżowej sięgają 40-50 proc. Właściciel Imperium swoich nie zdradza, ale przyznaje, że poniżej rynkowej średniej raczej nie schodzi.
Zacznij z głową
Jeśli wszystko się odpowiednio zaplanuje, to nie trzeba mieć kokosów, by zacząć produkować i sprzedawać odzież patriotyczną. Jego sklep działa na darmowej platformie e-commerce, więc jedyne wydatki w tym zakresie wynikają z konieczności utrzymywania domeny. Po stronie kosztów są też opłaty za elektroniczne płatności.
– Z czasem, kiedy pozyska się stałe grono klientów, można również oszczędzić na kosztach zatowarowania, organizując zapisy na nowe produkty. Kiedy wprowadzam do oferty jakąś nowość, najpierw pytam klientów o ich opinię i jednocześnie prowadzę przedsprzedaż. Dzięki temu mogę dokonać zakupu za gotówkę – tłumaczy właściciel Imperium.
Miesięczne obroty Imperium sięgają ok. 30 tys. zł. Jakub Greszta szacuje, że to o wiele mniej, niż trafia do kasy liderów, czyli marek Red is Bad czy Surge Polonia. Walka o względy klientów toczy się tu głównie w internecie, w mediach społecznościowych. Właściciel Imperium stawia na Facebooka i Instagram, rozpoczął też kampanię pozycjonującą w Google. Ulotki – raczej nie. A już na pewno nie ich rozdawanie w trakcie np. listopadowego marszu niepodległości.
– To mogłoby zostać źle odebrane. Ktoś mógłby pomyśleć, że chcę zrobić biznes na święcie narodowym – tłumaczy Jakub Greszta. – Natomiast przy zakupie każdy z naszych klientów dostaje wlepkę, wielu robi sobie zdjęcia w naszych ubraniach, które podajemy dalej na naszym fanpage’u „Imperium Sklep”.
Ubrania marki Imperium są dostępne również w sprzedaży stacjonarnej. Kupuje je ok. 20 sklepów multibrandowych, w tym jeden w Londynie. Właściciel chciałby w przyszłości otworzyć tradycyjny punkt pod własnym szyldem, jednak przyznaje, że to odległe plany.
– Na razie chcę się zająć umacnianiem marki w internecie. Choć gdyby zgłosił się ktoś, kto chciałby otworzyć sklep Imperium i prowadzić go na własny rachunek, to chętnie usiadłbym do rozmów – mówi przedsiębiorca.
Narodowy stragan
Kiedyś na straganach w kurortach wczasowych można było wystroić się w koszulkę z logo Metalliki albo podobizną Kurta Cobaina. Dziś obok parawanów i dmuchanych delfinów dumnie wiszą T-shirty z żołnierzami wyklętymi, orłami i hasłami wieszczącymi śmierć wrogom ojczyzny. Każdy, kto chce zarobić na odzieży patriotycznej, chwyta dzień – sytuacja polityczna i eskalacja narodowych sympatii nakręca biznes. Z drugiej strony to wciąż rynek niszowy, nawet jeśli w ubraniach z polską symboliką coraz częściej widzimy panie, a nie tylko ogolonych koksów. Klient, jeśli raz przekona się do marki, zostaje na długo, natomiast konkurencja jest spora. W internecie sklepy z odzieżą patriotyczną powstają jak grzyby po deszczu. Ktoś wczoraj sprzedawał koszulki z pokemonami, dziś oferuje już białoczerwone motywy.
– Czasami gołym okiem widać, że właściciela nic nie łączy z ideami narodowymi, tylko po prostu chce zrobić interes. Na niektórych stronach wzniosłe hasła są wypisane tak nieskładną polszczyzną, że wyglądają, jakby były przetłumaczone z obcego języka przez tłumacz Google – mówi Jakub Greszta.
Rynek ma więc dwa oblicza – azjatycko-bazarowe i zaangażowane narodowo. Wspólna jest tylko tematyka haseł na sztandarach. Nie zawsze grzecznych, bo i prawicowe towarzystwo nie chodzi na marsze ani mecze, wymachując kwiatkami. Paradoksalnie, jeszcze bardziej szokujące rzeczy wychodzą zresztą ze strony bezideowej: niedawno pewna firma sprzątająca postanowiła zdywersyfikować działalność i wypuściła na rynek serię kijów bejsbolowych z husarią i Małym Powstańcem. To było przegięcie nawet dla sympatyków prawej strony.
Tak czy inaczej, w tym biznesie grupa docelowa dobrze wie, czego chce. I swego pozna.
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Warsztaty kulinarne dla dzieci, które łączą zabawę z nauką zdrowych nawyków żywieniowych, to dobry pomysł na biznes, zwłaszcza w czasach, gdy coraz więcej osób zwraca uwagę na zdrowy styl życia.
Świąteczne warsztaty dla rodzin i firm przez cały grudzień cieszą się dużym zainteresowaniem. Kto może w ten sposób zarabiać?
Zamiast kupować, można pożyczyć. Zysk z pożyczania mają ci, którzy użyczają rzeczy, a także ci, którzy je użytkują. Na zarobek liczą też pośrednicy. Dla nich to dobry sposób na biznes.
Bilard jest popularną rozrywką i dość prostą grą. Trzeba kijem posłać bilę do łuzy. Kto trafia, ten wygrywa – tak samo jak w biznesie. Własny klub bilardowy może być trafną inwestycją.
Firmy oferujące warsztaty malowania połączone z degustacją wina zyskują na popularności. Jak otworzyć taki biznes?
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Gastronomia, bankowość, usługi? Sprawdzamy, jakie branże i koncepty franczyzowe dobrze radzą sobie na rynku i jaki pomysł na biznes najprawdopodobniej sprawdzi się w 2024 roku.
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Paweł Marynowski z ZapieCKanek startuje z franczyzą. Czym zapiekanki jego marki wyróżniają się od konkurencji?
Dwa gabinety pod szyldem Yasumi to za mało dla Aleksandry Michalskiej. Jakie ma plany na rozwój?
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
POPULARNE NA FORUM
Co sądzicie o Oskrobie?
Witam, Z calego serca odradzam jakąkolwiek wspolprace z ta firma. Okolo 2 miesiące temu zglosilam sie do Oscroby bedac zainteresowana franczyza ich sieci. Wyslalam do nich...
Planuję założyć własną działalność - od czego zacząć?
Najlepiej zacząć od kupna gotowej spółki . Zakup gotowej spółki daje pewność, że firma istnieje i ma już zarejestrowany kapitał zakładowy, co może być ważne z...
Oszukani przez franczyzodawcę
Wspolpraca z firma Ship Center jako franczyzobiorca??? ODRADZAM SPRAWDZ ICH UMOWE U SWOJEGO PRAWNIKA, jest ona jednostronna i ukierunkowana na kary umowne ktore sobie sami...
Czy na odzieży można jeszcze zarobic?
Ja kupuję na hurtowni stradimoda.pl od jakiegoś roku nie zawiodłam się doradzą zawsze dobrze dbają o klienta a uwierzcie mi jest dużo hurtowni które chcą tylko...
piszę pracę na temat franchisingu :)
hej, tez poszukuję danych, znalazłaś coś może oprócz ilości placówek i marek franczyzowych?
Sukcesja w Intermarché i Bricomarché
przeciez to złodzieje
piszę pracę na temat franchisingu :)
Szukam szcegółowego raporty na temat franczyzy w latach przed pandemią i po. Rozumiem że osttani raport opublikowany był za rok 2010 ale niestety jego również nię mogę...
Praca magisterska - licencjacka o franchisingu
Witam, Jestem studentką III roku Finansów i Rachunkowości na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Obecnie prowadzę badania w ramach seminarium dyplomowego. Poniższa ankieta...