Franczyza nie tylko dla lektora
Czy Polacy są zainteresowani nauką języka hiszpańskiego?
Z moich obserwacji wynika, że z roku na rok coraz bardziej. Kiedy zaczynałam studia na kierunku iberystyka, ponad 15 lat temu, rodzina i przyjaciele pukali się w głowę. Wtedy modna była anglistyka, którą zresztą też ukończyłam, a o iberystyce nikt nie słyszał. W Łodzi, w której wówczas mieszkałam, bowiem pochodzę z Piotrkowa Trybunalskiego, kierunek ten oferowała tylko jedna szkoła wyższa. Dziś robi to prawie każda uczelnia, a chętnych do studiowania języka hiszpańskiego przybywa. Wystarczy popatrzeć jak oblegane są właśnie kierunki z nim związane czyli iberystyka albo filologia hiszpańska. Podobnie ma się rzecz z klientami La Manchy. Otworzyłam szkołę w jednej sali z 17 uczniami na pokładzie. Dziś mam dwie siedziby, 7 sal i ponad 300 uczniów. To chyba najlepiej obrazuje skalę zainteresowania Polaków językiem hiszpańskim.
Szkół językowych jest w Polsce wiele, również sieciowych, choć bazują one głównie na nauce języka angielskiego. W szkołach La Mancha kursanci mogą nauczyć się języka hiszpańskiego, portugalskiego, francuskiego, włoskiego, katalońskiego. Czy franczyzobiorcy będą mogli oferować również kursy nauki języka angielskiego?
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że zainteresowanie tymi, bądź co bądź, wciąż niszowymi językami, zwłaszcza w mniejszych miastach, może być niewystarczające do utrzymania się czy czerpania zysków, bo o to przecież między innymi chodzi. Dlatego też nie zamykam się na możliwość włączenia do oferty franczyzobiorcy kursów angielskiego czy niemieckiego, które to języki wciąż postrzegane są przez Polaków jako podstawowe. La Mancha od lat skutecznie opiera się tzw. mainstreamowi co nie znaczy, że oczekuję tego też od franczyzobiorców.
Skąd pomysł na otwarcie szkoły nauki języka hiszpańskiego?
Jestem iberystą z wykształcenia, a także tłumaczem przysięgłym języka hiszpańskiego. Przez wiele lat pracowałam dorywczo w różnych szkołach, ale żadna nie spełniała moich oczekiwań, zarówno co do jakości obsługi tak ucznia, jak i lektora oraz jakości świadczonych usług. Zbyt liczne grupy niedostosowane poziomem i wiekiem to jeden z najczęściej pojawiających się problemów, z którymi jako lektor musiałam sobie radzić. Postanowiłam, że otworzę własną szkołę na własnych zasadach i pokażę innym, że grupy mogą liczyć od 4 do 6 osób, że można podzielić kursantów nie tylko ze względu na prezentowany poziom znajomości języka, ale też ze względu na wiek, bo przecież inaczej uczy się dorosłych a inaczej młodzież. Poza tym, hiszpański to moja pasja, a zarażanie nią to jeden z moich życiowych celów, który realizuję właśnie w progach La Manchy.
Czym wyróżnia się La Mancha na tle konkurencji?
Wszystkim! Poza wspomnianą wyżej starannością z jaką podchodzimy do obsługi ucznia/klienta i dbałością o naszą kadrę, która na tę chwilę liczy około 20 lektorów, wyróżniamy się tym, że uczymy nie po to żeby nauczać, tylko żeby nauczyć, czyli skutecznie! Nasi uczniowie po rocznym kursie jadą na wakacje do Hiszpanii i tam przekonują się, że angielski nie jest im już do niczego potrzebny, bo potrafią porozumieć się po hiszpańsku. W ramach umowy z nami każdy uczeń otrzymuje prawo do bezpłatnych, indywidualnych konsultacji, aby np. nadrobić opuszczone zajęcia czy wyjaśnić jakieś zagadnienie gramatyczne. Poza tym, rzeczywiście promujemy kulturę Hiszpanii i krajów hiszpańskojęzycznych. Jesteśmy takim minidomem kultury dla tych krajów. Spotkania, pokazy filmowe, promocja publikacji hiszpańskojęzycznych, tłumaczenia z polskiego na hiszpański, to i wiele innych rzeczy ma do zaoferowania La Mancha. Nasz cykl spotkań z nativami, znany jako LaManCharla, podczas których każdy może przyjść i swobodnie, bez ponoszenia żadnych kosztów, porozmawiać z wybranym lektorem, jest najlepszym przykładem na to, że La Mancha to nie tylko szkoła, ale niejako sposób życia. I tym właśnie różnimy się od innych.
W jakich miastach zamierzacie otwierać franczyzowe szkoły La Mancha?
Nie ma pod tym względem żadnych ograniczeń, no może poza liczbą mieszkańców, którą oszacowaliśmy jako min. 80 tys. Zatem każdy, kto tak jak my fascynuje się językiem hiszpańskim i chciałby tę fascynację przekuć w biznes, a dodatkowo mieszka w mieście liczącym minimum 80 tys. mieszkańców może zgłosić się do nas i z naszą pomocą otworzyć u siebie La Manchę.
Kto może zostać waszym franczyzobiorcą? Jakie warunki musi spełnić?
Poza tymi wyżej wymienionymi dobrze byłoby, gdyby franczyzobiorca znał język hiszpański na dobrym poziomie, ponieważ nawet jeżeli sam nie będzie uczył to musi przecież porozumiewać się z hiszpańskojęzycznymi lektorami. Poza tym musi założyć własną działalność gospodarczą i wynająć chociaż jedno pomieszczenie, w którym odbywać się będą zajęcia. Wstępne koszty szacujemy na około 5 tys. zł. Ale najważniejszy warunek, jaki musi spełniać i bez którego, w przeciwieństwie do wszystkich wyżej wymienionych, współpraca z nami nie będzie możliwa, to zaangażowanie i chęć bycia częścią lamanchowej rodziny!
Rozmawiała Anna Smolińska
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
La Mancha szuka partnerów szczególnie w Białymstoku i Szczecinie. Dlaczego to dobry moment na nawiązanie współpracy?
Jakie biznesy zakładają dwudziestolatkowie, czy warto zainwestować we franczyzę z branży edukacyjnej i jak zarobić na Walentynkach? Przeczytaj we "Własnym Biznesie FRANCHISING".
Sieciowa szkoła języka hiszpańskiego chce mieć dziesięć punktów w Polsce. Dlaczego nie więcej?
W październikowym numerze miesięcznika "Własny Biznes FRANCHISING" prezentujemy topowe franczyzy 2023. Poza tym przedstawiamy pomysły na biznes idealne dla kobiet. Do czasopisma dodajemy też prezent – bilet na Targi Franczyza.
Szkole La Mancha przybywa partnerów i klientów. Co przyciąga Polaków do nauki hiszpańskiego?
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Rozważasz otwarcie firmy? Najpierw zainwestuj w subskrypcję magazynu "Własny Biznes FRANCHISING" i sprawdź, jaki biznes się opłaca! Tego nie przeczytasz w internecie!
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Franczyzobiorczyni Tax Safe z Krakowa dba o work-life balance, ale klientów cały czas jej przybywa. Jak sobie radzi?
Jeśli marzysz o własnym biznesie, szukasz inspiracji lub chcesz dowiedzieć się więcej o franczyzie – teraz jest idealny moment, by działać!
POPULARNE NA FORUM
Żłobek
Hej! Chciałabym otworzyć żłobek- macie doświadczenia z jakąś franczyzą? Może jest tutaj jakis właściciel, który zechciałby ze mną porozmawiać nt. opłacalności...
Praca licencjacja - franczyza McDonald's
Piszę pracę licencjacką na temat franczyzy jako formy prowadzenia działalności gospodarczej na przykładzie McDonald 's. Bardzo proszę o wypełnienie ankiety...
Akademia Bystrzaka
Podłączam się do pytania.
Akademia Bystrzaka
Witam serdecznie Zastanawiam się nad Akademia Bystrzaka. Macie jakieś doświadczenia?
Wirtualna Asystentka?
Moja siostra i jest bardzo zadowolona. Z tego co wiem to swój poczatek miała po kursie Poli Sobczyk z Barand Assist. I potem zaangażowała się w to całkowicie i dziś...
Wirtualna Asystentka?
Czy ktoś może pracuje jako WA i może podzielić się opinią? Zastanawiam się nad taką pracą. Znalazłam kilka kursów od Poli Sobczyk właśnie dla Asystentek i wygląda...
Czy warto zainwestować w szkołę językową?
Moim zdaniem warto. Jestem pewien, że znajomość języka angielskiego na pewno ci się przyda w przyszłości. Znając jakiś język obcy możesz też starać się o lepszą...
Z korepetytora na dyrektora
Fajny artykuł o ciekawej historii. Trzeba przyznać, że pomysł jest dość oryginalny i na pewno jest na to zapotrzebowanie. Sama chodziłam na korepetycje z matmy, więc...