Zyski ze sprzedaży pączków
Pierwszy punkt Pączkownia otworzyła w 2018 roku w Śremie. Dziś ma ich 26 (w tym trzy własne), a do końca roku kolejne otwarcia w planach. Ale doświadczenie w mobilnej gastronomii franczyzodawca ma o wiele dłuższe. – Od 2009 roku prowadzimy sieć lodziarni Lody Lida – mówi Maciej Sikora, menedżer ds. sprzedaży sieci Pączkownia Smak sprzed Lat. – Jeśli chodzi o Pączkownię, to przygotowywaliśmy ten biznes przez dwa lata, aby przystosować go do prowadzenia w przyczepach gastronomicznych.
Pączki do wyboru
Pączkownia ma w ofercie ponad 20 różnych smaków pączków, a także donuty, jagodzianki, kulki serowe, drożdżówki w dziewięciu smakach. – Staramy się urozmaicać naszą ofertę i dostosowywać ją do różnych sezonów – relacjonuje Maciej Sikora. – Np. zimą popularne są pączki z nadzieniem o smaku nutelli, słonego karmelu czy rafaello, jesienią prym wiodą powidła i śliwki, a wiosną i latem smaki owoców sezonowych: truskawki, maliny, jagody czy gruszki. Każdy ma jednak własne ulubione smaki. Dzieci i młodzieży lubią te o nadzieniu nutelli lub rafaello, z kolei starsi wybierają tradycyjne smaki, a ich faworytem jest niezmiennie od lat nadzienie różane.
Jak wygląda przygotowywanie pączków w przyczepie? Podobnie jak w cukierni, tyle że wszystko odbywa się w obecności klientów. Na miejscu ugniata się ciasto i w tradycyjny sposób zawija się w nie nadzienie, przed smażeniem. – Pączki są smażone na smalcu, nie na żadnych fryturach – podkreśla Maciej Sikora. – Używamy specjalnego smalcu, którego pączki nie piją w nadmiarze.
Ceny pączków wahają się – w zależności od lokalizacji – od 4,9 do 6,29 zł. Droższe są pączki duo, z nadzieniem o dwóch smakach – kosztują od 6,5 do 6,9 zł. – Nie narzucamy cen, sugerujemy tylko, jakie mogą być – zapewnia Maciej Sikora. – Ostateczna cena zależy od konkretnego rynku, mają na nią wpływ koszty produkcji, pracowników, najmu powierzchni w danej lokalizacji. Może nasze pączki są droższe, ale klienci cenią ich jakość i smak.
Dobra lokalizacja
Najwięcej punktów Pączkowania ma w Wielkopolsce, skąd się wywodzi. Działa też na Dolnym Śląsku, będzie się otwierać w województwie łódzkim. – Logistycznie jesteśmy przygotowani na rozwój sieci w całej Polsce – zapewnia Maciej Sikora.
Przyczepy Pączkowni stoją nawet w kilkutysięcznych miejscowościach. Dobrym przykładem może być Książ Wielkopolski, liczący 3 tys. mieszkańców, w którym punkt działa już od kilku lat i dobrze sobie radzi. – Ale mamy też Pączkownię w Poznaniu, przy galerii handlowej. Duże miasta też wchodzą więc w grę – dodaje Maciej Sikora.
Franczyzobiorca może sam szukać lokalizacji lub zlecić to centrali. W tym drugim przypadku franczyzodawca bierze też na siebie negocjacje czynszowe, uzgodnienia warunków wykonania przyłączy.
– Znalezienie odpowiedniej lokalizacji może stanowić o sukcesie bądź porażce tego biznesu. To zazwyczaj czynnik decydujący o uruchomieniu naszego punktu franczyzowego. Zdajemy sobie sprawę, że ocena potencjału danego miejsca nie jest łatwa, dlatego nasz zespół pomaga w znalezieniu odpowiedniego miejsca i w negocjacjach związanych z jego wynajmem, pomagamy w uzyskaniu środków finansowych – wylicza Maciej Sikora. – Chcemy zagospodarować miejsca o dużym natężeniu ruchu, takie jak centra handlowe, rynki czy główne ulice w miastach, ale też parki, jeziora, miejsca turystyczne.
Jeżeli franczyzobiorca sam znajdzie lokalizację, ma niższą miesięczną opłatę franczyzową – 500 zł. W przypadku gdy to franczyzodawca zajmował się szukaniem miejsca na biznes, opłata wynosi 1 tys. zł.
Zalety mobilności
Pod przyczepę wystarczy 10 mkw. powierzchni. Potrzebne jest przyłącze prądu, choć przyczepa może też działać przy tzw. obiegu zamkniętym, czyli z własnymi zbiornikami wody. Franczyzobiorca otrzymuje taką przyczepę w pełni wyposażoną i obrandowaną. W środku jest wszystko, co potrzebne do produkcji i sprzedaży pączków. – Nie trzeba dokupować nawet szklanki – zapewnia Maciej Sikora. – Jest także klimatyzacja z funkcją grzania oraz monitoring. Dla większości naszych franczyzobiorców Pączkownia to dodatkowe źródło dochodu, a dzięki monitoringowi mają podgląd w to, co dzieje się w przyczepie.
Franczyzodawca dostarcza przyczepę w wybrane miejsce i podłącza – tak, aby była gotowa do pracy. Jej cena to 169,9 tys. zł netto. Można jednak skorzystać z leasingu, w uzyskaniu którego pomaga franczyzodawca. Wówczas na start inwestycji wystarczająca powinna być kwota 25-35 tys. zł. Składają się na nią opłata leasingowa, zakup kasoterminala, transport i montaż przyczepy oraz koszty przygotowania lokalizacji. – Stacjonarne lokale w większości przypadków są droższe w inwestycji. Kolejną zaletą przyczep jest ich mobilność. Można je przestawić, jeśli np. lokalizacja okaże się nietrafiona albo nagle zmienią się okoliczności zewnętrzne – wyjaśnia Maciej Sikora. – Mieliśmy taki przypadek, że obok punktu zaczął się remont drogi, który miał trwać pół roku, a ostatecznie potrwał kilka lat. Przyczepę można było przestawić. Z lokalem stacjonarnym nie ma takiej możliwości.
Zyski ze sprzedaży
Nie trzeba być cukiernikiem, aby zostać franczyzobiorcą Pączkowni. Licencjobiorcy i ich pracownicy przechodzą szkolenia, które przygotowują ich do pracy. – Pączka łatwo zepsuć, ale nasze szkolenia są właśnie po to, aby uniknąć takich sytuacji – podkreśla Maciej Sikora. – Uczymy sposobu wyrabiania ciasta, garowania, zawijania, smażenia. Szkolimy franczyzobiorcę i jego pracowników w naszym działającym punkcie, a później jedziemy do nich na cztery dni. Jesteśmy obecni w trakcie otwarcia – wylicza Maciej Sikora. – Oferujemy również wsparcie w zakresie zarządzania i marketingu.
Centrala wymaga, aby franczyzobiorca przynajmniej przez kilka pierwszych tygodni aktywnie angażował się w pracę punktu. Później, gdy personel nabędzie doświadczenia, właściciel nie musi już bywać w punkcie codziennie. Według franczyzodawcy, na początek trzeba zatrudnić przynajmniej pięć osób, ale na jednej zmianie może pracować nawet siedem. Zaraz po otwarciu – jak zapewnia franczyzodawca – kolejki przy Pączkowniach stoją od rana do wieczora. Pomaga w tym marketing, który na otwarcie jest szczególnie intensywny. – Na początku w nowym punkcie sprzedaje się od 1,2 tys. do nawet 2,5 tys. pączków dziennie – zapewnia Maciej Sikora. – Sami nie wierzyliśmy, że takie obroty są możliwe, a jednak tak się dzieje.
Franczyzodawca oblicza, że przy poziomie sprzedaży 1,2 tys. sztuk dziennie miesięczny zysk może sięgnąć 100 tys. zł. – Zwłaszcza że jako gastronomia możemy pracować przez siedem dni w tygodniu – dodaje Maciej Sikora. – W niedziele otwierają się nawet Pączkownie zlokalizowane przy zamkniętych w te dni galeriach handlowych i mają klientów.
Największy boom sprzedażowy w nowym punkcie trwa od trzech do nawet pięciu miesięcy po otwarciu. Później sprzedaż stabilizuje się na poziomie np. 300-700 pączków dziennie, w zależności od lokalizacji.
Opcja dywersyfikacji
Pączkownie działają przez cały rok, ale franczyzodawca przyznaje, że najlepsze wyniki sprzedaży osiągają w okresie jesienno-zimowym. Dlatego daje licencjobiorcom możliwość, aby na sezon letni zmieniali asortyment z pączków na lody. To bardzo proste, dzięki wspomnianemu już konceptowi lodziarni Lody Lida. Można więc urządzenia do produkcji pączków zastąpić maszynami do lodów – jedną do świderków lub dwiema – do świderków i lodów włoskich. – Koszt takiej zmiany to ok. 12 tys. zł – informuje Maciej Sikora. – To wydatki m.in. na kasetony, lodówki. Natomiast maszyny do lodów można od nas wynająć. Można też po sezonie je wykupić, jeśli planuje się prowadzenie lodziarni w kolejnych latach.
Franczyzodawca zapewnia, że demontaż urządzeń do smażenia pączków i zastąpienie ich maszynami do lodów jest bardzo proste. Licencjobiorca może to zrobić sam lub poprosić o pomoc centralę.
To franczyzobiorca decyduje, kiedy chce dokonać zmiany w asortymencie, centrala nie narzuca żadnych terminów. Zwykle sezon lodowy rozpoczyna się na przełomie kwietnia i maja, a kończy we wrześniu, lub nawet październiku, w zależności od pogody. – Ci z naszych franczyzobiorców, którzy zdecydowali się na sezonową zmianę, są bardzo zadowoleni – zapewnia Maciej Sikora. – Dzięki różnorodności oferty i możliwości połączenia dwóch popularnych marek w jednym punkcie, jesteśmy w stanie przyciągnąć większą liczbę klientów, osiągać większe zyski i uzyskiwać stabilny dochód przez cały rok.
Można też zdecydować się tylko na franczyzę Lodów Lida. Koszty inwestycji zależą wówczas od tego, ile maszyn do produkcji lodów jest w przyczepie. Jeśli jedna (do lodów świderków), to przyczepa kosztuje 129 tys. zł netto. Jeśli dwie (do świderków i lodów włoskich), koszt inwestycji wynosi 157 tys. zł netto.
Otwieramy Pączkownię Smak Sprzed Lat
(wszystkie kwoty są uśrednione)
KOSZTY INWESTYCJI
35 tys. zł
KOSZTY STAŁE
- koszt produkcji pączków (ciasto, nadzienie, smalec, pomada, opakowanie): 64,4 tys. zł
- czynsz: 2,5 tys. zł
- media: 2,5 tys. zł
- asortyment uzupełniający: 1,5 tys. zł
- wynagrodzenia (5 etatów): 19,8 tys. zł
- opłata franczyzowa: 500 zł
- opłata marketingowa: (2 proc. od obrotu): 4,3 tys. zł
RAZEM: 95,5 tys. zł
SPODZIEWANE PRZYCHODY MIESIĘCZNE
30 dni x 1,2 tys. sztuk x 5,9 zł = 212,4 tys. zł
SPODZIEWANE DOCHODY MIESIĘCZNE
212,4 tys. zł minus 95,5 tys. zł
DOCHÓD PRZED OPODATKOWANIEM
116,9 tys. zł
Przedstawione zestawienie jest jedynie przykładowe – sugerujemy wykonanie własnego biznesplanu dla konkretnych warunków biznesowych.
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Styczniowy numer miesięcznika "Własny Biznes FRANCHISING" już w sprzedaży!
W który biznes najlepiej zainwestować w 2024 roku, co zrobić, żeby wygrać placówkę partnerską banku, czy bardziej opłaca się otworzyć Subwaya, pączkownię czy sklep z fajerwerkami?
Pączkownia Smak Sprzed Lat chce rozbudować sieć swoich punktów na całą Polskę. Dla franczyzobiorców ma też dodatkową opcję na sezon letni.
Dwudziesta pierwsza edycja Targów Franczyza w Pałacu Kultury i Nauki przyciąga coraz więcej interesujących wystawców. Targi najlepszych pomysłów na biznes startują 19 października i potrwają trzy dni.
Pączki sprzedają się nie tylko w Tłusty Czwartek. Jak otworzyć i z sukcesem prowadzić pączkarnię?
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Jak zawsze branża gastronomiczna ma silną reprezentację na Targach Franczyza, które odbędą się 24-26 października w PKiN w Warszawie. Można będzie wybierać i wśród rodzimych, i wśród międzynarodowych konceptów.
Fiskus walczy z tzw. fikcyjnym samozatrudnieniem, traktując umowy B2B jako unikanie opodatkowania.
Firma chce zmotywować do współpracy franczyzobiorców i zapewnia, że podzieli się z nimi połową zysku. Na co jeszcze mogą liczyć?
POPULARNE NA FORUM
Dolci Sapori - Mniami
https://youtu.be/kojfdVGqIY4?si=N1J9rlZC1jf4U-2y
Biznes, który bije rekordy
Niestety jako osoba która ma bezpośrednie doświadczenie z ta franczyza, nie moge polecic wspolpracy z nimi. Te artykuly maja na celu tylko nabijanie kolejnych klientow.
Dolci Sapori - Mniami
Jestem również osobą poszkodowaną przez tą firmę 574 720 428
Biesiadowo
Tak patrzę i biesiadowo pisze że ma 119 lokali. Ale na ich stronie nie ma nawet 50
Kawiarnie Cafe Nescafe
Nie chciałabym tej franczyzy
McDonalds opinie o franczyzie
Ja bym pomyślała o tej franczyzie
Doświadczenia z Bafra Kebab
Witam wszystkich, zastanawiam się nad otwarciem punktu Bafry Kebab. Czytając komentarze w internecie mam mieszane odczucia. Czy ktoś się tym interesował? Otworzył? Jakie...
Własny, mobilny punkt gastronomiczny lody, gofry, granita - sprzedaż
Dzień dobry, Noszę się z zamiarem sprzedaży przyczepy (cesja leasingu) po franczyzie znanej jako Lodolandia. Jeśli jest ktoś zainteresowany to zachęcam do...