Ziebart znalazł masterfranczyzobiorcę

Ziebart to międzynarodowa marka specjalizująca się w produkcji profesjonalnych akcesoriów samochodowych i usługach poprawiających wygląd auta. Choć amerykańska centrala sieci nie spodziewała się, że jej strategicznym partnerem w Polsce zostanie spółka zupełnie spoza rynku motoryzacyjnego, właśnie tak się stało. W 2012 roku do doradcy biznesowego Bartosza Liszkowskiego zgłosiła się koszalińska spółka Specjalistyczne Usługi Gazownicze Gaz Serwis. Konsultant otrzymał zadanie: znaleźć sposób na zdywersyfikowanie działalności firmy.

- Od początku w mojej głowie pojawił się pomysł związany z franczyzą. W katalogu franczyz na portalu Franchising.pl znalazłem ofertę marki Ziebart, oferującej usługi zabezpieczania wyglądu samochodów. To oferta skierowana głównie do właścicieli samochodów klasy premium. Miałem świadomość, że ten wycinek rynku motoryzacyjnego najmniej ucierpiał w kryzysie i uznałem, że to może być strzał w dziesiątkę – wspomina Bartosz Liszkowski.

Rozmowy rozpoczęły się we wrześniu, a już w listopadzie obie strony przystały na współpracę. Gaz Serwis powołał spółkę celową o nazwie Forauto, której został większościowym udziałowcem i której powierzono nadzór nad rozwojem sieci. Na jej czele stanął Bartosz Liszkowski.

- Centrali Ziebart wcale nie przeszkadzało, że Gaz Service działał wcześniej w zupełnie innej branży. Widocznie uznali, że będzie nas łatwiej nauczyć ich biznesu, jeśli nie będziemy „skażeni” własnym doświadczeniem – żartuje Liszkowski.

20 maja ma ruszyć pierwsza placówka własna Ziebart. Lokal powstaje w Poznaniu.

- Na razie nie chcemy mówić o szczegółach dotyczących warunków inwestycji i opłatach franczyzowych. Zależy nam, by nasza placówka własna popracowała na tyle długo, byśmy mogli zweryfikować własny biznes plan i móc nakreślić franczyzobiorcom możliwości finansowe tego biznesu – tłumaczy Liszkowski.

Przyznaje jednak, że koszt inwestycji w biznes spod znaku Ziebart może wymagać kwoty ok. 0,5 mln zł. Punkty Ziebart będą powstawać w dużym miastach – jeden ma odpowiadać terytorium zamieszkałemu przez 300 tys. mieszkańców.

(gum)