Dietetyk na czasie
Jak wynika z badań CBOS, blisko 30 proc. Polaków co roku jest na diecie, z czego 25 proc. na takiej, która polega na eliminowaniu jakichś konkretnych produktów spożywczych. O to, jak się odchudzać coraz częściej pytamy dietetyków. Niestety, z opinią o tego typu placówkach bywa różnie – często zarzuca się im, że pod pozorem indywidualnego doboru planów żywieniowych proponują każdemu klientowi taką samą diagnozę i sprzedają podobne suplementy.
Franczyzodawcy sieci Przyjazny Dietetyk postanowili zdecydowanie odciąć się od tego stereotypu i zaproponować zupełnie inny model biznesowy. W placówkach marki suplementy nie są dostępne, a ich właściciele zarabiają świadcząc usługi związane z dobieraniem diety i motywowaniem klientów do walki z nadwagą. Franczyzobiorca ma za zadanie ułatwić klientowi zrozumienie przyczyn jego nadwagi, po czym pomóc mu w odnalezieniu pewności siebie i zaszczepić w nim właściwe nawyki żywieniowe.
Franczyza Przyjazny Dietetyk to oferta nie dla każdego. Franczyzobiorcy rekrutują się spośród absolwentów kierunków związanych z dietetyką i zdrowego żywienia.
– Zakładamy, że osoby chcące pracować w naszej branży są merytorycznie przygotowane i mają pewne predyspozycje. Jednak dzisiejszy marketing jest bardzo wymagający i nie każdy potrafi skutecznie działać w celu pozyskanie klienta. Pomoc fachowców zapewniona przez franczyzodawcę jest często konieczna. Z doświadczenia wiem, jak ciężko dopasować dobre źródło reklamy dla rożnych miejscowości – mówi Judyta Malagowska, menedżer marki Przyjazny Dietetyk.
W sieci działa obecnie 10 placówek własnych i 20 franczyzowych. Franczyzodawca zapewnia, że placówkę można otworzyć już w miejscowości powyżej 10 tys. Marka jest jednak obecna również w dużych miastach, jak Bydgoszcz, Kraków, Toruń czy Olsztyn.
– W marcu podpisujemy umowę w Warszawie. Trwają również intensywne rozmowy z kandydatką w Grajewie i mam nadzieję, że zakończą się sukcesem i nawiązaniem współpracy – zapowiada Judyta Malagowska.
Punkty marki Przyjazny Dietetyk powstają w lokalach o powierzchni 12-20 m2. Kandydaci na franczyzobiorców powinni liczyć się z kosztem inwestycji rzędu 20 tys. zł. Kwota uwzględnia zakup sprzętu biurowego, a także opłatę wstępną w wysokości 4,5 tys. zł (500 zł przeznaczone jest na materiały reklamowe). Początkowy wydatek obejmuje też wagę – podstawowe narzędzie w salonie dietetycznym.
– W tym zakresie istnieje spora rozpiętość cenowa. Podstawową wagę można kupić za 1,2 tys. zł, a bardziej zaawansowane kosztują ok. 8 tys. zł. W naszych placówkach korzystamy z wag marki Tanita. Franczyzobiorcy mogą za naszym pośrednictwem uzyskać rabaty przy ich zakupie – mówi Judyta Malagowska.
Franczyzodawca pobiera też opłaty bieżące. Ich wysokość zależy od liczby pacjentów obsługiwanych w placówce franczyzowej. Od pierwszej wizyty pacjenta (koszt od 250 zł) do centrali trzeba odprowadzić 30 zł. Za wizyty kontrolne (koszt na poziomie 100-150 zł) pobierana jest opłata w wysokości 15 zł, z tym że obciążonych nią jest 25 pierwszych wizyt, pozostałe są z niej zwolnione.
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Tlenoterapia w komorze hiperbarycznej to sposób na biznes konceptu Oaza Tlenu. Wbrew pozorom nie trzeba mieć wiedzy medycznej, aby zostać franczyzobiorcą marki.
Franczyzodawca Podologia.pl zapewnia, że zysk z jednej wizyty wynosi 300-500 zł. Kto może zostać franczyzobiorcą marki?
Marka Medicana proponuje otwieranie franczyzowych placówek medycznych, zajmujących się leczeniem marihuaną.
Patrycja Kaleta-Połyniak pracowała na etacie w gabinecie dietetycznym, ale ciągle myślała o otwarciu własnego. Aż wreszcie odważyła się wejść we franczyzę Projektu Zdrowie.
Podologia.pl wystartowała z nowym konceptem partnerskim o nazwie Functionalmed.pl. Na czym będą zarabiać franczyzobiorcy?
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Gastronomia, bankowość, usługi? Sprawdzamy, jakie branże i koncepty franczyzowe dobrze radzą sobie na rynku i jaki pomysł na biznes najprawdopodobniej sprawdzi się w 2024 roku.
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Paweł Marynowski z ZapieCKanek startuje z franczyzą. Czym zapiekanki jego marki wyróżniają się od konkurencji?
Dwa gabinety pod szyldem Yasumi to za mało dla Aleksandry Michalskiej. Jakie ma plany na rozwój?
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.