Otwierając pierwsze biuro z góry założyłam, że nie będę zajmować się obsługą klienta, co stwarza dla agentów dobrą atmosferę współpracy ze mną. Jako właścicielka biur zajmuję się koordynacją pracy agentów, a przede wszystkim rekrutacją.
Marta Zagórska, franczyzobiorczyni Re/Max
Piątek
21.04.2017
O satysfakcji z prowadzonej działalności, ale też o trudnych momentach w biznesie opowiada Marta Zagórska, franczyzobiorczyni Re/Max.
 

Pani „stan posiadania” w ramach sieci Re/ Max regularnie się powiększa. Zaczynała Pani w 2009 roku od biura nieruchomości w Zakopanem. Później doszedł Nowy Targ, a teraz kolejne punkty…
Tak, już wkrótce otwieram placówkę w Rabce, a w planach mam uruchomienie biura w Szczawnicy-Krościenku.

Trudno się zarządza biznesem będąc multifranczyzobiorcą?
Z pewnością wymaga to dobrej organizacji. Umiejętność planowania to zresztą jedna z tych najważniejszych spośród przekazywanych nam przez franczyzodawcę. W moich biurach wszyscy pracują w oparciu o plany – tygodniowe, miesięczne, roczne. To dzięki temu moi agenci notują dobre wyniki i zdobywają laury dla najlepszych pośredników w sieci. Ja sama też planuję swoją pracę, inaczej bym wszystkiego nie ogarnęła.

Pracuje pani jeszcze z klientami?
Otwierając pierwsze biuro z góry założyłam, że nie będę zajmować się obsługą klienta, co stwarza dla agentów dobrą atmosferę współpracy ze mną. Jako właścicielka biur zajmuję się organizacją i koordynacją pracy agentów a przede wszystkim rekrutacją. Organizuję też eventy i szkolenia, na które zapraszamy ekspertów rynkowych, geodetów, architektów i agentów. Regularnie jestem w swoich placówkach. W poniedziałki w Zakopanem, we wtorki w Nowym Targu. Gdy działalność rozpoczną kolejne biura, to pewnie środę i czwartek będę spędzać właśnie w nich. Na razie czeka mnie jeszcze sporo zadań związanych z rekrutacją i wdrażaniem nowych agentów.

Przez te wszystkie lata wyszkoliła pani już wielu pośredników na rynku nieruchomości. Nie zdarzyło się, że widząc pani sukces ktoś pozazdrościł i postanowił również przejść na swoje?
To naturalna kolej rzeczy, że ktoś, kto zdobywa doświadczenie na tym rynku, z czasem zaczyna myśleć o własnym rozwoju, czasem otwarciu własnego biura. Agenci, którzy osiągają dobre wyniki w sprzedaży często zostają mendżerami biur i tak się dzieje obecnie u mnie w nowopowstałych biurach. Ja się z tym liczę i nie mam z tym problemu a wręcz często motywuję do tego agentów.

Ile czasu dziennie przeznacza ani na pracę?
Około 10 godzin. Oprócz tego, że prowadzę biznes, jestem też mamą, muszę mieć czas dla rodziny. Jestem osobą bardzo zaangażowaną w działalność społeczną na rzecz Związku Podhalan, gminy, czy organizacji charytatywnych. W mojej branży bardzo dużo czasu spędza się na rozmowach telefonicznych. Dzisiejsza technologia pozwala również na prowadzenie mojej działalności zdalnie poza lokalizacją biur.

Pamięta pani jakiś wyjątkowo trudny moment w dotychczasowej działalności? Coś, co naprawdę zachwiało pani wiarą w biznes?
Bywają trudne chwile. Dotyczą klientów, którzy trafiają do nas najczęściej z polecenia. Są właścicielami nieruchomości z nieuregulowanym stanem prawnym, często zadłużonych. To jest przygnębiające, gdy nie ma możliwości wyprowadzenia tych spraw. Szukamy zawsze rozwiązań w takich sytuacjach. Sprzedaż trwa czasem kilka lat.

A co daje pani największą satysfakcję?
Rozwój osób z którymi współpracuję. Patrzę jak osiągają wysokie wyniki, wyróżnienia, nagrody i są niejednokrotnie wzorem do naśladowania dla nowych agentów. Zarabiają, stać ich na zakup wymarzonego samochodu, wczasy. Intensywna praca daje im satysfakcję i możliwość spełniania marzeń, na które sami zapracowali. Na tym właśnie polega mentorska rola właściciela, by motywować swoich agentów do działania i sprawiać, by stawali się lepszymi w tym, co robią.

Zamkniętych transakcji przybywa?
Tak. Moje biura finalizują 165 transakcji o średniej wartości 5 tys. zł. W pierwszym kwartale 2017 roku zamknęliśmy już 51 transakcji. Sprzedajemy więcej działek. Wynika to ze specyfiki lokalnego rynku, pojawiają się nowe plany zagospodarowania przestrzennego, wiele działek zmienia status z rolnych na budowlane. Agenci prowadząc cały proces sprzedaży doradzają naszym klientom, jak podnosić wartość nieruchomości. Najbardziej cieszy mnie fakt, że klienci do nas wracają i chcą, abyśmy prowadzili im sprzedaż, czy zakup kolejnych nieruchomości. Takie uznanie to również forma wynagrodzenia za naszą pracę.

Rozmawiał Grzegorz Morawski