Zakładamy miejską pasiekę
Kilka lat temu świat obiegła informacja o masowym ginięciu pszczół. Wśród powodów tego stanu rzeczy naukowcy podawali m.in. używane w rolnictwie pestycydy, działalność pasożytów (zwłaszcza varroa destructor) czy rozpowszechnienie się roślin modyfikowanych genetycznie. Całkowite wyginięcie pszczół oznaczałoby dla świata katastrofę żywieniową, ponieważ odpowiadają one za zapylanie roślin, które stanowią ponad 1/3 naszej codziennej diety. Na szczęście świadomość problemu rośnie zarówno wśród włodarzy miast, którzy zaczęli zastępować miejskie klomby kwietnymi łąkami, jak i firm, które coraz częściej rozpatrują ustawienie miejskich uli na dachach swoich budynków.
– Coraz więcej firm, świadomych niepewnej przyszłości pszczół, chce wesprzeć te zagrożone wyginięciem owady i decyduje się na założenie pasieki na dachu biurowca lub centrum handlowego, którym zarządza lub jest właścicielem. Już niewielka pasieka jest krokiem w stronę ochrony pszczół, a przy okazji także pożytecznym sposobem na zaprezentowanie proekologicznego wizerunku firmy – mówi Bartłomiej Grabowski, właściciel firmy BeeCity, zajmującej się stawianiem uli na dachach lub na terenie budynków komercyjnych.
Trend stawiania uli w miastach przywędrował do Polski z Europy Zachodniej – w Berlinie czy Londynie ich liczbę szacuje się na tysiące. Pasieki spotkać można także w stolicy Francji m.in. na dachu Opery Paryskiej czy zakrystii katedry Notre Dame. W Polsce pierwsze ule zaczęły powstawać w Warszawie (m.in. na dachach biurowca Eurocentrum, Pałacu Kultury i Nauki czy Teatru Wielkiego), ale rozwiązanie to zaadaptowały inne miasta i firmy mające w nich swoje siedziby.
Uderzenie pandemii
Wzrost popularności uli miejskich otworzył wielu pszczelarzom, także hobbystom, drzwi do nowego biznesu.
– To był jeden z głównych powodów, dla którego zdecydowałem się porzucić pracę w korporacji i przekuć swoje hobby w biznes. Tak cztery lata temu powstało BeeCity – wspomina Bartłomiej Grabowski.
Dziś w Polsce działa wiele firm, które specjalizują się w zakładaniu, zasiedlaniu i utrzymywaniu pasiek w mieście, między innymi na dachach obiektów komercyjnych.
– Z roku na rok konkurencja na tym rynku rośnie, w szczególności w Warszawie. Niestety, w czasie pandemii firmy bardziej wstrzemięźliwie podchodzą do wydatkowania pieniędzy na proekologiczne inicjatywy. W BeeCity staramy się raczej koncentrować działania na utrzymaniu relacji z istniejącymi klientami, którzy inwestując w ule, podejmowali długoterminowe decyzje, niż na zwiększaniu liczby kontrahentów – mówi Grabowski.
Obecnie firma ma pod swoją opieką ponad 20 pasiek (na średnią pasiekę składa się 4-6 uli), głównie w Warszawie, ale również w innych częściach Polski.
Pełna opieka
Aby założyć firmę specjalizują się w zakładaniu, zasiedlaniu i utrzymywaniu pasiek w mieście, nie trzeba mieć specjalnego wykształcenia, ale konieczne jest doświadczenie w obchodzeniu się z pszczołami. Złe zajmowanie się owadami tylko pogłębia proces ich wyginięcia.
– Pszczoły to bardzo delikatne stworzenia wrażliwe na warunki życia, dlatego przed ustawieniem pasieki na dachu budynku konieczne jest wykonanie wizji lokalnej, która pozwala ocenić, gdzie najlepiej zlokalizować ule. Zwracamy szczególną uwagę na nasłonecznienie czy wiatr. Dobór właściwej lokalizacji ma kluczowe znaczenie, czy rój utrzyma się w ulu. Sprawdza się także, czy w okolicy, czyli w promieniu ok. 2 km, bo tak daleko mogą latać pszczoły, jest wystarczająco dużo miododajnych roślin, czyli tzw. pożytku – wyjaśnia Bartłomiej Grabowski.
Co ciekawe, wbrew pozorom miasto pod tym względem potrafi przewyższyć obszar wiejski.
– Zaletą miasta jest dostęp do wielu parków i skwerów, w których zasadzone są różne rodzaje roślin o odmiennym okresie kwitnienia. To daje pszczołom stały dostęp do pożywienia. Ponadto coraz częstszym zjawiskiem jest sadzenie tzw. kwietnych łąk, nie tylko w obszarze miejskim, ale także w prywatnych ogródkach. Ma to kluczowe znaczenie dla przyszłości pszczół, gdyż to właśnie brak dostępu do pożytku jest największym zagrożeniem dla tych owadów – zaznacza właściciel BeeCity.
Kluczowe znaczenie w zakładaniu pasieki w obszarze miejskim ma także dobór odpowiedniego gatunku pszczół. – Jednym z głównych kryteriów doboru owadów jest łagodność. Jest kilka ras, które się charakteryzują tą cechą – m.in. krainka hinderhofer. Wcześniej wspomniana wizja lokalna na dachu budynku lub na jego terenie, o ile ul ma być umiejscowiony obok obiektu, ma także na celu zbadanie, w którym miejscu postawić pasiekę, aby jej mieszkańcy nie zagrażali w żaden sposób ludziom. Nawet jeśli ul stanie na dachu, wybieramy miejsce dalekie od ciągów komunikacyjnych, którymi muszą przemieszczać się pracownicy techniczni. Bezpośredni dostęp do pasiek mamy natomiast tylko my, pszczelarze – mówi Bartłomiej Grabowski.
Opieka nad ulami miejskimi to biznes sezonowy. Od kwietnia do października pszczelarze mają pełne ręce roboty. Regularnie muszą odwiedzać każdą pasiekę, aby sprawdzić, jak się miewa pszczela rodzina i wykonać szereg czynności związanych z utrzymaniem pszczół i zapewnieniem im jak najlepszych warunków życia.
Oczywiście, ważnym obowiązkiem pszczelarza jest także miodobranie, a następnie odwirowywanie miodu. To, ile powstanie go w pasiece, w dużej mierze zależy od miejsca jej posadowienia i warunków pogodowych, ale można oszacować, że z jednego ula można uzyskać średnio ok. 15 kg produktu. To, co dzieje się z uzbieranym i odwirowanym miodem, jest już decyzja klienta. Wiele firm decyduje się zrobić z niego słodkie prezenty pracownikom lub klientom albo przekazuje go na aukcje charytatywne.
Szacunkowy koszt inwestycji w pszczeli biznes to 30-40 tys. zł (zakup stroju i odpowiednich sprzętów, w tym wirówki do miodu). Okres zwrotu inwestycji zależy oczywiście od liczby klientów i wielkości pasiek, na jakie się zdecydują. Koszty po stronie klienta uzależnione są natomiast od liczby uli w pasiece, jej usytuowania oraz zakresu usług, ale zwykle mieszczą się w przedziale 500 zł – 2 tys. zł miesięcznie. Większa świadomość firm na temat zagrożenia pszczół, ale także moda na CSR (społeczna odpowiedzialność biznesu) sprzyja zarówno pszczołom, jak i pszczelarzom i ich biznesom.
Artykuł pochodzi z archiwalnego numeru miesięcznika "Własny Biznes FRANCHISING".

PRZECZYTAJ ARTYKUŁY

Jazda samochodem, może i wygodna, ale coraz bardziej kosztowna. Ceny paliw idą w górę i nie wiadomo, jak bardzo zdrożeją. Alternatywą jest tańszy w utrzymaniu rower. Czy popyt na jednoślady to gwarancja udanego biznesu?
Szkoły jogi są w Polsce coraz popularniejsze. Dla wielu właścicieli to działalność poniekąd misyjna, ale przecież musi na siebie zarobić.
Coraz chętniej Polacy korzystają z usług projektanta wnętrz. Kto może nim zostać i ile można zarobić, prowadząc taki biznes?
Wielu początkujących piłkarzy marzy o usłanej sukcesami karierze w zagranicznym klubie. Aby zrealizować te ambicje, trzeba nauczyć się futbolowego rzemiosła w szkółce piłkarskiej. Akademie szkolą i liczą zyski od cudzych marzeń.
Coraz więcej osób poszukuje oryginalnych zapachów, innych niż te masowo dostępne na sklepowych półkach. Monika Zagajska i Ewa Harasimczuk odkryły tę niszę i otworzyły nietypowe perfumerie.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE

Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Czerwcowy numer magazynu "Własny Biznes FRANCHISING" już w sprzedaży! Opisujemy w nim m.in. jak krok po kroku otworzyć sklep Stokrotka, dom aukcyjny, szkołę mermaidingu oraz prezentujemy franczyzy z branży uroda i fitness.
Patrycja Niedźwiecki prowadzi z mężem już trzy restauracje pod złotymi łukami. Jak wygląda franczyza Maka „od kuchni”?
Lawenda to zioło, które można wykorzystać na wiele sposobów. Mnogość zastosowań sprawia, że coraz więcej osób decyduje się na jej uprawę.
Rozważasz otwarcie firmy? Najpierw zainwestuj w prenumeratę i sprawdź, jaki biznes się opłaca!
POPULARNE NA FORUM
piszę pracę na temat franchisingu :)
hej, tez poszukuję danych, znalazłaś coś może oprócz ilości placówek i marek franczyzowych?
Sukcesja w Intermarché i Bricomarché
przeciez to złodzieje
piszę pracę na temat franchisingu :)
Szukam szcegółowego raporty na temat franczyzy w latach przed pandemią i po. Rozumiem że osttani raport opublikowany był za rok 2010 ale niestety jego również nię mogę...
Praca magisterska - licencjacka o franchisingu
Witam, Jestem studentką III roku Finansów i Rachunkowości na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Obecnie prowadzę badania w ramach seminarium dyplomowego. Poniższa ankieta...
Hodowla psów: Trudne życie hodowcy
Znam osoby gdzie rocznie zarabiają 300 tys złotych prosze nie łżeć że hodowla się nie opłaca.
Chciałbym otworzyć punkt z nawozami
Witam, posiadam plac oraz sprzęt potrzebny do dystrybucji nawozów dla rolnictwa i ogrodnictwa. Obecnie zajmujemy się sprzedażą wyrobów węglowych, a Nasza siedziba...
Planuję założyć własną działalność - od czego zacząć?
Początki prowadzenia własnej działalności gospodarczej choć są bardzo ekscytujące to jednak czasem bywają trudne. Rewelacyjnym sposobem na stawianie pierwszych kroków...
Nowe sądy tylko dla franczyzy?
No no, swoją drogą ciekawe, że POF nie jest zainteresowane symetrią spraw sądowych i swego rodzaju rewizją rynku, czego ulubione USA już dawno dokonało. Wielki wstyd...