Biznes rodem z Hiszpanii
La Mancha to szkoła języka hiszpańskiego, którą od 2011 roku w Gdyni prowadzi Liliana Poszumska. W czasach studenckich w ramach programu Erazmus wyjechała do Hiszpanii. Wróciła po roku zakochana w hiszpańskim i kulturze krajów hiszpańskojęzycznych.
Język i kultura
Przez dwa lata pracowała w konsulacie, ale zawsze marzyła, żeby otworzyć własną szkołę.
– Chciałam, żeby to było miejsce oferujące wysokiej jakości naukę, ale także możliwość obcowania z kulturą krajów hiszpańskojęzycznych – mówi Liliana Poszumska.
Szkoła La Mancha ruszyła w Gdyni w 2011 roku. Na początku zajęcia odbywały się w jednej salce. Dzisiaj La Mancha posiada budynek o powierzchni 240 m2, w którym mieści się 9 sal, na zajęcia uczęszcza kilkuset uczniów a lekcje prowadzi piętnastu lektorów.
– To nie jest tylko szkoła, ale także miejsce spotkań, w którym jest możliwość obcowania z kulturą krajów hiszpańskojęzycznych – mówi Liliana Poszumska. Przy tym, jak dodaje, nie chodzi jedynie o Hiszpanię. W wielu krajach Ameryki Łacińskiej ludzie także posługują się hiszpańskim.
– Swego czasu dużo podróżowaliśmy z mężem do Chile, Argentyny i wielu innych krajów Ameryki Łacińskiej. Ich kultura całkowicie mnie pochłonęła – mówi Liliana Poszumska.
Nie myślała o rozwoju we franczyzie, dopóki takiego rozwiązania nie zaproponowała jej studentka.
– Przyszła do mnie z pytaniem, czy nie mogłaby otworzyć partnerskiej placówki w Gdańsku. Wcześniej nie brałam pod uwagę tego kierunku rozwoju, ale stwierdziłam, że skoro sama do mnie przyszła, to spróbuję – mówi Liliana Poszumska.
Trudne czasy
Gdańska placówka działa już trzeci rok. Umowę podpisała na dziesięć. Współpraca zakłada dostęp do know-how, wspólne działania marketingowe i zatrudnianie lektorów.
– Jedynie księgowość moja franczyzobiorczyni prowadzi oddzielnie. Wszystko inne jej zapewniam – mówi Liliana Poszumska.
Placówka partnerska działa z sukcesem, pomimo że ruszyła tuż przed pandemią. To był czas, kiedy wszystko się zamknęło. Sytuacja wymusiła przejście na zajęcia online.
– Nie było to takie złe, bo zmotywowało nas do zrobienia czegoś, o czym dawno myśleliśmy. Stworzyliśmy platformę i dzięki temu mamy możliwość prowadzenia zajęć zdalnie – mówi Liliana Poszumska.
Choć generalnie szkoła dobrze sobie radzi, to też odczuwa spadek zainteresowania zajęciami w obecnej sytuacji.
– To nie jest produkt pierwszej potrzeby. Mieliśmy 500 uczniów, a teraz jest ich blisko 400. Ale nie poddajemy się i liczymy, że dalej będziemy się rozwijać. Tym bardziej, że język hiszpański w Polsce zyskuje na popularności. To coraz częściej język drugiego wyboru, który wypiera niemiecki ze szkół – tłumaczy Liliana Poszumska.
Jej szkoła nie zamyka się też na naukę innych języków. – Wiodący jest hiszpański, ale jak ktoś chce uczyć angielskiego, włoskiego, czy francuskiego, to taką możliwość też dajemy – mówi Liliana Poszumska.
Nawiązanie współpracy z La Manchą wiąże się z opłatą wejściową rzędu 10 tys. zł. Natomiast w trakcie współpracy jest to 15 proc. miesięcznie od przychodu. Przyszli partnerzy muszą znać język hiszpański minimum na poziomie B1, jeżeli nie mają zamiaru prowadzić zajęć.
– To jest poziom, który umożliwi im dogadanie się z lektorami – mówi Liliana Poszumska.
Ponadto wymagana jest salka z zapleczem socjalnym. Firma szuka partnerów w miejscowościach powyżej 100 tys. mieszkańców, w całej Polsce.
Jej klienci to przedszkola, szkoły i firmy.
WIZYTÓWKA LA MANCHA
Szkoła języka hiszpańskiego.
- zakup licencji: 10 tys. zł
- liczba placówek franczyzowych – 1
- opłaty miesięczne – 15 proc. od przychodu


PRZECZYTAJ ARTYKUŁY

Szkół oferujących naukę angielskiego jest wiele, ale jednocześnie zainteresowanie ich usługami cały czas rośnie. Jak otworzyć taką szkołę?
Nowy numer miesięcznika "Własny Biznes FRANCHISING" już w sprzedaży! Sprawdź, jakie pomysły na biznes przeanalizowaliśmy w kwietniowym wydaniu magazynu.
Czy da się założyć firmę za nieduże pieniądze? Oczywiście! We wrześniowym numerze "FRANCHISING" przedstawiamy sprawdzone pomysły na biznes we franczyzie za rozsądną kwotę.
Duże miasta kuszą lepszym życiem. W jaki biznes zainwestować, by w wielkomiejskim ścisku znaleźć swoje miejsce i móc liczyć zyski?
– Dobrze byłoby, żeby franczyzobiorca znał język hiszpański, aby porozumiewać się z hiszpańskojęzycznymi lektorami – mówi Liliana Poszumska, franczyzodawca La Mancha.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE

Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Zachód Nieruchomości notuje wzrost zainteresowania kupujących zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Franczyzodawca coraz prężniej działa też za granicą.
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Targi Franczyza, które odbędą się 19-21 października w Warszawie, to targi biznesowe. A biznes lubi ludzi przygotowanych i pracowitych, którzy wykorzystują swoją szansę.
Franczyzodawca przygotował program dodatkowego wsparcia dla osób, które do końca marca zdecydują się przystąpić do sieci.
POPULARNE NA FORUM
Praca licencjacja - franczyza McDonald's
Piszę pracę licencjacką na temat franczyzy jako formy prowadzenia działalności gospodarczej na przykładzie McDonald 's. Bardzo proszę o wypełnienie ankiety...
Akademia Bystrzaka
Podłączam się do pytania.
Akademia Bystrzaka
Witam serdecznie Zastanawiam się nad Akademia Bystrzaka. Macie jakieś doświadczenia?
Wirtualna Asystentka?
Moja siostra i jest bardzo zadowolona. Z tego co wiem to swój poczatek miała po kursie Poli Sobczyk z Barand Assist. I potem zaangażowała się w to całkowicie i dziś...
Wirtualna Asystentka?
Czy ktoś może pracuje jako WA i może podzielić się opinią? Zastanawiam się nad taką pracą. Znalazłam kilka kursów od Poli Sobczyk właśnie dla Asystentek i wygląda...
Czy warto zainwestować w szkołę językową?
Moim zdaniem warto. Jestem pewien, że znajomość języka angielskiego na pewno ci się przyda w przyszłości. Znając jakiś język obcy możesz też starać się o lepszą...
Z korepetytora na dyrektora
Fajny artykuł o ciekawej historii. Trzeba przyznać, że pomysł jest dość oryginalny i na pewno jest na to zapotrzebowanie. Sama chodziłam na korepetycje z matmy, więc...
Z korepetytora na dyrektora
Hm, ciekawe - i pracować z dziećmi mogą osoby bez przygotowania pedagogicznego? Trochę to dziwne...