Opłata wstępna / 14 tys. zł tyle (netto) wynosi jednorazowa opłata za przystąpienie do sieci In.Time.
Piątek
12.07.2024
Trening EMS powoli zdobywa polski rynek. Franczyzowe studio treningu personalnego EMS można otworzyć z marką In.Time.
 

Trening EMS wywodzi się z fizjoterapii. Polega na elektrostymulacji mięśni, przy użyciu specjalnej maszyny. I specjalnego kombinezonu, który wkłada ćwiczący. Maszyna emituje impuls elektryczny o niskiej częstotliwości, który poprzez kombinezon jest przekazywany do mięśni i powoduje ich stymulację. 

– Wszystko jest w pełni bezpieczne – zapewnia Kacper Orłowski, dyrektor ds. franczyzy w firmie In.Time, która rozwija sieć studiów z treningiem EMS. – Sprzęt jest atestowany medycznie.

Trening odbywa się w obecności trenera, który poleca, jakie pozycje powinien przyjąć ćwiczący i które grupy mięśni aktualne napinać.

– Jednocześnie w sposób naturalny napinamy mięśnie, a w tym samym czasie impuls z urządzenia wzmacnia ten efekt – wyjaśnia Kacper Orłowski. – Siłę impulsu można regulować, stopniowo zwiększać, gdy ciało się przyzwyczaja. Nie powoduje to żadnego bólu, tylko coś w rodzaju delikatnego mrowienia.

Pomimo tego, że ćwiczący nie rusza się zbyt wiele, to elektrostymulacja angażuje ok. 90 procent jego aparatu mięśniowego, w tym mięśnie głębokie.

– EMS pobudza mięśnie na tyle, że przez kilkanaście, kilkadziesiąt godzin po treningu nasz metabolizm jest przyspieszony – dodaje Kacper Orłowski.

Eksperci zalecają, aby między treningami robić 4-5 dni odstępu. Dlatego w studiach In.Time 20-minutowe treningi klienci mają raz w tygodniu. Dłuższy jest pierwszy trening, wprowadzający, który trwa 1,5 godziny.

– EMS jest dostępny w Polsce od jakichś 9-10 lat. Wciąż jest mało znaną metodą treningową, ale potencjał rynku jest bardzo duży – przekonuje Kacper Orłowski. – Na Zachodzie, zwłaszcza w Niemczech, skąd ta metoda dotarła do Polski, studiów EMS jest bardzo dużo.

Z Krakowa w Polskę

In.Time to marka pochodząca z Krakowa. Istnieje od 2018 roku, a pierwsze franczyzowe studio otworzyła w 2021 roku. Ma obecnie sześć placówek własnych i 10 franczyzowych. Najwięcej w Krakowie i okolicach, ale studia działają również w Warszawie i we Wrocławiu.

– Ale pytania o franczyzę dostajemy z całej Polski i w całym kraju chcemy rozwijać naszą sieć – podkreśla Kacper Orłowski.

In.Time ma dwie opcje współpracy, w zależności od wielkości miasta, w którym ma powstać studio. Dla dużych rynków franczyzodawca zaleca studia z dwoma stanowiskami treningowymi.

– Zapotrzebowanie na usługi w takich miastach jest o wiele większe, większa jest docelowa grupa klientów i po prostu opłaca się otwarcie większej placówki – wyjaśnia Kacper Orłowski.

W mniejszych miastach, liczących do 60 tys. mieszkańców, przeznaczone są studia z jednym stanowiskiem treningowym.

– Choć wszystko zależy od konkretnej lokalizacji – zastrzega nasz rozmówca. – Każdą analizujemy pod kątem potencjału. W mniejszych miastach nie ma praktycznie w ogóle dostępu do tego rodzaju usług. Często nawet żadnej siłowni, bo to spory wydatek inwestycyjny. Są to więc dla nas rynki z dużym potencjałem, bo brak konkurencji to minimalne ryzyko niepowodzenia. Z naszych obserwacji wynika też, że kiedy my otworzymy studio w mniejszym mieście, to istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że konkurencja się pojawi.

Dobrym wyborem są miasteczka otaczające duże aglomeracje, tzw. sypialnie, do których mieszkańcy wracają po pracy. Nie chce im się później daleko jechać na trening, chcą mieć możliwość pójścia gdzieś blisko domu. Tak zlokalizowane są np. studia In.Time w Skawinie czy Wieliczce.

W dużych miastach najlepsza lokalizacja dla studia In.Time to wcale nie samo centrum. Tam biznes lepiej się sprawdzi na osiedlach.

– Ale dobre będą też miejsca w pobliżu korporacji, zagłębi biurowych. Często ich pracownicy chcą wyskoczyć na trening np. w przerwie na lunch. A w naszym przypadku 30-40 minut w zupełności wystarcza – dodaje Kacper Orłowski.

W mniejszych miastach jest inaczej – tam życie skupia się jednak w okolicach centrum i to właśnie w takich miejscach, przy ruchliwych ulicach najlepiej otworzyć ten biznes.

Jeżeli decydujemy się na studio jednostanowiskowe, potrzebujemy ok. 40 mkw. powierzchni. W przypadku dwustanowiskowego wystarcza 60-80 mkw. Jeżeli biorca nie dysponuje lokalem, centrala pomoże mu go znaleźć. I ocenić, czy nada się na potrzeby tego biznesu.

– Największa część inwestycji wiąże się właśnie z dostosowaniem lokalu – zauważa Kacper Orłowski. – Im więcej będzie więc zrobione w tym lokalu, tym dla nas lepiej. Np. klimatyzacja, dobra podłoga, rozprowadzenie elektryki. Wszystko to obniży koszty inwestycji, warto więc dobrze się rozejrzeć. Bywa, że właściciel, od którego wynajmujemy lokal, zgadza się partycypować w kosztach jego remontu.

Centrala ocenia też, czy układ pomieszczeń pozwala na właściwe zaaranżowanie studia. Potrzebne jest pomieszczenie typu open space, w którym zostanie wydzielona recepcja, gdzie klient jest witany przez trenera. Tutaj jest też strefa do rozmów klientem, czyli stolik z krzesłami czy sofą. W tym samym pomieszczeniu, na wydzielonej części znajduje się również strefa treningu.

– Oprócz tego potrzebne jest zaplecze socjalne dla trenerów oraz szatnia dla klientów, w postaci boksów. W strefie szatni jest także łazienka, jedna lub dwie, w zależności od wielkości studia – dodaje Kacper Orłowski.

Budżet na inwestycję

Centrala może polecić franczyzobiorcom firmy remontowe, ale nie ma obowiązku korzystania z ich usług. Każdy może znaleźć wykonawców na własną rękę. Według informacji od franczyzodawcy, aby przygotować do otwarcia jednostanowiskowe studio, trzeba dysponować budżetem w wysokości 90-120 tys. zł.

– To trochę taka kwota z gwiazdką, bo ostateczne wydatki zależą od wyjściowego stanu lokalu i zakresu prac remontowo-budowlanych – zastrzega przedstawiciel In.Time.

W przypadku dwustanowiskowego studia franczyzodawca szacuje koszt inwestycji na 230-250 tys. zł. W tej kwocie zawiera się leasing sprzętu do treningu, w skład którego wchodzi maszyna treningowa, okablowanie oraz kombinezony, których trzeba mieć kilka, w różnych rozmiarach.

– Dajemy franczyzobiorcom dokładne wytyczne, jaki zestaw jest dostępny, współpracujemy z dystrybutorem sprzętu – informuje Kacper Orłowski. – Cena jednego zestawu to ok. 120 tys. zł, co podwajałoby koszt inwestycji w jednostanowiskowe studio. Dlatego leasing jest korzystniejszym rozwiązaniem.

Jednorazowa opłata za przystąpienie do sieci wynosi 14 tys. zł netto. Miesięczna opłata franczyzowa to 6,4 proc. od przychodu, a marketingowa 1,5 proc. od przychodu.

Wśród franczyzobiorców In.Time można wyróżnić dwie grupy. Pierwsza to osoby, dla których studio jest jedynym biznesem, chcą je aktywnie prowadzić jako menedżerowie, a nawet są jednocześnie trenerami.

– Druga grupa to franczyzobiorcy – inwestorzy, którzy prowadzą po kilka różnych biznesów – wyjaśnia Kacper Orłowski. – W takiej sytuacji staramy się dobrać optymalne rozwiązania, zatrudnić zaufanego menedżera, który będzie nadzorował pracę studia.

Dyrektor ds. franczyzy w In.Time zapewnia, że nie ma profilu idealnego kandydata na franczyzobiorcę.

– To biznes i dla młodych, np. zaraz po studiach, i dla osób z doświadczeniem w innej branży, i dla tych, którzy chcą rzucić etat i zacząć pracować na swoim – zapewnia Kacper Orłowski. – Nasz pierwszy franczyzobiorca po 20 latach pracy odszedł z korporacji i otworzył najpierw jedno studio, a po pół roku kolejne.

Franczyzodawca pomaga w załatwieniu formalności przy zakładaniu działalności gospodarczej, pozyskaniu leasingu. Przeprowadza szkolenia menedżerskie, które uczą, jak prowadzić ten biznes i nim zarządzać. Gwarantuje też szkolenia poświęcone EMS, obsłudze urządzeń, przeprowadzaniu treningu, uczy obsługi klienta.

– Staramy się też brać udział w rekrutacji trenerów. Choć trenerem może być też franczyzobiorca i nie musi przy tym mieć doświadczenia w branży fitness. Zapewniamy szkolenia od podstaw i każdego możemy przygotować do profesjonalnego prowadzenia treningów – mówi Kacper Orłowski.

Po szkoleniu następuje etap wdrożenia, kiedy to przez kilka pierwszych tygodni pracownik z centrali pomaga trenerowi w prowadzeniu treningów, na miejscu w studiu. Trenerzy znają też podstawy dietetyki, doradzają klientom, jaki tryb życia prowadzić, aby maksymalizować efekty EMS.

Na początek w mniejszym studiu wystarczy jeden trener, ale gdy przybędzie klientów i grafik się zapełni, musi być już dwóch. W większym studiu potrzeba ich 2-3. Jeden trener równocześnie może prowadzić dwa treningi, dla dwóch osób ćwiczących. Trenerzy witają też klientów, bo w studiach nie ma odrębnej obsługi recepcji.

Sprofilowani klienci

Jeszcze zanim nastąpi otwarcie nowego studia, rusza kampania marketingowa, aby już na pierwsze dni udało się umówić klientów na treningi wprowadzające.

– W jednostanowiskowym studiu 20-30 klientów pozwala już zarobić na koszty działalności. Biznes staje się rentowny zwykle po 2-3 miesiącach – informuje Kacper Orłowski. – Optymalna liczba klientów to 65-70 i zwykle udaje się ją osiągnąć po pół roku. Przy większym studiu optymalna liczba klientów to ok. 120. Wiele zależy od czasu, w którym otwieramy biznes. Jeżeli to np. koniec maja, to zaraz będą wakacje, czas wyjazdów urlopowych i studio może się wolniej zapełniać. Ale już koniec roku to lepszy czas, bo styczeń i luty to najgorętsze miesiące w branży fitness i wtedy grafik zapełni się szybciej.

Zakładając osiągnięcie optymalnej liczby klientów, zyski, na jakie można liczyć przy prowadzeniu mniejszego studia, to 6-7 tys. zł netto, a większego 12-14 tys. zł netto.

Aby zdobywać klientów, franczyzobiorca powinien np. wychodzić do ludzi, brać udział w lokalnych wydarzeniach, eventach. Trzeba dbać też o marketing internetowy, social media, pozycjonowanie – w czym pomaga centrala.

Wśród klientów studiów In.Time przeważają kobiety, ale nie jest duża dysproporcja, mniej więcej 60 do 40 proc.

– Kierujemy swoją ofertę do osób, które nie mają zbyt wiele czasu, a chcą dbać o zdrowie i formę. Nie konkurujemy z siłowniami, nie szukamy tam klientów. Jeśli ktoś lubi ten rodzaj ruchu, ma czas na chodzenie do siłowni, to nie będziemy go na siłę przyciągać do naszych placówek – wyjaśnia Kacper Orłowski.

 

Otwieramy jednostanowiskowe studio In.Time

 

KOSZTY INWESTYCYJNE

remont i adaptacja lokalu: 80 tys. zł

wyposażenie: 15 tys. zł

opłata wstępna:14 tys. zł

inne: 10 tys. zł

RAZEM:  119 tys. zł

 

KOSZTY MIESIĘCZNE

czynsz: 3,5 tys. zł

media: 700 zł

pracownicy: 12 tys. zł

opłaty franczyzowe: 2,8 tys. zł

marketing: 2,5 tys. zł

inne: 3,6 tys. zł

RAZEM: 25,1 tys. zł

 

Spodziewane
przychody miesięczne

35,7 tys. zł

 

SPODZIEWANE DOCHODY

35,7 tys. zł minus 25,1 tys. zł

 

DOCHÓD PRZED OPODATKOWANIEM

10,6 tys. z


Kacper Orłowski, dyrektor ds. franczyzy In.Time / Ofertę naszych placówek kierujemy do osób, które nie mają zbyt wiele czasu, a chcą dbać o zdrowie i formę. Nie konkurujemy z siłowniami, nie szukamy tam klientów.

POPULARNE NA FORUM

Franczyza fitness

Aby firma mogła dynamicznie się rozwijać, potrzebna jest skuteczna strategia marketingowa. Marketing szeptany, często pomijany, może być kluczowym narzędziem. Zasięgnij...

2 wypowiedzi
ostatnia 05.09.2024
Otwieramy park trampolin

Koszt inwestycji to około 1mln zł. "Na zwrot z inwestycji trzeba czekać około roku. Spodziewane przychody w tym biznesie zależą od lokalizacji, przestrzeni, liczby...

1 wypowiedzi
ostatnia 24.03.2024
Franczyza fitness

Witam, Czy ktoś Państwa miał okazję zostać franczyzobiorcą Studio Figura? Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad tą formą biznesu , ale nie wiem czy na pewno jest to...

2 wypowiedzi
ostatnia 15.12.2021
Zamiast etatu, własny salon urody

Biznes przyjemny i opłacalny, to super pomysł! Yasumi to znana marka więc klientki chetnie chodzą do ich babinetów...wiem bo mam trzy :)

8 wypowiedzi
ostatnia 03.08.2021
Opinie o współpracy z Yasumi

Posiadam trzy gabinety Yasumi obecnie i jestem zadowolona ze współpracy. Bardzo dużo pomagaja na początku przed otwarciem a po otwarciu również jest stała opieka. Mam...

4 wypowiedzi
ostatnia 03.08.2021
Gabinet kosmetyczny

Bardzo popularne są obecnie salony stylizacji paznokci. Niskie nakłady finansowe aby otworzyć Studio Paznokcia i łatwy dostęp do oferty szkoleniowej powoduje coraz...

33 wypowiedzi
ostatnia 15.02.2020
Trening z maszyną

Ja bym chciała z czegoś takiego skorzystać, ale ceny niestety powalają na kolana.

19 wypowiedzi
ostatnia 15.01.2020
Zamiast etatu, własny salon urody

Jeśli tylko czuje się ktoś na siłach do rozkręcania takiego biznesu i przede wszystkim, zna się na tym to jak najbardziej.

8 wypowiedzi
ostatnia 15.01.2020