Manicure "pod ręką"

Pierwsze stoisko Manicure Express została otwarta w kwietniu ubiegłego roku w Galerii Łódzkiej. Dziś sieć liczy już 8 punków, z których 3 prowadzą franczyzobiorcy. We wrześniu powstały punkty w Szczecinie i Łodzi. Do końca roku Manicure Express otworzy swoje wyspy w Olsztynie, Gdyni, Gdańsku oraz w Warszawie.

- Klienci Manicure Express nie muszą umawiać się na wizytę, mogą przyjść do nas na przykład podczas wizyty w centrum handlowym, a później dokończyć zakupy. Taka filozofia sprawia, że usługa manicure jest dosłownie "pod ręką" i nie wymaga specjalnego planowania wizyty u manicurzystki, co zawsze wiąże się z pewnym zobowiązaniem oraz zagospodarowaniem czasu – mówi Marta Drzewiecka-Kraterska, prezes zarządu Manicure Express.

Punkty Manicure Express powstają w centrach handlowych (wyspy handlowe) oraz przy uczęszczanych ulicach i szlakach komunikacyjnych (optymalna powierzchnia takiego lokalu to 50 m²).
- We wrześniu uruchomiliśmy pierwszy salon proponujący, poza manicurem, pedicure oraz pełen zakres usług kosmetycznych. Wszystkie usługi wykonywane są bez wcześniejszego umawiania się. Myślimy o dalszym rozwoju takich salonów nie tylko w ramach galerii, ale także na bardzo uczęszczanych „szlakach komunikacyjnych” - dodaje Marta Drzewiecka-Kraterska.

Wysokość inwestycji zależy w dużej mierze od warunków najmu powierzchni w galerii handlowej. Całość inwestycji nie powinna jednak przekroczyć 70 tys. zł. Opłata za przystąpienie do sieci Manicure Express wynosi 15 tys. zł. Franczyzobiorca musi również wnosić opłatę miesięczną w wysokości 500 zł oraz opłatę na fundusz marketingowy, która stanowi 1 proc. wartości obrotu punktu.

Franczyzodawca zapewnia swoim partnerom pomoc w znalezieniu najlepszej lokalizacji oraz wynegocjowanie atrakcyjnych warunków najmu.
- Pomagamy naszym franczyzobiorcom m.in. w sprawach kadrowych – rekrutując dla nich pracowników i prowadząc szkolenia personelu. W naszej gestii leżą również działania związane z marketingiem – wylicza prezes zarządu Manicure Express.

(mak)