Model do wyboru / W minionym sezonie pod szyldem „u Lodziarzy” działało ponad 90 franczyzowych lodziarni, serwujących lody rzemieślnicze. Franczyzodawca proponuje cztery modele współpracy.
Środa
31.10.2018
Czy lodziarnia może zarabiać poza sezonem? Franczyzodawca Wytwórni Lodów Polskich „u Lodziarzy” radzi, jak zwiększyć szanse na zyski zimą.
 

W ostatnim sezonie właściciele lodowych biznesów nie mogli narzekać. Choć Polacy zjadają o wiele mniej lodów niż Amerykanie – w USA jest to 20 litrów rocznie na głowę, w Polsce cztery, i to gównie latem – to piękna pogoda zdecydowanie nakręcała w tym roku sprzedaż. Ale lato i wyjątkowo ciepła tegoroczna jesień przeszły do historii. Około 80 proc. lodziarni w Polsce, przede wszystkim mobilnych, kontenerowych, sezonowych, zakończyło sprzedaż w październiku. Pozostałe 20 proc., które decyduje się na handel zimą, musi się do tego okresu przygotować. Choć i tak trzeba liczyć się z faktem, że zyski do maja będą mniejsze.

Zimne z gorącym

Jesienią i zimą szanse na zarobek mają lodziarnie stacjonarne.
– Jednak same lody w ofercie teraz już nie wystarczą. Często bywają tylko dodatkiem – mówi Artur Kaczyński, reprezentujący Wytwórnię Lodów Polskich „u Lodziarzy”. – Namawiam, żeby zatrudnić dobrego baristę. Zimą wypijamy więcej kawy, uważamy że dodaje energii, stawia nas na nogi. A jeśli już idziemy na kawę do lokalu, to chcemy, by zaserwowano nam coś wyjątkowego, wyszukanego, czego nie zrobilibyśmy sobie w domu. Stąd popularność kaw z różnymi dodatkami, takimi jak kardamon, cynamon, lody. Poza kawą w naszych lokalach serwujemy herbaty. Ale herbata też powinna być specjalna, inna niż w domu, podawana z dodatkiem powideł, suszonych owoców, aromatycznych przypraw, takich jak np.: imbir, goździki, pigwa czy alkohol. 
Artur Kaczyński radzi też wzbogacić ofertę o różnego rodzaju ciasta, które można serwować właśnie z lodami.
– Zestaw zimne z gorącym to jest to, co klienci lubią najbardziej. Dowodem na to niech będzie niesłabnąca popularność naszego Bąbel Wafla, czyli lodów podawanych w ciepłym, gofrowym rożku, formowanym w obecności klientów – dodaje.
Lodziarze podkreślają też, że warto na sezon jesienno-zimowy zmienić trochę wystrój lokalu. Na stolikach można ustawić świece, dodać poduchy lub nawet koce, a w okolicach Bożego Narodzenia postarać się o świąteczne dekoracje.

Poza lodziarniami w stylu kawiarnianym w zimie dobrze funkcjonują też tzw. wyspy w galeriach handlowych. W ich przypadku notuje się najmniejszy spadek obrotów.
– Klienci galerii kupują w tym okresie lody, kierując się podobnymi motywami jak latem – zauważa Artur Kaczyński. – Po sklepowej bieganinie, zgrzani i zmęczeni, chcą po prostu ochłodzenia i odpoczynku.
Trzeba dodać, że w chłodne dni lodziarze, aby przyciągnąć klientów, oferują też szereg promocji i rabatów. Jest to też okres, kiedy wprowadzają nowinki i więcej eksperymentują ze smakami. Wytwórnia Lodów Polskich wprowadza po sezonie letnim np. smaki piernikowe, cynamonowe czy imbirowe.

Model na lato i zimę

W minionym sezonie pod szyldem „u Lodziarzy” działało ponad 90 franczyzowych lodziarni, serwujących lody rzemieślnicze. Franczyzodawca proponuje cztery modele współpracy. Pierwszy z nich to lodziarnia wraz z manufakturą, w której lody produkowane są na miejscu. Właściciel zarabia nie tylko na sprzedaży, może też zaopatrywać okoliczne lodziarnie, restauracje, kawiarnie, cukiernie. Minimalny koszt inwestycji to ok. 150 tys. zł netto – to wydatki na podstawowe urządzenia, niezbędne do rozpoczęcia produkcji. Dodatkowo należy kupić mroźnię oraz doliczyć koszt adaptacji lokalu. Drugi format to lodziarnia prowadząca tylko sprzedaż. Gotowe lody są dostarczane z najbliższej manufaktury. Inwestycja zaczyna się od kwoty ok. 25 tys. zł netto, ale do tego należy też doliczyć zakup mroźni i koszty adaptacji lokalu. Trzecią formą współpracy jest mobilny punkt sprzedaży, czyli riksza. Można ją kupić za 23,5 tys. zł, albo wynająć tylko na wakacje. Za wypożyczenie płaci się 2,1 tys. zł miesięcznie. Można też wziąć rikszę w leasing.

Ostatni model to całoroczna wyspa w galerii handlowej, prowadząca wyłącznie sprzedaż. Koszt jej wykonania to ok. 20 tys. zł. Oprócz know-how i pomocy w uruchomieniu punktu, franczyzodawca zapewnia partnerom także szkolenia, m. in. z zakresu produkcji, obsługi maszyn, przygotowywania deserów, kontaktu z klientem.


Po sezonie / Około 80 proc. lodziarni w Polsce, przede wszystkim mobilnych, kontenerowych, sezonowych, zakończyło sprzedaż w październiku.