Raiffeisen Polbank zaczął budowę sieci licencyjnej od konwersji własnych placówek na franczyzę. Ale czy na mocno nasyconym rynku franczyzy bankowej to wystarczy, by stać się liczącym graczem?
Sobota
23.12.2017
Znamy efekty pilotażowego programu franczyzy Raiffeisen Polbank. Placówki na licencji są, ale kto je otwiera?
 

Jesienią Raiffeisen Polbank trafił na czołówki dzienników biznesowych z powodu informacji o możliwym przejęciu, którego rzekomo miał stać się obiektem. Według nieoficjalnych informacji przekazywanych przez agencję Reuters, zainteresowani zakupem austriackiego banku byli Francuzi z BNP Paribas. Jeszcze rok temu Raiffesen rozmawiał o fuzji z Alior Bankiem, ale ostatecznie rozmowy zakończyły się bez porozumienia (a później sam Alior został kupiony przez grupę PZU). Jednocześnie sporo mówiło się o kłopotach samego Raiffeisena. Ze względu na brak zainteresowania ze strony inwestorów bank musiał zawiesić ofertę publiczną, czyli proces wejścia na giełdę papierów wartościowych.

W obliczu tych doniesień postanowiliśmy sprawdzić, jak mają się losy franczyzy, której wprowadzenie polski oddział austriackiej grupy ogłosił jeszcze przed dwoma laty.
– W chwili połączenia Raiffeisena z Polbankiem (czyli na przełomie 2012 i 2013 roku – przyp. red.) współpracowało z nami 15 franczyzobiorców. Nowy impuls do szerszego rozwoju tego modelu sprzedaży nadszedł w 2015 roku, kiedy to podjęliśmy decyzję o wdrożeniu modelu opartego na założeniach rynkowych (zarówno pod kątem portfela produktowego jak i zasad współpracy) oraz otwarciu 10 oddziałów w miejscowościach, w których dotychczas placówek banku nie było – mówi Jacek Torowski, dyrektor departamentu sieci franczyzowej i brokerskiej Raiffeisen Polbank.

Bank postanowił szukać franczyzobiorców w miastach od 15 do 60 tys. mieszkańców. Kwota inwestycji w placówkę licencyjną została ustalona na poziomie 50 tys. zł, natomiast idealny franczyzobiorca został określony jako osoba z doświadczeniem w prowadzeniu własnego biznesu w bankowości. Zdaniem Jacka Torowskiego, pilotaż zakończył się sukcesem.
– Po ponad rocznym okresie pilotażowym i bardzo obiecujących wynikach nadszedł czas na ekspansję sieci. Pierwszym krokiem do jej powiększenia jest projekt konwersji 50 oddziałów własnych, który zbliża się do półmetka – zarówno, jeśli chodzi o liczbę przekształconych oddziałów, jak i terminarza procesu. Obecnie sieć franczyzowa liczy 46 oddziałów. Każdego miesiąca dołącza kilku nowych partnerów. Dodatkowo przygotowaliśmy analizę ponad 100 miejscowości z dużym potencjałem, w których nie ma oddziału banku, a które stwarzają szanse na rozwój naszego biznesu – mówi menedżer.

W liczącej nieco ponad 200 placówek sieci Raiffeisen Polbank punkty franczyzowe stają się coraz istotniejszą siłą. Widać jednak, że licencyjne jednostki powstają głównie w wyniku przekształcania istniejących punktów własnych, a nie pozyskiwania nowych lokalizacji. Taka tendencja nie dziwi, bo rynek franczyzy bankowej w ostatnich latach mocno się nasycił, a najwięksi dawcy licencji, tacy jak Alior Bank, BZ WBK, Getin Bank czy Eurobank, przeważnie pozyskują partnerów przejmujących istniejące placówki niż takich, którzy otwieraliby nowe lokale. Miejsca na nowe otwarcia jest po prostu coraz mniej. Wątpliwe zatem, by przekształcanie swoich istniejących oddziałów w placówki licencyjne było strategią wystarczającą, by wprowadzić Raiffeisen do czołówki franczyzodawców bankowych. Tym bardziej, że klienci coraz częściej rezygnują z bankowości tradycyjnej na rzecz internetowej. Znamienne jest tempo, w jakim z ulic znikają oddziały bankowe. Jak wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego jeszcze pod koniec marca 2016 roku w naszym kraju istniało niemal 7,5 tys. placówek instytucji finansowych – pod koniec lipca 2017, było ich już o 9 procent mniej.


Grzegorz Morawski
dziennikarz