Epidemia nakręca obroty
39 proc. Polaków przyznało, że w obliczu rozprzestrzeniania się koronawirusa zwiększyło zakupy żywności. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez ARC Rynek i Opinia, we współpracy ze Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego. Z półek znikały głównie produkty które mają dłuższy czas przydatności do spożycia i z których można przygotowywać różne potrawy, czyli ryż, kasze, makarony, cukier czy mąka, nie mówiąc o legendarnych już drożdżach. Dwie główne przyczyny robienia większych zakupów to obawa, że żywność zdrożeje (tak przyznaje 45 proc. badanych) oraz że będzie mniej dostępna (też 45 proc.).
Zakupy w trzech etapach
Jak mówią eksperci, w zachowaniu konsumentów można wyróżnić trzy etapy. Pierwszy nastąpił od razu po informacji o zamknięciu szkół. Wtedy Polacy rozpoczęli gwałtowne zakupy produktów spożywczych, bo nie wiedzieli, czego mogą się w kolejnych dniach spodziewać. Efekt pierwszych dni osłabł w momencie, gdy konsumenci spostrzegli, że produkty jednak są dostępne i nie ma obaw co do tego, że wszystkiego w sklepach zabraknie.
– Wówczas wiele osób uświadomiło sobie, że lada moment zaczną się zwolnienia w firmach, co będzie oznaczało konieczność innego zarządzania budżetem domowym i wprowadzenia oszczędnego gospodarowania pieniędzmi – komentuje Adam Czarnecki z ARC Rynek i Opinia. – Druga faza nastąpiła w momencie, kiedy zaostrzone zostały przepisy dotyczące poruszania się. Wiele osób, z troski o swoje i swoich bliskich zdrowie, ograniczyło istotnie wyjścia do sklepu. W związku z tym, konsumenci przyjmują zasadę kupowania pewnych produktów na zapas, ale już nie w takim stopniu, aby mieć zapasy na kilka tygodni, lecz na tydzień lub dwa. Ponadto, konsumenci musieli się przyzwyczaić się do tego, że sklepy są czynne w ograniczonych godzinach, co oznacza, że zakupy trzeba odpowiednio zaplanować. Trzecia faza to adaptacja do istniejących warunków. Tutaj można się spodziewać, że znaczenie wydatków na żywność będzie na niezmienionym poziomie, zgodnie z prawem Engla mówiącym, że w sytuacji niższych dochodów, wzrasta udział żywności w ogólnym koszyku wydatków.
Na pełnych obrotach
Wyniki badania potwierdzają właściciele sieci handlowych, które zdecydowany skok sprzedaży odnotowały w połowie marca.
– Według danych CMR w tygodniu, w którym ogłoszono zamknięcie szkół wartość sprzedaży sklepów do 300 m2 była wyższa o 22 proc. niż tydzień wcześniej, do czego przyczynił się głównie wzrost średniej wartości paragonu – komentuje Jan Domański, rzecznik Grupy Eurocash. – Zdecydowane skoki miały miejsce w wybranych kategoriach produktowych. My nazywamy je tzw. produktami podstawowymi i chodzi tutaj np. o mąkę, cukier, ryż. Zaobserwowaliśmy również spory wzrost sprzedaży produktów świeżych, takich jak mięsa i wędliny. Generalnie, sprzedaż wszystkich kategorii produktowych wzrosła.
Z czasem sytuacja nieco się ustabilizowała, ale nadal spożywka pracuje na pełnych obrotach.
– Największe wzrosty sprzedażowe dało się zaobserwować w drugim tygodniu marca. Teraz do sklepów przychodzi mniej klientów, ale za to robią większe zakupy – zauważa Joanna Bytner, dyrektor marketingu Chaty Polskiej. – Wszystkie sklepy naszej sieci są czynne. Mamy pełne zaopatrzenie, niczego w tej chwili nie brakuje.
Według nowych zasad
W związku z epidemią wielu Polaków ograniczyło swoje wychodzenie z domów właśnie tylko po zakupy żywności. Oczywiście sklepy spożywcze też muszą liczyć się z obostrzeniami, wprowadzanymi przez rząd. Poza tym same sieci też decydują się na różne kroki, aby zwiększyć bezpieczeństwo i radzić sobie z ewentualnymi brakami w personelu. Niektóre sklepy zaczęły np. pracę w systemie zmianowym, pilnując, aby poszczególne grupy pracowników nie stykały się ze sobą.
– Wprowadzamy systematycznie wszelkie nowe zasady funkcjonowania, zalecane przez rząd, jak np. ostatnio godziny dla seniorów. Co do restrykcji dotyczącej dozwolonej liczny klientów wpuszczanych jednorazowo do środka, to sami franczyzobiorcy, jeszcze przed zaleceniem rządu zaczęli je stosować, uzależniając tę liczbę od powierzchni sklepu – wyjaśnia Joanna Bytner. – W trosce o pracowników, którzy też przecież są narażeni na zakażenie, w sklepach zostały zamontowane przesłony z pleksi, oddzielające ekspedientki od klientów. Część pracowników, zwłaszcza tych zajmujących się np. rozkładaniem towaru, nosi przyłbice. W placówkach są środki odkażające, na bieżąco odbywa się dezynfekcja rąk, koszyków, terminali płatniczych. Przygotowaliśmy specjalne spoty, które emitujemy w sklepach – przypominamy klientom o zachowaniu zasad bezpieczeństwa, np. zakładaniu rękawiczek, zachowaniu odpowiednich odstępów. Część placówek wprowadziła możliwość składania zamówień mailem lub telefonicznie. Cały czas dzielimy się nawzajem w sieci swoimi pomysłami, podpatrujemy też ciekawe rozwiązania na rynku.
ZOBACZ W KATALOGU
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
– Chcemy się rozwijać we franczyzie, dzięki temu będziemy mogli sprawniej otwierać sklepy w każdym zakątku Polski – mówi Adam Małojec, country manager w Candy Pop.
W branży spożywczej nie brakuje silnych marek, które rozwijają się przez franczyzę. Przyjdź na Targi Franczyza 24-26 października i poznaj ich licencję na biznes.
22 października 2024 roku o godz. 18:00 odbędzie się bezpłatny webinar pt. "5 kroków do otwarcia własnej Żabki". Spotkanie poprowadzą specjaliści ds. franczyzy Żabki, a gościem specjalnym będzie franczyzobiorca sieci.
W związku z planowanym wejściem na warszawską giełdę Żabka – w ramach oferty publicznej – sprzedaje akcje inwestorom indywidualnym i instytucjonalnym. Ile trzeba za nie zapłacić?
Żabka wprowadziła nowy program „Bezpieczny Start” skierowany do osób, które rozważają otwarcie własnej firmy.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Gastronomia, bankowość, usługi? Sprawdzamy, jakie branże i koncepty franczyzowe dobrze radzą sobie na rynku i jaki pomysł na biznes najprawdopodobniej sprawdzi się w 2024 roku.
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Paweł Marynowski z ZapieCKanek startuje z franczyzą. Czym zapiekanki jego marki wyróżniają się od konkurencji?
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Wiele osób wciąż myli franczyzę z franszyzą, która jest pojęciem z rynku ubezpieczeń. Niepoprawna jest również franczyzna czy też franszczyzna.
POPULARNE NA FORUM
Franczyza Odido w nowym wydaniu: Odido Elevator
Witam. ja w tym roku podpisałem umowę na 5 punktów 2 mam już zrealizowane niestety pozostałe trzy jeszcze nie, niewiem kiedy to nastapi bo pojawia się coraz więcej...
Carrefour Express - supermarket na licencji
Dzień dobry. Szukam chętnych prowadzących sklepy Carrefour do podjęcia współpracy w zakresie umieszczenia na terenie sklepu małego automatu paczkowego. Może być w...
sklepy spożywcze
Pozycjonowanie lokalne to kluczowa strategia dla firm pragnących zwiększyć swoją widoczność wśród lokalnej społeczności. Proces ten skupia się na optymalizacji...
Franczyzodawca otwarty na osoby z niepełnosprawnościami
Jestem osobą niepełnosprawną ostatnio umiarkowanym czy jest szansa żebym mogła wejść we franczyznę i jako osoba niepełnosprawna
Franczyza Odido w nowym wydaniu: Odido Elevator
Witam, Czy ktoś może zdecydował się na współpracę z zOdido w ramach Odido Elevator i może podzielić się doświadczeniami? Chodzi o twardszą franczyzę / wyposażenie...
Nagrodzeni franczyzobiorcy
Należałoby zostawić sobie te nagrodę na spłatę powstających lawinowo długów franczyzobiorców, którzy przez kanibalizacje lokalizacji padają po kilku miesiącach....
sklepy spożywcze
Polecam Franczyzę sklepów Cortez szybko rozwijająca się marka.
Jubileuszowy sklep
Pani Julito proszę uciekać z sieci póki jeszcze dług nie urósł do niebotycznych rozmiarów