Franczyza z gwarancją zysku

Indywidualna gwarancja / Każdy z nowych franczyzobiorców Stava może, poza umową franczyzową, podpisać indywidualną umowę gwarancyjną.
Czwartek
07.07.2022
Stava zapewnia nowym franczyzobiorcom gwarancję zysku. Jeżeli – pomimo trzymania się wyznaczonych zasad – oddział nie osiągnie gwarantowanego zysku, centrala pokryje różnicę z własnych środków.
 

Stava działa na rynku dowozów jedzenia w Polsce. Ma 49 oddziałów w 44 miastach i kilka kolejnych w trakcie uruchamiania. Skąd pomysł na zapewnienie franczyzobiorcom gwarancji zysku?

– Na polskim rynku działa około 1,3 tys. sieci franczyzowych. Część z nich oferuje gwarancję przychodu. Jednakże, przy trudno przewidywalnych kosztach to nie jest wystarczające zabezpieczenie dla osób, które chcą zminimalizować ryzyko prowadzenia własnego biznesu – uważa Paweł Aksamit, prezes Stava S.A. – Mamy sprawdzony model biznesowy, funkcjonujący w dużych i mniejszych miejscowościach. Działamy na rynku dowozów jedzenia od ponad 7 lat. W tym czasie zrealizowaliśmy miliony dostaw. Niemal 90 proc. naszych oddziałów jest rentownych, a średnia rentowność w naszej sieci wynosi aż 24 proc. To bardzo solidne podstawy do tego, aby dać naszym franczyzobiorcom gwarancję zysku.

Każdy z nowych franczyzobiorców Stava może, poza umową franczyzową, podpisać indywidualną umowę gwarancyjną. Warunki tego typu umów są zależne od kilku czynników, takich jak m.in. wielkość terytorium, na którym funkcjonuje oddział, uwarunkowań rynkowych oraz nakładów poniesionych na inwestycję w start biznesu. Stava gwarantuje na piśmie, że po spełnieniu odpowiednich warunków i przestrzeganiu zasad ustalonych z centralą, franczyzobiorca osiągnie zysk. Jakie to warunki? Franczyzodawca zastrzega, że to bardzo indywidualna sprawa – może np. chodzić o minimalizowanie kosztów poprzez wykonywanie części dowozów przez samego franczyzobiorcę, czy te utrzymanie konkretnej średniej ceny usług.

Indywidualnie ustalana będzie też wysokość gwarantowanego zysku. Jak informuje franczyzodawca, będą to kwoty między kilka a kilkanaście tysięcy złotych. Jeżeli pomimo przestrzegania zasad wynikających z umowy oddział zanotuje zysk niższy niż gwarantowany lub stratę, sieć pokryje różnicę z własnych środków.

Niewielka inwestycja

Obecnie próg wejścia we franczyzę Stavy wynosi 10 tys. zł. Resztę inwestycji można sfinansować leasingiem, część kosztów może pokryć też franczyzodawca (np. zakup telefonów, toreb do przewozu posiłków, terminali płatniczych). Co istotne, franczyzobiorca nie musi mieć kapitału własnego, aby móc skorzystać z leasingu.

– Wspieramy go poprzez poręczenia umów lub finansowanie przez Stava opłaty wstępnej za samochody, dzięki czemu nie musi angażować z góry swojego kapitał – mówi Jarosław Chłopecki, kierownik rozwoju sieci Stava.

Nie ma opłaty za przystąpienie do sieci. Opłaty bieżące pobierane są od dowozu w proporcji mniej więcej 2:1 – dwie trzecie marży generowanej z dowozu zostaje u franczyzobiorcy, jedna trzecia trafia do franczyzodawcy. Stava nie pobiera opłat marketingowych. Franczyzobiorca otrzymuje pełne szkolenie praktyczno-teoretyczne, które przygotowuje go do samodzielnego prowadzenia oddziału, wsparcie w sprzedaży, otwarciu, rekrutacji pracowników. Ma opiekuna regionalnego – osobę odpowiedzialną za wsparcie na miejscu oraz zdalne, w trakcie otwierania i prowadzenia oddziału. Franczyzodawca zapewnia dostęp do umów sieciowych i narzędzie IT, które samodzielnie zarządza logistyką dostaw, wspiera administrację oraz pomaga nadzorować cash flow firmy.

 

WIZYTÓWKA STAVY

Firma z branży gastrokurierskiej.

  • 49 oddziałów
  • inwestycja 10 tys.

Paweł Aksamit, prezes zarządu Stava S.A.: / "Mamy sprawdzony model biznesowy, funkcjonujący w dużych i mniejszych miejscowościach. Działamy na rynku dowozów jedzenia od ponad 7 lat."