Poniedziałek
19.09.2005
Agencja Finansowa Grosik ogłosiła upadłość 14 września. Klienci sieci mają niezapłacone rachunki, a franczyzobiorcy pozostali z długami wobec klientów. Biorcy Grosika twierdzą, że są zmuszani przez upadłą centralę do przyłączania się do sieci Okienko. Z kolei Okienko twierdzi, że też straciło na współpracy z Grosikiem i swoje roszczenia klienci powinni kierować pod inny adres.
 

Agencja Finansowa Grosik reorganizowała sieć już dwa razy. Najpierw od sieci odłączył się jeden wspólnik i założył sieć Punktów Finansowych Mieszko. Po niespełna dwóch latach drugi wspólnik również zrezygnował ze współpracy z prezesem Grosika Mariuszem Bietą i po podziale rozwija sieć Polskiej Agencji Finansowej. Zarówno Polska Agencja Finansowa, jak i Punkty Finansowe Mieszko rozwijają się z powodzeniem, natomiast Agencja Finansowa Grosik właśnie ogłosiła upadłość.

Już kilka miesięcy temu franczyzobiorcy Grosika znaleźli się w trudnej sytuacji. Zaczęli rozwiązywać umowy z centralą i przyłączać się do innych sieci punktów kasowych.
- Współpracowałam z Grosikiem przez rok. Od lipca zaczęły się problemy z przelewami. Do mojego punktu zaczęli przychodzić klienci z pretensjami, że ich rachunki nie zostały zapłacone – mówi była franczyzobiorczyni z Gdańska.
Interweniowałam u przedstawicieli sieci Grosik, nic się nie zmieniło. Wówczas rozwiązałam umowę z Grosikiem. Od tygodnia prowadzę swój punkt pod logo Pomorskiej Agencji Finansowej – dodaje.

Mariusz Bieta, prezes i właściciel Grosika, założył wraz z firmą Prosspol, która prowadzi sieć Okienek Kasowych trzecią spółkę: Centrum Obsługi Płatności. Prezesem Centrum Obsługi Płatności jest Sławomir Ert-Ebert, a członkiem zarządu Mariusz Bieta. Centrum Obsługi Płatności miało zająć się przyspieszeniem płatności oraz ogólną poprawą funkcjonowania sieci Grosik. Spółka nie poprawiła jednak funkcjonowania sieci Grosik, która 14 września ogłosiła upadłość.

Wówczas w sytuacji nie do pozazdroszczenia znaleźli się franczyzobiorcy, którzy pozostali z Grosikiem do końca. Sieć upadła, a oni z dnia na dzień stracili miejsca pracy. Dla wielu franczyzobiorców było to jedyne źródło dochodów, z którego utrzymywali swoje rodziny. Wszyscy franczyzobiorcy Grosika żyją obecnie w wielkim stresie. Każdego dnia do ich punktu przychodzą klienci z pretensjami: mimo że zapłacili rachunki, dostają nakazy uregulowania długów. Trudno im wytłumaczyć, że za zaistniałą sytuację nie odpowiada osoba prowadząca punkt kasowy, ale franczyzodawca - Agencja Finansowa Grosik Sp. z o.o. Franczyzobiorcy w wyniku stresu podupadają na zdrowiu. Jeden z biorców trafił nawet do szpitala z podejrzeniem stanu przedzawałowego.

Franczyzobiorcy Grosika mówią, że są zmuszani telefonicznie zarówno przez przedstawicieli firmy Prosspol jak i upadłego Grosika do przyłączania się do sieci Okienek Kasowych. Twierdzą, że przedstawiciele obu firm powiedzieli im, że jeżeli to zrobią, to wówczas ich zaległości w stosunku do klientów zostaną uregulowane. Franczyzobiorcy mówią, że prawdopodobnie w ten sposób prezes Grosika broni się przed odpływem swoich franczyzobiorców do sieci prowadzonych przez jego byłych wspólników.

Franczyzobiorcy są w kropce. Z jednej strony chcieliby samodzielnie wybrać sieć, z którą zdecydują się dalej współpracować, ale wiedzą, że jeżeli rachunki klientów nie zostaną zapłacone, to i tak nikt już im nie zaufa.
- Klienci utożsamiają mój punkt kasowy ze mną. Dla nich to ja jestem winna tego, że zapłacone rachunki nadal są nieuregulowane. To, że zmienię logo i będę działała w innej sieci, nic nie zmieni. Ludzie i tak będą wskazywać mój punkt, jako ten, w którym zostali oszukani. Dlatego muszę zrobić wszystko, aby ich rachunki zostały zapłacone. Nie mam wyboru, muszę przyłączyć się do sieci Okienek Kasowych – mówi była franczyzobiorczyni Grosika.

Sławomir Ert-Ebert twierdzi, że nie współpracuje już z siecią Grosik. Umowa wygasła 14 września. Mówi również, że nie jest wspólnikiem, ani nie zakłada żadnej spółki z prezesem Mariuszem Bietą, ani tym bardziej nie chce przejąć punktów kasowych Grosika. Natomiast podpis Mariusza Biety, na dokumencie przesłanym franczyzobiorcom, jako wiceprezesa zarządu spółki Centrum Obsługi Płatności wyjaśnia tym, że miało to tylko zwiększyć zaufanie franczyzobiorców Grosika. Wyraźnie podkreśla, że prezes Grosika nie jest z nim w żadnej spółce. Zgodnie z wyciągiem KRS, którym dysponuje redakcja, Mariusz Bieta jest członkiem zarządu spółki Centrum Obsługi Płatności. Być może Sławomir Ert-Ebert nie chce przyznać się do współpracy z prezesem Agencji Finansowej Grosik, ponieważ obawia się, że będzie to miało negatywny wpływ na wizerunek zarządzanej przez niego sieci Okienek Kasowych.

Mariusz Bieta nie komentuje upadłości Agencji Finansowej Grosik. Telefony w firmie pozostają bez odpowiedzi, natomiast komórka prezesa jest wyłączona. Podobno prezes gdzieś się zaszył. Jak donoszą jego byli współpracownicy, w poniedziałek 19 września na stronie internetowej www.grosik.com.pl, Mariusz Bieta opublikuje pismo do mediów oraz do byłych franczyzobiorców, w którym przedstawi swoje stanowisko w sprawie upadłości sieci.


Komentarz

Na początku roku skreśliliśmy z katalogu franczyz i systemów partnerskich Agencję Finansową Grosik. Działania jej zarządu naruszające zasady etyki biznesowej nie rokowały dobrze tej sieci. Tym bardziej, że punkty kasowe jak banki są instytucją zaufania publicznego, które dysponują pieniędzmi powierzonymi im przez klientów.

Po upadku Grosika pozostały niewykonane płatności klientów, których wielkość jest szacowana nawet na dwa miliony złotych. Te pieniądze nie mogły wyparować. Podstawowym zadaniem prokuratury i sądów będzie zbadanie na jakie rachunki trafiły. Od 1 sierpnia franczyzobiorcy Grosika wszystkie wpłaty dokonywali na konto Centrum Obsługi Płatności. Dlatego i ten podmiot będzie prawdopodobnie objęty śledztwem. Czy prawdziwa jest wersja przedstawiana przez prezesa firmy Prosspol, że i on jest ofiarą Grosika? Być może nie tylko Grosika, ale i własnej naiwności. W piśmie do franczyzobiorców Grosika, Prosspol stwierdza, że przeprowadził audyt Grosika i znana jest mu sytuacja tej firmy. Czy wobec tego warto było wiązać się z Grosikiem, aby zarobić kilka tysięcy złotych na prowizjach od przelewów, czy przejąć kilka punktów kasowych?

Przeczytaj również komentarz w Pytaniu Tygodnia