Minibank rośnie

Minibank, który wchodzi w strukturę Banku Zachodniego WBK, planuje rozszerzyć sieć swoich placówek w całej Polsce. Wszystkie powstają w systemie agencyjnym.

- Z założenia nasze oddziały mają być małymi placówkami, blisko klienta, w miejscach, gdzie skupia się większość naszej codziennej aktywności - tłumaczy Paweł Błasiak, menedżer ds. wdrożeń i wsparcia sprzedaży minibank - Konkurencja rośnie, ale jest jeszcze dużo miejsca na to, by pojawić się z nowymi placówkami. Dziś w Polsce na milion mieszkańców przypada ok. 140 placówek bankowych, podczas gdy w innych krajach europejskich ta liczba jest znacznie wyższa, w niektórych krajach nawet kilkukrotnie - zaznacza.

Standardowa placówka minibanku funkcjonuje na powierzchni 30-35 m², gdzie przygotowywane są dwa stanowiska pracy do obsługi klienta.

- Tu jednak mamy dość elastyczne stanowisko, ponieważ specyfika niektórych lokalizacji wymaga od nas dostosowania się do oczekiwań agentów i właścicieli budynków, w których agenci wynajmują lokale – mówi Paweł Błasiak.

Koszt adaptacji i wyposażenia takiej placówki, w zależności od powierzchni, kształtuje się na poziomie ok. 25 -30 tys. zł. Do tego należy doliczyć opłatę wstępną, a jej wysokość uzależniona jest od liczby placówek, które dany agent chce uruchomić. Natomiast po rozpoczęciu działalności agent uiszcza miesięczną opłatę, której wysokość uzależniona jest od modelu obsługi gotówki i może wynieść ok. 500 zł.

Jak przyznał Paweł Błasiak, sukces placówki w głównej mierze zależy od agenta, który dysponuje atrakcyjną lokalizacją dla usług finansowych, zatrudnia pracowników i sprzedaje bankowe produkty. W placówce sieci klient może skorzystać z kredytu gotówkowego, założyć konto, do którego otrzyma kartę płatniczą, opłacić rachunki, dokonać przelewów zagranicznych oraz skorzystać z usług oferowanych przez Western Union.