Sklep z piwem rzemieślniczym
Marcin Szawłowski od 2015 roku prowadzi w Warszawie sklep Stan Umysłu. Przyznaje, że piwo od zawsze po prostu lubił. – Przez wiele lat pracowałem w klubach muzycznych, przy organizacji imprez i koncertów oraz jako didżej – opowiada Marcin Szawłowski. – Oczywiście, piwo było w każdym klubie, ale takie, którym raczej nie warto się zajmować, czyli tzw. bezsmakowe, koncernowe.
Około 2010 roku wyjechał na imprezy muzyczne do Czech i zasmakował w trunkach z małych browarów, spodobał mu się klimat czeskich gospód. W Czechach dużo piwa pije się w pubach, gospodach, browarach restauracyjnych, a nie w domach, jak u nas. Choć i w Polsce mniej więcej właśnie w tym czasie zaczynała się tzw. rewolucja piwna. Powstał rzemieślniczy Browar Pinta, który uwarzył Atak Chmielu, przez wielu uważany za symbol początku rewolucji piwnej. – Zacząłem trafiać na polskie piwa z małych browarów, które miały bogaty smak i aromat, a mój organizm na drugi dzień po ich wypiciu nie odczuwał żadnych skutków ubocznych – śmieje się Marcin Szawłowski.
Zaczął też bywać na festiwalach piwnych, poznawać piwowarów i domowe sposoby warzenia piwa. W 2014 roku postanowił z kolegą otworzyć pub z rotującymi piwami w nalewakach, czyli tzw. multitap. – Nawet byliśmy już na rozmowie w sprawie najmu lokalu w centrum Warszawy, ale kolega się ostatecznie z tego wymiksował i zostałem sam na placu boju. Nie stać mnie było na samodzielne otwarcie takiego baru, więc odłożone pieniądze postanowiłem przeznaczyć na sklep specjalistyczny z moim ulubionym trunkiem – mówi Marcin Szawłowski.
Pół roku zajęło mu szukanie lokalu, aż w końcu na początku 2015 otworzył swój „Stan Umysłu – sklep i galerię z dobrym piwem” na warszawskim osiedlu Słodowiec.
– Długo myślałem nad nazwą. Inspiracją był wielki zabytkowy neon z literą „U” na dachu industrialnego budynku, w którym pod koniec 2014 roku znalazłem pierwszą lokalizację dla swojego sklepu. W Warszawie też już wtedy zaczęły pojawiać się sklepy i puby, które miały w nazwie „piwo”, „piwny” itp. Chciałem się wyróżnić, a że dobre piwo poprawia stan umysłu i jest stanem umysłu, stąd nazwa – uśmiecha się Marcin Szawłowski.
Lokal z dobrym światłem
Sklep z piwem kraftowym, jak każdy sklep z alkoholem, nie może mieścić się zbyt blisko takich instytucji, jak szkoły, przedszkola czy kościoły. Trzeba w tym zakresie zapoznać się z lokalnymi przepisami, które określają dozwolone odległości. Jeśli sklep ma znajdować się w budynku mieszkalnym, musimy uzyskać zgodę od jego właściciela lub wspólnoty mieszkaniowej na sprzedaż alkoholu. Lokal musi zostać odebrany przez sanepid, trzeba m.in. uzyskać opinię kominiarza, zrobić badania wody. – Dopiero gdy mamy już wszystkie pozytywne odbiory, trzeba pójść do urzędu gminy czy dzielnicy i złożyć wniosek o zezwolenie na sprzedaż alkoholu, czyli koncesję – radzi Marcin Szawłowski.
W przypadku piwa wymagana jest koncesja typu A. Jej koszt to 525 zł. Wzór wniosku często można pobrać ze stron internetowych urzędów. Wniosek powinien zawierać m.in.: typ koncesji, adres sklepu, trzeba do niego dołączyć tytuł prawny do lokalu, pisemną zgodę właściciela lub zarządcy budynku na prowadzenie sprzedaży, decyzję sanepidu. Trzeba pamiętać, że wszystkie te procedury trwają. – Szybkość uzyskania zgody właściciela budynku lub wspólnoty mieszkaniowej zależy od ludzi, którzy pełnią te funkcje. To może być jeden dzień albo miesiąc. Samo badanie wody trwa 2-3 tygodnie. Najdłużej może potrwać załatwienie sprawy z sanepidem, nawet dwa miesiące. Z kolei gmina ma do 30 dni na rozpatrzenie wniosku o koncesję. Najlepiej wszystkie dokumenty składać możliwie jak najwcześniej, gdy jeszcze trwa adaptacja lokalu, bo później pusty lokal generuje koszty, bez możliwości zarobku – radzi Marcin Szawłowski.
Lokal na sklep nie musi być duży. Stan Umysłu w pierwszej lokalizacji miał 28 m2. Po dwóch i pół roku właściciel zmienił lokalizację, przenosząc sklep na Stare Bielany do nieco większego pomieszczenia o powierzchni 58 m2. – Najważniejsze w takim miejscu jest oczywiście piwo, które musi być dobrze wyeksponowane – podkreśla Marcin Szawłowski. – U mnie piwa są prezentowane na półkach niczym obrazy w galerii sztuki, każdy może podejść, zobaczyć i przeczytać etykietę. To otwarta przestrzeń, bez ukrywania piw za ladą, tylko z wolnym i swobodnym dostępem. Stąd też słowo galeria w nazwie.
Jak podkreśla właściciel Stanu Umysłu, ważnym elementem wyposażenia i aranżacji sklepu są lodówki oraz stonowane oświetlenie. – Piwo nie lubi światła oraz wysokiej temperatury – wyjaśnia Marcin Szawłowski.
Piwo na lato i zimę
Bogumił Skorupiński swoją Centralę Piwną uruchomił w Poznaniu w 2011 roku. – Podaż była wtedy bardzo mała, a zainteresowanie klientów duże – wspomina. – Na początku w asortymencie mieliśmy piwa regionalne, typu browar Kormoran czy Racibórz, do tego trochę piw belgijskich i niewiele importowanych z Wielkiej Brytanii czy Niemiec. W Polsce było wówczas ze 3-4 producentów rzemieślniczych. Dziś mamy u siebie piwa ok. 200 polskich wytwórców.
Marcin Szawłowski otwierając sklep w 2015 roku, miał już w czym wybierać. Starał się, żeby oferta od początku była jak najbardziej różnorodna. – Zadbałem też o to, aby na otwarciu były rzadko dostępne piwa, które tego weekendu miały swoje premiery, oraz dużo nowości – zdradza. – Mam kolegę w branży piwnej, który prowadzi browar, sklep i pub i właśnie on pomógł mi w pierwszych kontaktach z browarami i odpowiednimi hurtowniami.
Na pierwsze zatowarowanie kupił ok. 150 rodzajów piw. Już na drugi dzień wszystko, co zarobił na otwarciu, zainwestował w kolejne dostawy. I tak przez kolejne 2-3 miesiące. – Aż udało mi się zebrać odpowiednią liczbę piw oraz ich rodzajów i stylów. W tej chwili część piw kupuję bezpośrednio od producentów, ale większość u pośredników i w hurtowniach specjalizujących się w piwach rzemieślniczych i zagranicznych – wyjaśnia Marcin Szawłowski.
Dzisiaj standardowo na półkach Stanu Umysłu jest od 400 do 700 rodzajów piwa. Zatowarowanie odbywa się kilka razy w tygodniu, średnio to 4-8 dostaw. Przy rozbudowywaniu oferty właściciel kieruje się preferencjami klientów, ale też tym, co w danej chwili jest na czasie oraz… porą roku. – Zimą lepiej sprzedają się piwa ciemne. Z kolei latem jasne, pszeniczne, kwaśne – zauważa Marcin Szawłowski. Wraz z podażą wzrosła też jednak konkurencja w branży. – Gdy zaczynaliśmy, w Poznaniu były może 2-3 sklepy tego typu. Dzisiaj piwa rzemieślnicze można kupić w kilkuset miejscach, łącznie ze sklepami spożywczymi i dużymi sieciami handlowymi – zauważa Bogumił Skorupiński.
Reklama dźwignią handlu
Już kilka miesięcy przed otwarciem sklepu Marcin Szawłowski uruchomił kampanie reklamowe na portalach społecznościowych, nawiązywał kontakty online z pierwszymi potencjalnymi klientami, dowiadywał się, jakie piwa preferują. Zamieszczał informacje na forach i portalach piwnych, grupach dzielnicy na portalu społecznościowym, rozdawał ulotki przy stacjach metra w dzielnicy oraz… przy domach sąsiadów, oferując zniżki na pierwsze zakupy. – Kilka lat pracy przy organizacji imprez i jako PR media menedżer w klubach przydało się teraz przy promocji własnego biznesu – przyznaje właściciel Stanu Umysłu. – W dniu otwarcia sklep był pełen klientów.
Teraz promuje się głównie na portalach społecznościowych oraz festiwalach i imprezach piwnych, łączy też siły z lokalnymi browarami, prowadząc wspólne akcje promocyjne, oparte na zasadzie wzajemności. – Przez ponad cztery lata sklep dorobiłem się sporej grupy stałych klientów, którzy pozostali ze mną także po przeprowadzce – podkreśla Marcin Szawłowski. – Cały czas dochodzą też nowe osoby.
W sklepie pracuje sam. Stan Umysłu jest czynny w godzinach 12-21. – Jak mówi pewne przysłowie, dżentelmeni piją od 12. – śmieje się Marcin Szawłowski. – A tak na poważnie, jest to sklep raczej dla osób pracujących, dlatego też największych ruch zaczyna się, gdy ludzie wracają z pracy – wyjaśnia. – A do tego momentu, od godz.12.00, kiedy ruch jest mniejszy, można spokojnie posprzątać, przyjąć i rozpakować towar, uzupełnić lodówki i półki, zrobić zamówienia, zdjęcia piw, reklamę itp.
Ceny piw wahają się od 4 zł do 30 zł za butelkę. Czasami jednak zdarzają się odstępstwa w górę i w dół. Zazwyczaj klienci kupują kilka sztuk, bardzo rzadko jest to jedno piwo. Średnia kwota paragonu to 30 zł. Oprócz piwa w ofercie są również cydry, napoje bezalkoholowe, przekąski, gadżety, np. bawełniane torby na piwo z logo Stan Umysłu.
– Najlepsze miesiące sprzedaży to czerwiec, gdy już jest ciepło, a klienci jeszcze nie wyjechali na urlopy, oraz grudzień, gdy gadżety i piwa sprzedają się także jako prezenty – mówi Marcin Szawłowski.
Sklep dla miłośnika piwa
Marcin Szawłowski podkreśla, że nie w każdej lokalizacji sklep wyłącznie z piwem kraftowym ma szanse na powodzenie. – Uważam, że tego typu biznes, czyli sklep w dużym stopniu wyposażony wyłącznie w piwa regionalne, rzemieślnicze, jest w stanie przetrwać tylko w dużych miastach – podkreśla Marcin Szawłowski. – W mniejszych miastach trzeba się posiłkować jeszcze innym asortymentem, żeby mieć dochody na odpowiednim poziomie.
Bogumił Skorupiński podkreśla, że właściciel sklepu z piwami powinien być pasjonatem tego trunku. – Trzeba znać się na piwach, żeby móc znaleźć wspólny język z klientami, którzy najczęściej też są pasjonatami – wyjaśnia. Należąca do niego Centrala Piwna od 2011 roku rozrosła się do trzech sklepów, a oprócz tego ma też swoją hurtową odnogę, która obecnie jest dla właściciela podstawą biznesu. – Nie wiem, czy z samego handlu detalicznego dalibyśmy radę się utrzymać, działalność hurtowa to dziś dla nas główne źródło utrzymania – nie ukrywa właściciel Centrali Piwnej. – Z czasem poszerzyliśmy też asortyment. Oprócz piw mamy także cydry i wina, również od małych, rzemieślniczych producentów.
Artykuł pochodzi z numeru 9-2019 miesięcznika "Własny Biznes FRANCHISING".
ZOBACZ W KATALOGU
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Jak się zabrać do inwestycji w nieruchomości, żeby zmaksymalizować zyski? Czy lepiej otworzyć we franczyzie wine bar, wypożyczalnię samochodów czy sklep spożywczy? Dowiedz się z nowego numeru "Własny Biznes FRANCHISING".
W sieci Żabka aż 65 proc. z ponad 8,8 tys. franczyzobiorców stanowią kobiety. Niezależnie od pochodzenia, wykształcenia czy wieku, wszystkie z sukcesem prowadzą swoje biznesy.
Sieć sklepów z alkoholem w minionym roku otworzyła znacznie więcej placówek, niż planowała. Dlaczego?
– Potencjał do rozwoju specjalistycznych sklepów z serami w Polsce jest ogromny – mówi Emilia Grębowicz, kierownik operacyjny w Krainie Serów.
Marka chce się stać dla lokalnych sklepów platformą technologiczną, która usprawnia ich funkcjonowanie.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
McDonald’s w Polsce to 550 restauracji, które w ponad 90 proc. są prowadzone przez lokalnych przedsiębiorców.
Rozważasz otwarcie firmy? Najpierw zainwestuj w subskrypcję miesięcznika "Własny Biznes FRANCHISING" i sprawdź, jaki biznes się opłaca! Tego nie przeczytasz w internecie!
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Z wykształcenia nawigator statku, z zawodu pilot samolotu. Konrad Hanc godzi pracę na etacie z prowadzeniem własnego biznesu. Od roku jest franczyzobiorcą sieci Fresh Bike.
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
POPULARNE NA FORUM
sklepy spożywcze
Pozycjonowanie lokalne to kluczowa strategia dla firm pragnących zwiększyć swoją widoczność wśród lokalnej społeczności. Proces ten skupia się na optymalizacji...
Franczyzodawca otwarty na osoby z niepełnosprawnościami
Jestem osobą niepełnosprawną ostatnio umiarkowanym czy jest szansa żebym mogła wejść we franczyznę i jako osoba niepełnosprawna
Franczyza Odido w nowym wydaniu: Odido Elevator
Witam, Czy ktoś może zdecydował się na współpracę z zOdido w ramach Odido Elevator i może podzielić się doświadczeniami? Chodzi o twardszą franczyzę / wyposażenie...
Nagrodzeni franczyzobiorcy
Należałoby zostawić sobie te nagrodę na spłatę powstających lawinowo długów franczyzobiorców, którzy przez kanibalizacje lokalizacji padają po kilku miesiącach....
sklepy spożywcze
Polecam Franczyzę sklepów Cortez szybko rozwijająca się marka.
Jubileuszowy sklep
Pani Julito proszę uciekać z sieci póki jeszcze dług nie urósł do niebotycznych rozmiarów
Nowe warunki współpracy dla franczyzobiorców
Widzę ,że przestępczość zorganizowana od nowego roku w natarciu na Franchising.pl:)
Franczyza, która daje niezależność
No no i tutaj polecę jutrzejszy program Anity Gargas. Redakcjo opamiętajcie się i przestańcie promować reklama i tekstami natywnymi przestępczość zorganizowana....