Franczyza kawiarni – przegląd sprawdzonych pomysłów na biznes

Przychody wzrosły
Przychody wzrosły / W I półroczu 2022 roku kawiarnie i cukiernie mogły się pochwalić blisko 40-procentowym wzrostem wysokości przychodów i liczby klientów – w porównaniu z rokiem 2019.
Środa
25.01.2023
Własna kawiarnia to marzenie wielu osób. Jak ją otworzyć we franczyzie? Licencję na kawiarnię lub cukiernię udostępnia dużo konceptów.
 

Według raportu firmy Dotykačka, analizującego sytuację polskiej gastronomii w I półroczu 2022 roku, kawiarnie i cukiernie mogły się pochwalić blisko 40-procentowym wzrostem wysokości przychodów i liczby klientów – w porównaniu z rokiem 2019, nieskażonym kryzysem pandemicznym. Czyli nie jest źle, a nawet jest całkiem nieźle.

Cofix miał dobry rok

Międzynarodowa sieć kawiarni Cofix zakończyła rok z 14 kawiarniami w czterech miastach. Aż 11 zostało otwartych w minionum roku. Z tego ponad połowa to lokale franczyzowe.

– Sprzedaż rośnie i oscyluje wokół poziomu 30-40 proc. like for like, sukcesywnie powiększa się baza lojalnych gości – mówi Bartłomiej Małoszuk, dyrektor generalny Cofix Polska. – Cieszy nas też bardzo rozwój franczyzy, nie tylko w kontekście pozyskiwania nowych partnerów, ale też rozwijania relacji z dotychczasowymi.

Plany na rok 2023 to 20 nowych kawiarni. Zdecydowana większość będzie prowadzona przez franczyzobiorców. 

– Ostatnie lata pokazały dość dobitnie, że sytuacja rynkowa może zmieniać się w całkowicie nieobliczalny sposób. Zachowujemy więc zdrowy dystans – bardziej liczą się jakościowe otwarcia niż ich mnogość. Dlatego też ciągle rozwijamy naszą ofertę dla partnerów – nie tylko pod kątem analizy i optymalizacji modelu biznesowego, ale także w kontekście nowych rozwiązań – dodaje Błażej Małoszuk.

Cofix wprowadził niedawno nowy format kawiarni – model modułowy Cofix Flex, którego uruchomienie zajmuje kilka dni. Wystarczy dobra lokalizacja, nawet taka bez dostępu do bieżącej wody. Poszczególne elementy składane są ze sobą elastycznie, jak klocki, w zależności o dostępnej powierzchni i potrzeb. Wszystkie systemy są odpowiednio zaprojektowane i wyposażone w specjalne czujniki, dzięki którym na bieżąco informują, co się dzieje w lokalu – od tematów operacyjnych przez rozliczenia finansowe.

Kwota inwestycji zależy od wybranego formatu, zasadniczo to koszt na poziomie 200-350 tys. zł.

– Szukamy niezmiennie osób przedsiębiorczych, które czują rynek i chcą się na nim rozwijać. Nie wymagamy dużego doświadczenia, prowadzimy partnerów krok po kroku, od wspólnego zbudowania modelu biznesowego, przez szukanie lokalizacji, przygotowywanie projektów architektonicznych, budowę/wykończenie lokalu, po rekrutację, szkolenie zespołu i otwarcie. Zapewniamy stałe wsparcie marketingowe i operacyjne – wylicza Błażej Małoszuk. – Przez pierwsze miesiące po otwarciu elastycznie podchodzimy do opłat, uzależniamy je od wyników kawiarni. Gdy franczyzobiorcy osiągną stabilny poziom wzrostu, pojawiają się opłaty franczyzowe i marketingowe, które razem dają 8 proc.

Jeśli chodzi o średnie przychody kawiarni, franczyzodawca podkreśla, że zależy to od wybranego formatu, wielkości lokalu czy lokalizacji.

– Nie lubimy uśrednień, bo każdy przypadek jest nieco inny. Mamy zarówno lokale 30-metrowe, nastawione na wynos, jak i 300-metrowe – wyjaśnia Błażej Małoszuk. – Jeżeli ktoś myśli o standardowej kawiarni, powiedzmy 70 m2, w dobrym punkcie miasta, może liczyć na przychody na poziomie 90-95 tys. zł. Konkretne kwoty pokazujemy jednak dopiero w modelu zbudowanym pod dany lokal i okolicę.

Na kawę do Cafe Słodziak

Cafe Słodziak to nowy koncept franczyzodawcy marki Cukrem i Solą.

– Chcieliśmy wykorzystać nasze doświadczenie w sprzedaży kawy i lodów, uruchamiając koncept stacjonarnych kawiarni – wyjaśnia Kamil Woźniak,franczyzodawca obu marek. – Naszym dostawcą jest Costa, więc klienci mogą być pewni, ze czeka na nich naprawdę dobra kawa, przygotowywana w profesjonalnych ekspresach.

Oprócz kawy, goście Cafe Słodziak mogą też zamówić ciasta, lody, bubble tea. Franczyzodawca zapewnia, że biznes sprawdzi się już w małych, kilkutysięcznych miejscowościach. Jeśli chodzi o format to do wyboru jest lokal stacjonarny i wyspa kawiarniana, dedykowana takim miejscom jak np. galerie handlowe.

– Ale możemy też przygotować przyczepę gastronomiczną, jeżeli franczyzobiorca chciałby poprowadzić taki biznes sezonowo – dodaje Kamil Woźniak.

Na kawiarnię potrzebny jest lokal o powierzchni min. 50 m2. Ale w niektórych lokalizacjach, jak np. dworce, można otworzyć też mniejszy, już 20-30-metrowy. Franczyzodawca szacuje inwestycję na ok. 80-120 tys. zł.

– Wiele sprzętów franczyzobiorcy otrzymują od nas w użyczenie – informuje Kamil Woźniak. – Np. ciśnieniowy ekspres, młynek do kawy, zamrażarkę do lodów Mini Melts, które mamy w swojej ofercie.

W przypadku wyspy należy liczyć się z inwestycją rzędu 60-100 tys. zł. To koszt z wyposażeniem i ogródkiem. Przyczepa gastronomiczna będzie kosztować 102 tys. zł netto, ale można ja też wydzierżawić. Miesięczne opłaty franczyzowe to 500 zł plus 2,5 proc. od obrotu.

Franczyzobiorcy będą zatowarowywać się za pośrednictwem centrali. Wyjątkiem są ciasta.

– W każdym punkcie przewidujemy też uruchomienie tzw. kącika regionalnego, w którym można sprzedawać np. naleśniki czy gofry. To pozwoli urozmaicić asortyment – zachęca Kamil Woźniak.

Cafe Słodziak umożliwia również współpracę na zasadzie systemu partnerskiego.

– Jeśli ktoś już prowadzi punkt gastronomiczny, np. lodziarnię, może wstawić do niego kącik kawowy i dzięki temu mieć całoroczną ofertę dla klientów – mówi Kamil Woźniak.

Biały miś zaprasza

Sieć the White Bear Coffee zakończyła rok 2022 z obrotami wyższymi o 41 proc. w porównaniu do 2021.

– Ten wynik bardzo nas cieszy, zważywszy na okoliczności, w których funkcjonuje obecnie gastronomia i ogólną sytuację gospodarczą – mówi Marcin Zalewski, współwłaściciel sieci the White Bear Coffee. – Nasi goście wyraźnie pokazali, że produkty wysokiej jakości, a do takich należy rzemieślniczo wypalana kawa, która jest podstawą działalności marki, zawsze się obronią. Do tego położyliśmy nacisk na podnoszenie standardów obsługi, marketing w mediach społecznościowych, rozwój aplikacji lojalnościowej i budowanie wokół kawiarni silnej społeczności klientów. To wszystko przełożyło się na wyższą sprzedaż.

Pod szyldem the White Bear Coffee działa 8 punktów. W 2022 powstały dwie kawiarnie własne i trzy franczyzowe. W strukturach sieci zadebiutował ponadto pierwszy multifranczyzobiorca. 

– Prowadzimy zaawansowane rozmowy z kolejnymi kandydatami na franczyzobiorców, którzy są na etapie poszukiwania odpowiedniej lokalizacji – dodaje Marcin Zalewski.

Marka oferuje obecnie cztery modele współpracy. Trzy najnowsze formaty charakteryzują się niższą kwotą inwestycji i większą elastycznością w doborze lokalizacji. To point - punkt całoroczny, nastawiony na wynosy, okno – punkt całoroczny lub sezonowy z kawą i lodami oraz riksza – pozwalająca działać sezonowo i podczas eventów. Oprócz tego można też oczywiście otworzyć stacjonarną kawiarnię, z miejscami dla gości. Kwota inwestycji, w zależności od formatu, wynosi od 20 do 100 tys. zł, plus koszty remontu. Opłata licencyjna to 15 tys. zł, a franczyzowa 2 tys. zł miesięcznie.

– Poszukujemy zarówno franczyzobiorców z doświadczeniem w biznesie, jak i tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z prowadzeniem własnej firmy. Co ważne, nie trzeba mieć doświadczenia w gastronomii. Jesteśmy w stanie poprowadzić franczyzobiorcę na każdym etapie współpracy i nauczyć go działać w branży od podstaw – zapewnia Marcin Zalewski. – Wspólnie wybieramy lokalizację z największym potencjałem. Przygotowujemy projekt całego lokalu, obejmujący część budowlaną, stolarską, technologiczną i aranżację wnętrza. Właściciele lokalu wraz z zespołem przechodzą profesjonalne, miesięczne szkolenie, a nasi szkoleniowcy pracują z nowym teamem przez tydzień po otwarciu. Do tego zapewniamy dostęp do najwyższej jakości sprzętów, kawy z naszej rzemieślniczej palarni oraz dostawców, u których wynegocjowaliśmy korzystne umowy. Ważnym aspektem jest ponadto całe zaplecze promocyjne, obejmujące materiały reklamowe, bazę zdjęć, udział w dynamicznych działaniach marketingowych sieci, a także możliwość prowadzenia komunikacji w mediach społecznościowych i tradycyjnych.

Fit Cake rośnie bez cukru

Sześć otwarć w ostatnich miesiącach ubiegłego roku, 12 nowych umów na kolejne kawiarnie, nowi mulifranczyzobiorcy, w tym zagraniczni, na Malcie. To bilans ostatniego kwartału 2022 roku w sieci Fit Cake - największej polskiej sieci franczyzowej, specjalizującej się w bezcukrowych deserach. Według informacji firmy, dziś pod tym szyldem działa blisko 60 lokali franczyzowych i dwa należące do franczyzodawcy. Od października 2022 roku powstało 6 nowych nie-cukierni: w Zielonej Górze, Oleśnicy, Mrokowie, Ostrowie Wielkopolskim, Grudziądzu i Chełmie. Sieć podpisała też 12 umów na nowe lokale, które zacznie realizować na początku 2023 roku. Rafał Kościuk, franczyzodawca Fit Cake dodaje, że w jego sieci przybywa również multifranczyzobiorców.

– Nasz gdański franczyzobiorca, prowadzący dwa lokale, przygotowuje się do otwarcia trzeciego punktu. Także franczyzobiorcy z Zielonej Góry zdecydowali się na otwarcie kolejnego lokalu – mówi Rafał Kościuk.

Właściciel sieci dodaje, że firma z powodzeniem rozwija się również za granicą, np. na Malcie, gdzie tamtejsze franczyzobiorczynie uruchomiły już drugą lokalizację.

Według Rafała Kościuka przewagą jego franczyzy jest właściwe wyskalowanie biznesu oraz nacisk na to, co najważniejsze, czyli na produkt.

– Od początku plasowaliśmy się w segmencie kawiarni technicznych, czyli zdecydowanie stawialiśmy na produkt, mniej na wystrój, przekombinowany serwis czy rozbudowaną obsługę kelnerską. To co kiedyś mogło wydawać się naszą słabością, teraz jest oczywistym atutem, bo nasz biznes jest prosty i stosunkowo tani, jak również odporny na duże wzrosty opłaty za prąd – podkreśla Rafał Kościuk.

W ubiegłym roku sieć wprowadziła szereg ułatwień dla potencjalnych franczyzobiorców, np. wakacje inwestycyjne, pozwalające rozpocząć parce nad uruchomieniem kawiarni nawet z półrocznym poślizgiem. Firma umożliwia rozłożenie opłat franczyzowych na raty (na dwa lata), pomaga też w negocjacji cen wynajmu lokalu. Próg wejścia do sieci od 2019 roku utrzymuje na poziomie 19 tys. zł. A długofalowy cel marki, wyznaczony na 2030 rok, to sieć licząca minimum 300 lokali.

– Nasi franczyzobiorcy często bywali u nas wcześniej jako klienci. Znają nasze desery, wiedzą, że są uczciwe, oryginalne i smaczne. Dziś jako franczyzobiorcy widzą, że mimo rosnących cen, ruch w Fit Cake nie spada - mówi Rafał Kościuk. – Jako marka, staliśmy się niezbędni. Powstaliśmy po to, by ludzie z różnymi pokarmowymi ograniczeniami mogli kupić coś słodkiego. Sprzedajemy ciasta bez cukru, bez glutenu, laktozy, desery vege, keto, low fodmap. Dla wielu są to po prostu produkty pierwszej potrzeby. A na zdrowiu się nie oszczędza.

Rafał Kościuk dodaje, że na franczyzobiorców Fit Cake idealnie nadają się ludzie nie tylko przedsiębiorczy, ale też świadomi, aktywni, odważni i z misją zmieniania nawyków żywieniowych swoich potencjalnych klientów.

Tradycja od Cukierni Sowa

Cukiernia Sowa to polska firma rodzinna, z tradycją sięgającą 1946 roku. Dziś firmę prowadzi już trzecie pokolenie, zatrudniając ponad tysiąc pracowników i tworząc sieć cukierni w Polsce i zagranicą. Aktualnie liczy ona w sumie ok. 170 placówek (własnych i franczyzowych).

– Nie mamy jeszcze cukierni w województwach małopolskim, opolskim oraz podkarpackim, ale zakładamy że to kwestia czasu, kiedy również tam otworzymy lokale – mówi Michał Sowa, członek zarządu Cukierni Sowa. – Naszym celem na najbliższe miesiące jest Kraków, a także miasta w których już jesteśmy, ale widzimy tam potencjał na kolejne cukiernie.

Większość cukierni działa w miastach liczących powyżej 50 tys. mieszkańców. Jednak wraz z rozbudową sieci lokale otwierają się także w miasteczkach gminnych, czy też satelickich dużych aglomeracji. Marka wybiera różne lokalizacje: w centrach miast, na osiedlach, w centrach i parkach handlowych. Zalecana powierzchnia lokalu to 100-150 m2. Franczyzodawca przywiązuje też wagę do dostępności miejsc parkingowych w pobliżu, możliwości zaaranżowania ogródka kawiarnianego na zewnątrz czy odpowiedniej wielkości witryny.

Koszty inwestycji oscylują na poziomie 700 tys. zł – 1,2 mln zł. Główne wydatki to wyposażenie części sprzedażowej w lady i witryny gastronomiczne, kawiarni w specjalistyczny sprzęt, meble i oczywiście zaplecze.

Idealnym kandydatem na franczyzobiorcę będzie osoba z doświadczeniem branżowym, ale nie jest to warunek konieczny.

– Dla każdego potencjalnego partnera prowadzimy szereg szkoleń wprowadzających, udostępniamy know-how firmy, mamy zespół doświadczonych specjalistów koordynujący pracę licencjobiorców i codziennie służący wsparciem – zapewnia Michał Sowa.

Centrala pomaga już na etapie poszukiwania i opiniowania lokalizacji, udostępnia standardy do wykonania projektu oraz architektów i wykonawców, z którymi współpracuje sieć. Sprawuje nadzór nad całym procesem przygotowywania lokalu i uruchamiania biznesu.

Produkcja pieczywa i ciast odbywa się w centrali w Bydgoszczy. – W tym miejscu musimy zwrócić uwagę, że rozwój sieci Cukierni Sowa jest bardzo mocno związany z możliwościami logistycznymi i kosztami z tym związanymi – podkreśla Michał Sowa. – Nasze dostawy do cukierni odbywają się w większości przypadków od czterech do sześciu razy w tygodniu, a za transport odpowiadają franczyzobiorcy. To w ich gestii leży zakup lub leasing auta dostawczego typu chłodnia, według wytycznych centrali.

Nie ma opłaty za przystąpienie do sieci, ani miesięcznych opłat franczyzowych.

Lwowskie croissanty weszły do Polski

Lviv Croissants to jeden z największych franczyzodawców w Ukrainie. Marka powstała w 2015 roku, zaczynając od niewielkiego lokalu we Lwowie. W ciagu siedmiu lat udało jej się rozbudować sieć do 143 lokali. Ich specjalnością są oczywiście croissanty – zarówno w słodkim, jak i wytrwanym wydaniu.

– Rok 2022 jest pierwszym dla naszej sieci na franchisingowym rynku międzynarodowym – podkreśla Orest Zahrodskyy, menedżer ds. rozwoju sieci Lviv Croissants w Polsce. – Zostaliśmy przyjemnie zaskoczeni liczbą gości, którzy chcieli spróbować naszych produktów w Polsce. Podczas każdego otwarcia ustawiały się długie kolejki. Stała ciągłość popytu gwarantuje naszym lokalom zadowalające przychody, przekraczające nasze oczekiwania przed wejściem na polski rynek.

W minionym roku marka uruchomiła w Polsce cztery lokale – ostatni tuż przed Sylwestrem. Strategia rozwoju sieci na 2023 rok przewiduje agresywną ekspansję we wszystkich dużych miastach Polski i otwarcie co najmniej 15 nowych placówek.

– Głównym celem jest zaprezentowanie się przy najpopularniejszych ulicach miast i centrach handlowych i zwiększenie rozpoznawalności marki – wyjaśnia Orest Zahrodskyy.

Marka nastawia się na miasta powyżej 100 tys. mieszkańców. Wybiera lokalizacje o dużym natężeniu ruchu pieszego, centra handlowe, dzielnice biurowe, duże osiedla. W zależności od wybranej lokalizacji, różne są też powierzchni lokali. Średnia wysokość inwestycji to 1,2 tys. euro za 1 m2. Jednorazowa opłata wstępna w 2022 wynosiła 10 tys. euro, ale według zapowiedzi franczyzodawcy w 2023 r. ta kwota wzrośnie. Opłaty miesięczne to 3 proc. od obrotu netto. Według informacji od franczyzodawcy, miesięczne przychody lokali mieszczą się w przedziale pomiędzy 150 a 350 tys. zł, w zależności od miasta.

– Idealny kandydat na naszego franczyzobiorcę to osoba z doświadczeniem w gastronomii i prowadzeniu biznesu w Polsce. Ważna jest chęć i motywacja do rozwoju i poświęcenia czasu i wysiłku własnemu biznesowi – wylicza Orest Zahrodskyy.

Franczyzobiorcy są wspierani na każdym etapie, od wyboru lokalizacji aż do otwarcia lokalu.Towarzyszy im ekipa doświadczonych trenerów i dedykowany menedżer. Franczyzodawca zapewnia projekt lokalu i strefy technologicznej, dobór wyposażenia, kontakty do specjalistów z różnych dziedzin, sprawdzonych kontrahentów i podwykonawców, wsparcie HR w doborze załogi i kontrolę dedykowanego menedżera, a po otwarciu wsparcie w zakresie zaopatrzenia, marketingu, kontroli jakości i wprowadzaniu nowych produktów.

– Po zakończeniu pandemii można z pewnością stwierdzić, że branża gastronomiczna będzie się dalej rozwijać. Potrzeba jadania poza domem jest tak samo aktualna, jak w poprzednich latach. Ta tendencja będzie się tylko wzmacniać, ponieważ jest najbardziej dostępny wariant spędzania czasu, zwłaszcza dla ludzi młodych – uważa Orest Zahrodskyy.