Monika Nozderka, franczyzobiorczyni PZU / "Przeszłam w PZU wiele szkoleń, które dały mi konkretną wiedzę o produktach, oferowanych klientom".
Środa
05.04.2023
Monika Nozderka na urlopie macierzyńskim skończyła szkolenie dla agentów ubezpieczeniowych i wkrótce została franczyzobiorczynią PZU.
 

Życie Moniki Nozderki toczyło się szybko. Po szkole średniej wzięła ślub, zaczęła studia, wkrótce urodziła dziecko. Gdy synek skończył trzy lata, poszła do etatowej pracy. Później pojawiło się kolejne dziecko i kolejny urlop macierzyński. Właśnie w trakcie jego trwania znalazła ogłoszenie o szkoleniu dla agentów ubezpieczeniowych, organizowane przez PZU.

– Myślałam, że po prostu zrobię dodatkowe uprawnienia, które będę mogła dołączyć do swojego CV – opowiada Monika Nozderka.

Ale szkolenie okazało się na tyle ciekawe, a branża tak perspektywiczna, że zdecydowała się nawiązać współpracę z PZU.

– Zwłaszcza że powrót do etatu był mało realny – przyznaje. – Poza tym nie widziałam żadnych ryzyk tej decyzji. Wiedziałam, że mogę tylko zyskać.

Praca i dom

Szkolenie, w którym Monika Nozderka wzięła udział, pozwoliło jej zdobyć konieczne uprawnienia i wiedzę o tym, jak wygląda praca agenta.

– Później przeszłam też w PZU wiele szkoleń, które dały mi konkretną wiedzę o produktach, oferowanych klientom – dodaje Monika Nozderka.

Zaczynała jako agent terenowy. Biuro miała w domu, a z klientami spotykała się w dogodnym dla nich miejscu.

– To było dla mnie świetne rozwiązanie, bo mogłam dopasowywać godziny pracy do obowiązków związanych z opieką nad dziećmi – mówi Monika Nozderka.  – Kiedy były w przedszkolu czy szkole, jeździłam na rozmowy z klientami. Później przywoziłam je do domu, byłam mamą na cały etat, a wieczorami, gdy szły spać, siadałam do dokumentów.

Przyznaje, że początki były trudne.

– Zaczynałam od zera. Na początku sprzedawałam polisy rodzinie, znajomym. Biznes rozkręcał się powoli – wspomina franczyzobiorczyni PZU. – Nie zniechęcałam się i z roku na rok było coraz lepiej.

Cztery lata temu Monika Nozderka otworzyła stacjonarne biuro w Wyszkowie, zatrudniła pracowników. Dzisiaj ma klientów z całej Polski.

– To możliwe, bo bardzo dużo polis podpisuję zdalnie – wyjaśnia.

Agenci w sieci

PZU ma w całej Polsce ok. 400 placówek własnych i mniej więcej 1,5 tys. franczyzowych, prowadzonych przez agentów. Można je znaleźć w aglomeracjach i małych miasteczkach. Są otwierane w trzech różnych standardach. W zależności od wybranego standardu biura mogą różnić się m.in. wielkością, wyposażeniem, ale też zakresem wsparcia, jakie agent otrzymuje od centrali PZU. Franczyzobiorca powinien znaleźć lokal i kupić sprzęt biurowy – to jego jedyne wydatki na starcie. Meble oraz oznakowanie placówki zapewnia centrala.

– Aby zostać agentem ubezpieczeniowym konieczne są odpowiednie uprawnienia, nie trzeba natomiast kończyć żadnej szkoły ekonomicznej, czy prawniczej – informuje Sebastian Oliszewski, kierownik zespołu rozwoju sieci w PZU. – Wystarczą oferowane przez nas bezpłatne szkolenia i oczywiście zdanie egzaminu KNF. Nie ma się czego obawiać, bo świetnie do niego przygotowujemy. Wymagana jest też niekaralność i średnie wykształcenie. Oferujemy profesjonalne wdrożenie do zawodu i opiekę lokalnego kierownika sprzedaży.

Podstawą wynagradzania franczyzobiorców jest system prowizyjny za sprzedaży produktów ubezpieczeniowych. Do tego dochodzą premie za realizację konkretnych celów sprzedażowych w trakcie kwartału.

– Nasi agenci mogą sprzedawać też szeroką gamę produktów całej Grupy PZU, np. leasingi i produkty bankowe. W sposób szczególny wspieramy naszych franczyzobiorców premiami za prowadzenie biur oraz realizację wysokich standardów obsługowych – dodaje Sebastian Oliszewski. – Istnieje też specjalny system wsparcia dla nowych agentów, w postaci premii na start.

 

WIZYTÓWKA PZU

Sieć agencji ubezpieczeniowych.

  • ok. 400 własnych
  • ok. 1,5 tys. placówek franczyzowych

Sebastian Oliszewski, kierownik zespołu rozwoju sieci w PZU / "Aby zostać agentem ubezpieczeniowym konieczne są odpowiednie uprawnienia, nie trzeba natomiast kończyć żadnej szkoły ekonomicznej, czy prawniczej".