Targi Franczyza: Własny sklep spożywczy
Carrefour wystawia się na Targach Franczyza praktycznie od początku ich istnienia i prawie od początku swojej działalności franczyzowej w Polsce.
– Bardzo cenimy te targi. Według mnie to jedyne miejsce w Polsce, gdzie pod jednym dachem, w jednym czasie można zobaczyć tak szeroką ofertę franczyzową – mówi Wiola Detmer, kierownik działu ekspansji Carrefour Polska.
Carrefour ma w Polsce ponad 200 placówek własnych (hipermarkety i supermarkety) i ponad 600 franczyzowych (hipermarket, supermarkety i sklepy convenience, w tym sklepy na stacjach paliw). Placówki otwierają się i w dużych miastach, i w mniejszych miejscowościach. Jeśli chodzi o kandydatów na kolejnych franczyzobiorców, to doświadczenie w handlu i w prowadzeniu biznesu będzie ich dodatkowym atutem.
– Jednakże dzięki systemowi szkoleń jaki zapewniamy jesteśmy w stanie przekazać każdemu niezbędną wiedzę. Ważne, żeby potencjalny franczyzobiorca miał determinację, chciał podejmować nowe wyzwania, był rzetelny i otwarty na współpracę oraz nowe rozwiązania – podkreśla Willa Detmer. – Nasza franczyza to tzw. franczyza partnerska, czyli respektująca doświadczenia i niezależność franczyzobiorcy, pozostawiająca mu dużą samodzielność w zarządzaniu sklepem.
Kwota inwestycji zależy od stanu lokalu, istniejącego wyposażenia i innych czynników. Każde otwarcie jest analizowane indywidualnie.
– Nie pobieramy opłaty wstępnej ani opłaty marketingowej. Mamy Kilka możliwych rozwiązań inwestycyjnych, które ustalamy na etapie projektowym – dodaje Wiola Detmer. – Każde nowe otwarcie jest analizowane pod kątem rentowności, która – podobnie jak zwrot z inwestycji - zależy od wielu czynników: lokalizacji, wielkości sklepu, ale np. również od dyscypliny kosztowej franczyzobiorcy. W każdym miesiącu wspólnie analizujemy rachunek wyników sklepu, realizacje budżetu obrotów i kosztów, które planowane były w projekcie. Korzystamy z naszych własnych doświadczeń oraz z benchmarków podobnych sklepów. To, co bardzo ważne, to fakt, że nasi franczyzobiorcy w trudnych sytuacjach mogą liczyć na nasze partnerskie zaangażowanie i dodatkowe wsparcie.
Sklep pod szyldem Intermarché
Od stycznia do czerwca obroty marki Intermarché wraz ze stacjami paliw wyniosły 3,1 mld zł. To wynik, który przełożył się na wzrost sprzedaży o 2,9 proc. like-for-like, bez udziału paliw. Marka uruchomiła w tym czasie trzy supermarkety i ma w planach kolejne otwarcia.
– Rynek sprzedaży detalicznej żywności, mimo pewnych trudności związanych z osłabieniem siły nabywczej konsumentów, jest stabilny. Inwestycje realizowane w tym obszarze są narażone na mniejsze ryzyko – komentuje Bartłomiej Tarłowski, menedżer ds. rozwoju franczyzy i komunikacji korporacyjnej Grupy Muszkieterów. – Notujemy trzycyfrowy wzrost zainteresowania franczyzą Intermarché, mierzony liczbą wypełnionych formularzy. Prowadzimy o wiele więcej rozmów z zainteresowanymi i jesteśmy przekonani, że osiągniemy cele, które postawiliśmy sobie na ten rok.
Każdy z franczyzobiorców jest niezależnym przedsiębiorcą prowadzącym własny biznes pod szyldem Intermarché. Każdy sklep to osobna spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, którą zarządza franczyzobiorca. Dlatego Muszkieterowie wymagają od nich koncentracji na biznesie, a także odbycia czteromiesięcznego, praktyczno-teoretycznego szkolenia.
– Proces rekrutacji jest wymagający, składa się z siedmiu etapów, ale jest to czas, który dajemy obu stronom na zdobycie pewności, że mamy przed sobą wspólną zawodową przyszłość – podkreśla Bartłomiej Tarłowski.
Jak informuje centrala, obecnie kandydaci w większym stopniu interesują się przejęciem już istniejących supermarketów niż budową nowych. Choć są też osoby, które pod uwagę biorą wyłącznie uruchomienie nowego punktu sprzedaży. Franczyzobiorca powinien dysponować wkładem własnym w wysokości min. 400 tys. zł, co stanowi ok. 20 proc. kosztów całej inwestycji. To kapitał zakładowy spółki z o.o., pod którą prowadzony będzie supermarket. Wśród opłat miesięcznych są opłata za korzystanie za znak firmowy oraz składki na szkolenia, z których franczyzobiorca korzysta w ciągu całego roku.
– Oprócz szkoleń dla franczyzobiorców, przed samym otwarciem gwarantujemy szkolenia dla pracowników, prace konceptowe i pomoc specjalistów w przygotowaniu punktu sprzedaży. Już po otwarciu zapewniamy wsparcie ze strony regionalnego doradcy handlowego oraz innych przedsiębiorców, a także cały pakiet serwisów, począwszy od dostępu do szerokiej gamy produktów z naszych magazynów centralnych, przez logistykę, narzędzia IT, na marketingu kończąc – informuje Bartłomiej Tarłowski.
Przedsiębiorcy, jako właściciele sklepów prowadzonych w formie spółek z o.o., mają prawo do wynagrodzenia za kierowanie spółką jako zarząd oraz do dywidendy od zysku netto uzyskanego w danym roku obrotowym. Oprócz aktywnego prowadzenia supermarketu, franczyzobiorcy pełnią też strategiczne funkcje w strukturach centralnych Grupy Muszkieterów.
Nie może się nie udać
Dagmara Zabojść prowadziła pizzerię na jednym z łódzkich osiedli. Ale przyszły ciężkie czasy: pandemia, wojna w Ukrainie, szalejąca inflacja. Po trzech latach musiała zamknąć biznes i szukać innego pomysłu na życie.
– Ale z własnej firmy ciężko przejść na etat – mówi Dagmara Zabojść.
Jeszcze przed zamknięciem pizzerii umówiła się na rozmowy w centrali Żabki. Później zaczęła szkolenia w sklepach trenerskich, po dwóch tygodniach zdała egzaminy i mogła przystąpić do sieci. Wybrała sklep z listy przedstawionej przez franczyzodawcę.
– Jak każdy franczyzobiorca, otrzymałam sklep w pełni wyposażony, w komputery, systemy sprzedażowe, nawet regały magazynowe. Nic tylko poukładać dostarczony towar i zacząć sprzedawać. Zupełnie inaczej, niż kiedy sama otwierałam pizzerię. Remont trwał wtedy pół roku, musiałam znaleźć ekipę remontową, pilnować jej itd. Kosztowało to mnóstwo czasu i pracy – wspomina franczyzobiorczyni.
Już na początku Dagmara Zabojść doceniła też siłę znanej marki.
– Jeszcze zatowarowywaliśmy sklep, przed drzwiami stało 11 palet z towarem, a już podjeżdżał klient za klientem. Od razu pierwszego dnia przez sklep przewinęły się tłumy ludzi i tak jest do dziś – uśmiecha się Dagmara Zabojść.
Franczyzobiorczyni dodaje, że dużą część obrotów sklepu generuje obecnie bogata oferta gastronomiczna. M.in. ta serwowana w ramach akcji „Prosto z pieca”, czyli podawane na ciepło nuggetsy, stripsy z kurczaka, zapiekanki, frytki, burgery itd.
– Podaję więcej różnych posiłków niż wcześniej w pizzerii – śmieje się franczyzobiorczyni. – I naprawdę cieszą się dużą popularnością. A oprócz dań ciepłych dobrze sprzedają się też sałatki, kanapki, kawa.
Dagmara Zabojść mówi dzisiaj, że żałuje, iż tak późno zdecydowała się wejść we franczyzę Żabki.
– Już wcześniej miałam taką propozycję, ale odmówiłam – przyznaje.
Franczyzę Żabki poleca każdemu.
– Franczyzodawca prowadzi nas za rękę, mówi od A do Z, co warto zrobić, wspiera na każdym kroku – podkreśla franczyzobiorczyni. – Oczywiście, sklep to moja firma, muszę nią zarządzać. Ale jeżeli słucha się wytycznych i jest się zaangażowanym, to biznes nie może się nie udać.
W ślady żony
Grzegorz Sikora, otwierając sklep Żabka, poszedł w ślady żony, która zrobiła to już kilka lat wcześniej. Oboje prowadzą sklepy w Rzeszowie.
– Wcześniej pracowałem na etacie i chciałem przejść na swoje – opowiada Grzegorz Sikora. Jego sklep został otwarty pięć lat temu, na nowym wówczas osiedlu. – Nie było jeszcze nawet drogi dojazdowej, stały tu tylko dwa bloki – wspomina franczyzobiorca. – Sam utwardzałem przejście do sklepu, żeby klienci nie brnęli w błocie.
Nie ukrywa, że pierwszy rok był trudny. Ale później nastąpił przełom.
– Teraz mam wzrosty sprzedaży rok do roku – podkreśla. – Osiedle się rozrasta, klientów przybywa, także tych stałych. Nasze miesięczne obroty są bardzo wysokie.
Franczyzę Żabki Grzegorz Sikora docenia m.in. za niski wkład własny, wymagany na początku.
– Sieć bierze na siebie wydatki związane z przygotowaniem i zatowarowaniem lokalu. Nie trzeba martwić się o kwestie związane z zaopatrzeniem, marketingiem czy obsługą IT. Cały sprzęt potrzebny do prowadzenia sklepu dostajemy od sieci. Począwszy od myszki do komputera, po piece potrzebne do przygotowania oferty gastronomicznej – wylicza Grzegorz Sikora.
Franczyzobiorca zatrudnia czterech pracowników (na różne części etatu), ale sam też codziennie jest w sklepie – przyjmuje towar, rozstawia go na półkach, sprzedaje. Pomimo dużego zaangażowania w pracę znajduje jeszcze czas na pasję. A jest nią... ratowanie ludzi.
– Należę do Stowarzyszenia Cywilnych Zespołów Ratowniczych z Psami – mówi Grzegorz Sikora. – Pomagamy w odnajdowaniu osób zaginionych. W zespole pełnię funkcję nawigatora, czyli pomagam ratownikowi i psu poruszać się po danym terenie.
Niski wkład, duże wsparcie
Chyba każdy koncept może pozazdrościć Żabce tempa otwarć – ok. 1 tys. nowych sklepów rocznie. Dziś pod tym szyldem działa ponad 10,5 tys. placówek. Koncept wymaga bardzo małego wkładu własnego na start – ok. 5 tys. zł. Ta kwota pokrywa wydatki związane z uruchomieniem kasy fiskalnej oraz koncesji. Franczyzodawca zapewnia przystosowany i w pełni wyposażony sklep w sprawdzonej lokalizacji, wraz z początkowym zatowarowaniem. Franczyzobiorca musi przejść szkolenia, które kończą się egzaminem. Obejmują część praktyczną oraz teoretyczną, poświęcone są takim zagadnieniom jak HR, sprzedaż czy finanse.
– Niezwykle ważne są dla nas predyspozycje kandydatów: przedsiębiorcze podejście, motywacja, zaangażowanie i umiejętność budowania relacji – podkreśla Przemysław Kijewski, dyrektor ds. operacyjnych Żabka Polska.
Franczyzobiorcy korzystają z szeregu nowoczesnych narzędzi technologicznych (np. pakiet Optiplan z Asystentem Żabka, aplikacja Cyberstore, tablet i kolektor danych – ułatwiających im zarządzanie sklepem i wykonywanie codziennych czynności), zaplecza logistycznego, IT czy serwisowego. Żabka stale rozwija też nowe formaty, by jeszcze lepiej dopasować się do lokalizacji oraz precyzyjniej odpowiadać na potrzeby konsumentów, np. Żabka Non Stop czy Żabka Drive.
Z drugiej strony coraz częściej sklepy pod szyldem Żabki otwierane są w małych miastach lub na terenach wiejskich.
– Widząc ten trend, wspieramy naszych franczyzobiorców z mniejszych ośrodków programami takimi jak „Auto na start”, który skierowany jest do przedsiębiorców rozwijających swoje sklepy w miejscowościach do 60 tys. mieszkańców lub zamieszkujących na co dzień w innych lokalizacjach, co może stwarzać wyzwania logistyczne – dodaje Przemysław Kijewski.
Żabka Polska jest partnerem strategicznym Targów Franczyza.
Przeczytaj więcej artykułów o Targach Franczyza 2024 w Pałacu Kultury i Nauki
- Targi Franczyza: Zrób sobie firmę
- Targi Franczyza: Zdrowie i uroda popłacają
- Targi Franczyza: Apetyt na biznes
- Targi Franczyza: Biznes jest fit
- Targi Franczyza: Zyski z edukacji
- Targi Franczyza: Firma usługowa na licencji franczyzowej
- Targi Franczyza – 100 pomysłów na firmę
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Zainspiruj się sukcesami i poznaj sprawdzone pomysły na biznes! Grudniowy numer „Własny Biznes FRANCHISING” pełen praktycznych porad i historii przedsiębiorców już w sprzedaży!
To, że poszedłeś pracować na etat, nie oznacza, że całe życie tak musi być. Kup listopadowy numer "Własny Biznes FRANCHISING", odważ się i zmień swoje życie zawodowe.
To już ostatnia okazja w tym roku, aby spotkać się z setką franczyzodawców pod jednym dachem! Przyjdź jeszcze dziś na Targi Franczyza do Pałacu Kultury i Nauki!
24-26 października w Pałacu Kultury i Nauki możesz poznać 100 sprawdzonych pomysłów na biznes we franczyzie. Przeczytaj relację z targów i przyjdź wybrać franczyzę dla siebie!
Co zrobić, by dorobić się majątku, prowadząc własną firmę? Ciężka praca, odwaga, elastyczność, wyczucie rynku – może to truizmy, ale to też najlepsza droga do biznesowego sukcesu.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Gastronomia, bankowość, usługi? Sprawdzamy, jakie branże i koncepty franczyzowe dobrze radzą sobie na rynku i jaki pomysł na biznes najprawdopodobniej sprawdzi się w 2024 roku.
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Kredigo otwiera więcej biur niż planował. Partnerzy, żeby zarobić, muszą nauczyć się dobrze weryfikować klientów.
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Joanna i Paweł Sobkowiakowie szukali biznesu, który będzie dodatkowym źródłem dochodu. Ważne dla nich było też to, żeby dało się go połączyć z prowadzeniem ich dotychczasowej firmy, a także wychowaniem małego dziecka. Na jaką franczyzę postawili?
POPULARNE NA FORUM
Franczyza Odido w nowym wydaniu: Odido Elevator
Witam. ja w tym roku podpisałem umowę na 5 punktów 2 mam już zrealizowane niestety pozostałe trzy jeszcze nie, niewiem kiedy to nastapi bo pojawia się coraz więcej...
Carrefour Express - supermarket na licencji
Dzień dobry. Szukam chętnych prowadzących sklepy Carrefour do podjęcia współpracy w zakresie umieszczenia na terenie sklepu małego automatu paczkowego. Może być w...
sklepy spożywcze
Pozycjonowanie lokalne to kluczowa strategia dla firm pragnących zwiększyć swoją widoczność wśród lokalnej społeczności. Proces ten skupia się na optymalizacji...
Franczyzodawca otwarty na osoby z niepełnosprawnościami
Jestem osobą niepełnosprawną ostatnio umiarkowanym czy jest szansa żebym mogła wejść we franczyznę i jako osoba niepełnosprawna
Franczyza Odido w nowym wydaniu: Odido Elevator
Witam, Czy ktoś może zdecydował się na współpracę z zOdido w ramach Odido Elevator i może podzielić się doświadczeniami? Chodzi o twardszą franczyzę / wyposażenie...
Nagrodzeni franczyzobiorcy
Należałoby zostawić sobie te nagrodę na spłatę powstających lawinowo długów franczyzobiorców, którzy przez kanibalizacje lokalizacji padają po kilku miesiącach....
sklepy spożywcze
Polecam Franczyzę sklepów Cortez szybko rozwijająca się marka.
Jubileuszowy sklep
Pani Julito proszę uciekać z sieci póki jeszcze dług nie urósł do niebotycznych rozmiarów