Matjaž Plausteiner wprowadzał na rynki środkowo-europejskie takie marki, jak McDonald’s czy Starbucks. Obecnie pomaga Pizzy Hut wejść do Słowenii.
Wtorek
21.10.2014
Uczciwy franczyzodawca powinien uświadomiać z jakim ryzykiem wiąże się jego biznes - mówi Matjaž Plausteiner, partner zarządzający PROFIT system Słowenia.
 

Czy dziś sprowadzenie do Polski znanej zagranicznej marki we franczyzie jest łatwiejsze,  czy trudniejsze niż było dwie dekady temu?
Myślę, że jest łatwiej. Głównie dlatego, że przedsiębiorcy z lokalnego rynku mają do dyspozycji usługi konsultantów, którzy są w stanie pośredniczyć między nimi a właścicielami zagranicznych marek.

Na czym polega współpraca z takimi doradcami?
Warto podkreślić, że potencjalny franczyzobiorca nie ponosi żadnych kosztów z tytułu współpracy z nami. Podam przykład. Obecnie pracuję nad wprowadzeniem na rynek słoweński marki Pizza Hut, która do tej pory na niego nie weszła. Współpracuję z firmą Yum! Brands, do której należy marka Pizza Hut. To oni płacą mi za to, bym pozyskał najlepszych biorców licencji. Dzięki temu mają gwarancję mojej lojalności.

Czyli to de facto doradca ma za zadanie ocenić, czy kandydat na franczyzobiorcę poradzi sobie w danym biznesie?
Uczciwy franczyzodawca powinien uświadomić kandydatowi, z jakim ryzykiem wiąże się jego biznes. Najlepiej jest w tym celu umożliwić franczyzobiorcy kontakt z ludźmi, którzy już działają w sieci. Tak właśnie za każdym razem robi np. McDonald’s. Trzeba być z kandydatami szczerym. Jeśli biznes wymaga wiele pracy, a na zyski czekać latami, to on musi się o tym dowiedzieć.  Franczyza to bardzo uczciwy sposób na zarabianie. Jako biorcy licencji dostajemy know-how, markę i wszelkie narzędzia potrzebne do tego, by zarabiać. Ale pracy nikt nie wykona za nas.

Z drugiej strony, kandydat inwestuje często wszystkie oszczędności, ryzykuje bardzo dużo. To chyba też zobowiązanie dla franczyzodawcy?
Tak.Dlatego franczyzodawca nie może niczego ukrywać. Z mojego doświadczenia wynika, że 80 proc. franczyzobiorców z krajów byłego bloku wschodniego inwestuje w biznes franczyzowy całe swoje oszczędności. A niestety zdarzają się franczyzodawcy, którym zależy tylko na tym, by wyciągnąć pieniądze od kandydatów. Dlatego tak ważna jest rola doradców – zarówno dla franczyzodawców, jak i franczyzobiorców. Jesteśmy po to, by pomóc uniknąć błędów inwestycyjnych i skontaktować  ze sobą właściwych ludzi.

Rozmawiał (gum)