Kazimierz Bronkowski radzi, żeby nie ulec czarowi pieniędzy, które ma się w kasie i na koncie. Bo pomylenie przychodu z dochodem to częsty błąd świeżo upieczonych przedsiębiorców. Większość tych pieniędzy będzie bowiem za chwilę potrzebna: na spłatę kredytów kupieckich, inwestycję w nowe urządzenia, naprawę czegoś etc.
Czwartek
20.10.2016
Przez pierwsze dwa lata nie wydawaliśmy zarobionych pieniędzy. Niemal wszystko inwestowaliśmy w sklep. Teraz to procentuje – mówi Kazimierz Bronkowski, który wraz z żoną prowadzi sklep franczyzowy Carrefour.
 

Podobno nigdy nie jest zbyt późno, by rzucić etat na rzecz własnej firmy. Kazimierz i Lucyna Bronkowscy nie mieli tej pewności, gdy blisko siedem lat temu wchodzili we franczyzę Carrefoura. On miał wówczas 48, ona 39 lat. Oboje pracowali na etatach – on w przedsiębiorstwie komunikacji miejskiej, ona na poczcie. Wpadli na pomysł, żeby na zakupionej działce zbudować pawilon pod wynajem i mieć dodatkowe źródło dochodów. Zbudowali, jednak w dwutysięcznym Orzechu (woj. śląskie) niełatwo o najemcę. Podjęli decyzję, że sami spróbują. Jedyne, czego byli pewni, to że powinien to być sklep spożywczo-przemysłowy. Czuli też, że sami nie udźwigną dużego sklepu. Za pieniądze z kredytu wykończyli budynek pod sklep i zaczęli przyglądać się franczyzie.
– Mały 20-metrowy sklepik „U Lucyny” można prowadzić samemu, ale profesjonalnie zorganizowany market wymaga doświadczenia i sprawdzonych rozwiązań – mówi Kazimierz Bronkowski. – Postanowiliśmy sięgnąć po jedno z nich. Przeanalizowaliśmy chyba wszystkie dostępne na rynku franczyzy spożywcze. Zdecydowanie wygrał Carrefour.
Orzech nie jest duży, ale razem z okolicznymi miejscowościami daje ponad 10 tys. potencjalnych klientów. – To już coś – mówi franczyzobiorca.

Z górki i pod górkę

Jako ludzie spoza branży Bronkowscy musieli nauczyć się biznesu od początku. We franczyzie to o tyle łatwe, że wszystkiego uczy franczyzodawca, a Carrefour zapewnia opiekę jeszcze przed otwarciem sklepu i potem, już podczas jego funkcjonowania. Kazimierz Bronkowski wspomina, że przygotowania oraz otwarcie sklepu nie były problemem, choć była to ciężka praca. Dodaje jednak, że inaczej pracuje się dla siebie, a inaczej dla kogoś. Poza tym pomagała im ekipa otwarciowa z firmy Carrefour. – Prowadzili nas za rękę – mówi. W dniu otwarcia wszystko było dopięte na ostatni guzik, klienci zachęceni kampanią otwarciową dopisali – żyć, nie umierać. Kiedy jednak po kilku tygodniach emocje opadły, ludzie wrócili do swoich lokalnych sklepów. Ruch zmalał.
Pojawiły się pierwsze obawy – wspomina Bronkowski. – Fakt, nie byłem sam. Franczyzodawca bardzo szybko zareagował i dał mi wsparcie, ale to w końcu mój biznes i ja również chciałem działać. Postanowiłem zainwestować w reklamę w lokalnym radiu. Byli tacy, co pukali się w głowę. Mówili: „Biznes ci zwalnia, a ty w radio inwestujesz?”. Ale się uparłem. I zadziałało. Popularne w regionie radio zaczęło przypominać o sklepie Bronkowskich i liczba klientów znów zaczęła rosnąć.

Nie wszystko w kasie jest moje

Bronkowscy zatrudniają siedem osób, w tym dwóch synów, którzy zaangażowali się w rodzinną firmę. Jak mówi franczyzobiorca, tu nikt nie ma wyłącznie biurowego zajęcia, nikt nie boi się pracy.
– To nie jest taki high life, że nic się robi, a pieniądze lecą. Jak chcesz coś osiągnąć, to trzeba się przyłożyć i zrobić to, co jest do zrobienia. Na etacie masz wyznaczone zadania, godziny pracy, wypłatę i urlop. We własnej firmie wszystko masz na głowie: księgowość, Urząd Skarbowy, zaopatrzenie i pracowników. Ale jest satysfakcja ogromna, kiedy to wszystko zaczyna działać i przynosić zyski – dodaje.
Zapytany, jakiej rady udzieliłby biznesowym debiutantom, Kazimierz Bronkowski mówi, że w żadnym wypadku nie wolno ulec czarowi pieniędzy, które ma się w kasie i na koncie. Bo pomylenie przychodu z dochodem to częsty błąd świeżo upieczonych przedsiębiorców. Znakomita większość tych pieniędzy będzie bowiem za chwilę potrzebna: na spłatę kredytów kupieckich, inwestycję w nowe urządzenia, naprawę czegoś etc.
– To tylko iluzja, że ma się tak dużo pieniędzy. Kto jej ulegnie, utonie – wyjaśnia. – Przychodzi moment, w którym musisz zapłacić za towar, jaki dostałeś z odroczonym terminem płatności, i musisz mieć pieniądze. Jeśli wydałeś je na nowe auto, to po tobie.

Bronkowski dodaje, że przez pierwsze dwa lata prowadzenia biznesu w zasadzie nie wydawali zarobionych pieniędzy. Wszystko inwestowali. Chcieli też wypracować kapitał, który zapewni im finansowe bezpieczeństwo i pozwoli zrezygnować z kredytów kupieckich. I nigdy nie odnotowali straty. Jak podkreśla Lucyna Bronkowska, należy pamiętać o zasadzie, że jeżeli się nie rozwijasz, nie inwestujesz, nie modernizujesz, to się cofasz.

Jeden wystarczy

Bronkowscy chwalą sobie współpracę z Carrefour. Mówią, że od samego początku traktowano ich bardzo poważnie. Nigdy też nie zawiedli się na centrali. Pytany o plany na przyszłość, Kazimierz Bronkowski mówi, że nieustannie coś rozwijają, rozbudowują i poprawiają – dobudowali magazyn, zwiększyli salę sprzedaży itd. Zastrzega, że nie chce budować własnej minisieci. Chętnie udoskonala i rozwija biznes w Orzechu. – Propozycja otwarcia kolejnego sklepu jest bardzo miła, bo utwierdza mnie w przekonaniu, że nie zawiodłem franczyzodawcy – mówi. – Chcemy jednak koncentrować się na naszym obecnym biznesie i dokręcać trybiki, by działało jeszcze lepiej. Poza tym wyznajemy ideologię, że w wyniku prowadzenia tej działalności nie musimy dorobić się kokosów, np. rezydencji na Majorce czy też własnego samolotu. Wystarczy nam zarobek zapewniający godziwe życie na europejskim poziomie. Po chwili namysłu jednak dodaje – Marzyłoby mi się, żeby tu na miejscu wejść w jakieś usługi, zrobić małe centrum handlowe, jakieś małe bistro, żeby to współgrało z moim sklepem Carrefour. Tylko miejsca za bardzo już nie ma.


Łukasz Michalak

POPULARNE NA FORUM

sklepy spożywcze

Pozycjonowanie lokalne to kluczowa strategia dla firm pragnących zwiększyć swoją widoczność wśród lokalnej społeczności. Proces ten skupia się na optymalizacji...

7 wypowiedzi
ostatnia 25.03.2024
Franczyzodawca otwarty na osoby z niepełnosprawnościami

Jestem osobą niepełnosprawną ostatnio umiarkowanym czy jest szansa żebym mogła wejść we franczyznę i jako osoba niepełnosprawna

1 wypowiedzi
ostatnia 24.03.2024
Franczyza Odido w nowym wydaniu: Odido Elevator

Witam, Czy ktoś może zdecydował się na współpracę z zOdido w ramach Odido Elevator i może podzielić się doświadczeniami? Chodzi o twardszą franczyzę / wyposażenie...

1 wypowiedzi
ostatnia 30.09.2023
Nagrodzeni franczyzobiorcy

Należałoby zostawić sobie te nagrodę na spłatę powstających lawinowo długów franczyzobiorców, którzy przez kanibalizacje lokalizacji padają po kilku miesiącach....

1 wypowiedzi
ostatnia 03.02.2023
sklepy spożywcze

Polecam Franczyzę sklepów Cortez szybko rozwijająca się marka.

7 wypowiedzi
ostatnia 29.03.2022
Jubileuszowy sklep

Pani Julito proszę uciekać z sieci póki jeszcze dług nie urósł do niebotycznych rozmiarów

1 wypowiedzi
ostatnia 09.03.2022
Nowe warunki współpracy dla franczyzobiorców

Widzę ,że przestępczość zorganizowana od nowego roku w natarciu na Franchising.pl:)

1 wypowiedzi
ostatnia 27.01.2022
Franczyza, która daje niezależność

No no i tutaj polecę jutrzejszy program Anity Gargas. Redakcjo opamiętajcie się i przestańcie promować reklama i tekstami natywnymi przestępczość zorganizowana....

1 wypowiedzi
ostatnia 26.01.2022