Wszystkie światła na biznes

Ajenci poszukiwani / Firma szuka partnerów w miastach liczących powyżej 25 tys. mieszkańców, w których jeszcze nie ma swojej placówki. Teraz najbardziej pożądane są lokalizacje na Podkarpaciu, Śląsku, Dolnym Śląsku, na Podlasiu i w Lubuskiem.
Wtorek
17.04.2018
Inwestycję w sklep oświetleniowy pod szyldem A-T prawie w całości bierze na siebie centrala firmy. Kto może taką placówkę poprowadzić?
 

Przedsiębiorstwo Handlowe A-T S.A. z siedzibą w Krotoszynie istnieje od roku 1990. Zajmuje się sprzedażą  detaliczną i hurtową  artykułów elektrycznych i oświetleniowych oraz chemicznych, farmaceutycznych i spożywczych. Prowadzi m.in. sklepy elektryczno-oświetleniowe, hurtownie elektryczne, dwa salony oświetleniowe „Fabryka Światła”, saloniki A-T EXPRESS, sklep wyprzedażowy, hurtownię farmaceutyczną, magazyny wysokiego składowania. W sumie ma 81 placówek własnych oraz 42 ajencyjne sklepy oraz sklepy-hurtownie elektryczno-oświetleniowe. Na ten rok marka zaplanowała 12 kolejnych otwarć. Dwa z nich już zostały zrealizowane – w Wałbrzychu i Bytomiu.
– Docelowo chcemy mieć 300 placówek na terenie całej Polski – zapowiada Paweł Jarmużek, prezes zarządu A-T.

Firma szuka partnerów w miastach liczących powyżej 25 tys. mieszkańców, w których jeszcze nie ma swojej placówki. Teraz najbardziej pożądane są lokalizacje na Podkarpaciu, Śląsku, Dolnym Śląsku, na Podlasiu i w Lubuskiem.
– Najlepsze miejsca do otwarcia placówki pod szyldem A-T to dzielnice i ulice kojarzone przez mieszkańców z wyposażeniem wnętrz, w sąsiedztwie firm z branż uzupełniających, ewentualnie w retail parkach. Ważny jest dla nas spontaniczny ruch pieszy i widoczność witryn lokalu z ulicy – podkreśla Paweł Jarmużek.

Lokal powinien mieścić się na parterze i mieć powierzchnię 250-450 m2 oraz układ kwadratu lub prostokąta. Konieczny jest parking na minimum 10 aut oraz możliwość podjazdu i rozładunku samochodów ciężarowych. Najbardziej pożądane są lokale z dwoma wejściami, jednym dla hurtowników i instalatorów, a drugim dla klientów detalicznych. Praktycznie całą inwestycję w sklep bierze na siebie centrala firmy. Płaci za wyposażenie lokalu, branding zewnętrzny i marketing oraz przekazuje do dyspozycji ajenta zatowarowanie. Ajent dostaje gotowy sklep, wraz z komputerami i systemem do obsługi transakcji. Wartość takiej inwestycji, która leży po stronie A-T, to ok. 100 tys. zł.
– Ajent przygotowuje sklep jedynie od strony technicznej, jednak staramy się tak dobierać lokale, aby wydatki partnera nie przekraczały 20 tys. zł – dodaje Paweł Jarmużek.

Opłata wstępna, za przystąpienie do sieci, wynosi 5 tys. zł. Nie ma opłat miesięcznych. A-T dzieli się z ajentem zyskiem wypracowanym przez placówkę. Punkt powinien stać się rentowny maksymalnie po dwóch kwartałach działalności, a zwrot z inwestycji A-T szacuje na dwa lata.
– Wśród ajentów mile widziane są firmy rodzinne z naszej branży, którym dajemy możliwość zwiększenia potencjału, poprzez dobre ceny, nowocześnie urządzoną i zatowarowaną placówkę, towar z magazynu centralnego dostarczany nawet w 24 godziny – wylicza Paweł Jarmużek. – Chętnie nawiązujemy też współpracę z firmami z doświadczeniem handlowym, choć niekoniecznie z naszej branży. Nowi ajenci przechodzą pełen cykl szkoleń, są pod opieką i osobistą asystą naszych ludzi przed i po otwarciu. Ponadto dajemy możliwość otwarcia sklepów ajencyjnych długoletnim pracownikom naszej firmy, którzy szukają dla siebie szans na osobisty rozwój i mają ambicję prowadzenia własnego biznesu.
Do obowiązków ajenta należy organizacja sprzedaży, praca na rynku lokalnym – pozyskiwanie klientów i utrzymywanie z nimi relacji, dbałość o zatowarowanie placówki, nadzór nad przekazanym majątkiem oraz nad pracownikami.


Paweł Jarmużek, prezes zarządu A-T / "Ajent przygotowuje sklep jedynie od strony technicznej, jednak staramy się tak dobierać lokale, aby wydatki partnera nie przekraczały 20 tys. zł".