Biuro nieruchomości, nie ogłoszeń

Przed założeniem własnego biura nieruchomości Agnieszka Gasińska działała w branży pośrednictwa finansowego.
Poniedziałek
13.05.2013
O korzyściach współpracy z franczyzodawcą z umową na wyłączność opowiada Agnieszka Gasińska, właścicielka biura Re/Max w Częstochowie.
 

Przed przystąpieniem do sieci Re/Max zdobyła pani już ponad dwuletnie doświadczenie w pracy na rynku pośrednictwa. Co skłoniło panią do wyboru biznesu na licencji?
Wcześniej, jak większość biur nieruchomości, pracowaliśmy w modelu standardowym, czyli na tzw. umowach otwartych. W przypadku takich umów właściciel nie jest zobligowany do współpracy tylko z jedną agencją, ale może podpisać umowę z kilkoma. Założenie jest takie, by wzajemna konkurencja między agencjami doprowadziła do szybszego znalezienia klienta. Tymczasem realia pokazują, że oferty giną w gąszczu innych. Pośrednicy nie chcą ponosić ryzyka inwestując w promowanie oferty, bo mają świadomość, że klient może dokonać zakupu poprzez inne biuro. Traci na tym i klient, i pośrednicy, bo wiele transakcji nie jest zawieranych.

Wraz z przystąpieniem do Re/Max pani biuro odeszło od umów otwartych?
Tak. Działając pod swoim szyldem stosunkowo nie długo (2,5 roku) przyznam nieskromnie, że udało nam się zdobyć dużą rozpoznawalność na rynku Częstochowskim. Mimo tego potrzebowaliśmy inspiracji, nowego spojrzenia, czegoś, co pobudzi nas do działania. Już wcześniej miałam świadomość, że model oparty o umowy otwarte rodzi spore ograniczenia. Jednak sprzedaż w oparciu o umowy z klauzulą wyłączności wymaga umiejętności i sprzedażowego know-how, których my nie posiadaliśmy. Chcieliśmy uczyć się od Re/Max. Już po podpisaniu umowy franczyzowej wzięłam udział w szeregu szkoleń, które bardzo ułatwiły nam pracę. Wcześniejsze szkolenia, które wykupiliśmy dla całego biura za 3,5 tys. zł, nie przyniosły takiego efektu.

Co jeszcze zmieniło się w systemie pracy pani biura?
Z chwilą wejścia w Re/Max świat pośrednictwa przewrócił nam się do góry nogami. Po trzech miesiącach obecności w sieci mogę powiedzieć, że świadomie pracujemy dla naszych klientów. Jesteśmy biurem nieruchomości, a nie biurem ogłoszeń. Agenci przyjmują przemyślane zobowiązania. Co najważniejsze, oni i my możemy oszacować zysk na najbliższe tygodnie. Jednak komfort pracy zawdzięczamy przede wszystkim pracy w oparciu o umowy z klauzulą wyłączności.

Re/Max to duża marka międzynarodowa, ale w Polsce jej świadomość wciąż nie jest zbyt wysoka. Czy to nie stanowiło ryzyka przy wyborze franczyzy z pani punktu widzenia?
Wybierając partnera biznesowego braliśmy pod uwagę przede wszystkim doświadczenie franczyzodawcy w budowaniu i rozwoju sieci franczyzowej oraz doświadczenie w branży pośrednictwa w obrocie nieruchomościami. Kolejnym istotnym elementem był dla nas sprawdzony model działania, który pozwoliłby nam wyróżnić się na tle konkurencji. Duże znaczenie miał również rozbudowany system szkoleń sprzedażowych.

(gum)