Uczyła biologii, nauczyła się biznesu

Prowadzenie sklepu Bricomarché wiąże się z konieczności odbycia szkolenia, które trwa pół roku.
Poniedziałek
09.06.2014
Dorota Florczyk, była nauczycielka i dyrektorka szkoły, wybrała licencję Bricomarché, żeby samemu decydować o swojej przyszłości.
 

Dorota Florczyk o Grupie Muszkieterów po raz pierwszy usłyszała kilkanaście lat temu, kiedy jej brat w 2001 roku otworzył supermarket Intermarché w Aleksandrowie Łódzkim. Ona sama skończyła zootechnikę na Akademii Rolniczej, a później realizowała się w zawodzie nauczyciela oraz dyrektora szkoły podstawowej, w której uczyła przyrody i biologii.

- Kiedy pojawiły się obawy, że samorząd zamknie szkołę, wspólnie z rodzicami protestowaliśmy. Udało się utrzymać szkołę przy życiu. To dało mi jednak do myślenia, że chciałabym, aby moja przyszłość zawodowa zależała wyłącznie ode mnie. Dlatego zaczęłam myśleć o własnym biznesie. Znałam doświadczenia brata prowadzącego Intermarché, wydawało mi się jednak, że bardziej zgodne z moimi zainteresowaniami będzie zarządzanie sklepem z asortymentem dla domu i ogrodu, dlatego skłaniałam się ku drugiej marce Grupy, Bricomarché – wspomina Dorota Florczyk.

Sklep ruszył w drugiej połowie 2009 roku w liczącym 15 tys. mieszkańców Choszcznie w Zachodniopomorskim. Otwarcie poprzedziło półroczne szkolenie przygotowawcze. Zresztą także dzisiaj właścicielka często bywa w poznańskiej centrali Grupy Muszkieterów, na rzecz której pracuje dwa dni w tygodniu. Wszystko to dla poczucia wpływu posiadanego nie tylko na rozwój własnego sklepu, ale także całej sieci.

Franczyzobiorczyni zarządza ok. trzydziestoosobowym personelem. W każdym z czterech działów pracują cztery osoby, z kierownikiem na czele. Odpowiadają oni m.in. za zamówienia towaru, sprzedaż, obsługę, reklamacje. – Sama też dobrze czuję się w roli doradcy klienta. Chętnie pomagam w doborze odpowiedniego koloru farby lub jakiegoś dodatku do mieszkania i ogrodu. Dzięki bezpośredniemu kontaktowi z klientem wiem, który asortyment cieszy się większą popularnością. Jak w każdym biznesie są też sytuacje nerwowe. Jestem jednak typem ekstrawertyka, z łatwością uzewnętrzniam swoje emocje. Nie owijam w bawełnę, tylko szybko rozwiązuję bieżące problemy sklepu – podsumowuje Dorota Florczyk.
(dw)


Daniel Wilk
dziennikarz