Trudna sztuka karmienia

Leszek Nowak, menedżer ds. rozwoju sieci Telepizza Poland
Klienci z roku na rok stają się coraz bardziej wymagający. Jedzenie to już nie tylko strawa dla ciała, lecz także dla ducha. Duża w tym zasługa telewizji i programów kulinarnych, które ukształtowały świadomość żywieniową Polaków. Chcemy jeść smacznie, zdrowo i niedrogo. Średnia wartość rachunku w restauracjach wynosi obecnie ok. 35 zł. Za taką kwotę oczekujemy dań, które na długo zapamiętamy i polecimy innym. Nie tak łatwo jednak zyskać uznanie klientów. Należymy do wybrednego narodu, który potrafi surowo oceniać, a każde potknięcie zapamiętuje na bardzo długo. Muszą o tym pomyśleć te osoby, które marzą o własnej restauracji, często utożsamianej z miejscem wiecznej rozrywki i spotkań z przyjaciółmi. Otóż wręcz przeciwnie. Własny lokal to przede wszystkim miejsce intensywnej pracy, gdy w tym samym czasie inni w restauracji miło spędzają czas. Dodatkowo przyjaciele i znajomi nie są zazwyczaj ulubionymi klientami – często liczą na rabaty i szczególne traktowanie, natomiast właściciel musi zarabiać.
Biznes gastronomiczny to też brak wolności oraz dyspozycyjność niemal przez całą dobę przez siedem dni w tygodniu. Nie jest to praca w godzinach 8.00-16.00. Tym bardziej że restauracje największe obroty generują wieczorami i w weekendy. W tym biznesie czas wolny jest luksusem. Muszą się z tym liczyć szczególnie początkujący restauratorzy. Minie przynajmniej kilkanaście miesięcy, zanim lokal nabierze tempa. To jednak nie zwalnia ich z czujności – w końcu pańskie oko najlepiej tuczy konia.
Według GUS, w 2014 roku funkcjonowało w Polsce ponad 65 tys. placówek gastronomicznych. Na dane z ubiegłego roku wciąż czekamy. Jednak od ponad 10 lat branża stopniowo się kurczy. W 2005 roku działało w Polsce ponad 90 tys. lokali. Wbrew pozorom to bardzo dobra wiadomość. Nie chodzi przecież o ilość, ale o jakość. Ubyło przede wszystkim stołówek i barów z mało wyszukaną ofertą. Przybywa za to restauracji i lokali, które serwują coraz bardziej wykwintne dania. Rynek HoReCa należy w Polsce do najbardziej dynamicznych. Aktualnie jego wartość wynosi ok. 25 mld zł i co rok rośnie blisko o 3 proc. Jedną z najczęstszych rozrywek Polaków jest wyjście do knajpy. Jeszcze do niedawna dotyczyło to przede wszystkim mieszkańców dużych miast. Obecnie szybki rozwój gastronomii widoczny jest także w mniejszych miejscowościach. Jest to m.in. zasługa dużych sieci, które zaczęły doceniać lokalne rynki. My otwieramy restauracje Telepizzy w miastach już od 30 tys. mieszkańców. Rozwijamy dwa formaty – restauracje o powierzchni ok. 150 m² oraz lokale nastawione na szybką obsługę klientów w centrach handlowych mniejszych miast (50-80 m²). Potencjał rynku jest duży, ponieważ klientów nam nie brakuje.
Żeby odnieść sukces w gastronomii, potrzebna jest pracowitość, cierpliwość, wrażliwość na potrzeby rynku i elastyczność, by jak najlepiej dopasować się do zmian. Wtedy mamy szansę wyprzedzić konkurencję i stać się ulubieńcem klientów. Warto też się wyróżnić, ale jak to zrobimy, to zależy od lokalnego rynku i naszej wyobraźni. Dobry restaurator musi być też kreatywny! Wówczas rosną szanse na sukces.

ZOBACZ W KATALOGU



























































































PRZECZYTAJ ARTYKUŁY

Sweet Gallery utrzymuje szybkie tempo rozwoju. W bieżącym roku planuje ok. 450 nowych otwarć.
Sahar Kebab chce rozwinąć sieć swoich przyczep gastronomicznych w całej Polsce. Czym się wyróżnia na tle konkurencji?
Koncept Langos rozwija sieć foodtrucków z węgierskimi langoszami. Czy da się na tym zarobić?
– Franczyza, zwłaszcza w stabilnych i rozwijających się konceptach gastronomicznych, może znacząco zwiększyć szanse powodzenia – mówi Andrzej Pelc-Gonera, CEO Sushi Kushi.
Cukiernia Sowa szuka partnerów, którzy w dłuższej perspektywie poprowadzą więcej niż jeden lokal.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE

Jaki biznes ma szansę powodzenia w obecnych realiach rynkowych? Dowiedz się z nowego numeru magazynu "Własny Biznes FRANCHISING".
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Jak to możliwe, że biznes zarabia, nie wymagając zaangażowania? Na te i inne pytania odpowiada Marcin Dobrowolski, przedstawiciel marki Fit+.
Gastronomia, bankowość, usługi? Sprawdzamy, jakie branże i koncepty franczyzowe dobrze radzą sobie na rynku i jaki pomysł na biznes najprawdopodobniej sprawdzi się w 2024 roku.
POPULARNE NA FORUM
Dolci Sapori - Mniami
https://youtu.be/kojfdVGqIY4?si=N1J9rlZC1jf4U-2y
Biznes, który bije rekordy
Niestety jako osoba która ma bezpośrednie doświadczenie z ta franczyza, nie moge polecic wspolpracy z nimi. Te artykuly maja na celu tylko nabijanie kolejnych klientow.
Dolci Sapori - Mniami
Jestem również osobą poszkodowaną przez tą firmę 574 720 428
Biesiadowo
Tak patrzę i biesiadowo pisze że ma 119 lokali. Ale na ich stronie nie ma nawet 50
Kawiarnie Cafe Nescafe
Nie chciałabym tej franczyzy
McDonalds opinie o franczyzie
Ja bym pomyślała o tej franczyzie
Doświadczenia z Bafra Kebab
Witam wszystkich, zastanawiam się nad otwarciem punktu Bafry Kebab. Czytając komentarze w internecie mam mieszane odczucia. Czy ktoś się tym interesował? Otworzył? Jakie...
Własny, mobilny punkt gastronomiczny lody, gofry, granita - sprzedaż
Dzień dobry, Noszę się z zamiarem sprzedaży przyczepy (cesja leasingu) po franczyzie znanej jako Lodolandia. Jeśli jest ktoś zainteresowany to zachęcam do...