Mała gastronomia z bubble tea

Do wyboru / Z marką Crazy Bubble można nawiązać współpracę franczyzową lub partnerską.
Środa
30.12.2020
Żaden z partnerów i franczyzobiorców Crazy Bubble nie zamknął biznesu w pandemicznym roku. Co więcej – marka zaczęła rozwój zagraniczny.
 

Marka Crazy Bubble od 2012 roku buduje sieć punktów, serwujących pochodzącą z Tajwanu zimną herbatę z kulkami tapioki. Ten rok – jak dla całej gastronomii – był dla konceptu bardzo trudny, ale franczyzobiorcy obronili swoje biznesy przed upadkiem. 

– W związku z tym, że nasze lokale w dużej mierze zlokalizowane są w centrach handlowych, działamy jedynie podczas ich pełnego funkcjonowania. Reszta radziła i radzi sobie poprzez sprzedaż napojów na wynos lub dowóz – mówi Paweł Kłosowski, prezes zarządu Crazy Bubble. – Pomimo przeciwności w 2020  roku otworzyliśmy też 11 nowych lokali oraz sprzedaliśmy nasz koncept w formie masterfranczyzy na Litwę, gdzie powstały już cztery punkty. W roku 2021 planujemy otwarcie minimum 15 lokali na Litwie oraz około 10 w Polsce – to wynika z aktualnych rozmów prowadzonych z przyszłymi franczyzobiorcami.

Partnerstwo lub franczyza

Z marką można nawiązać współpracę franczyzową lub partnerską. Partner dokłada asortyment wraz z logo Crazy Bubble do swojego aktualnego biznesu  restauracji, baru, hotelu itp. Natomiast franczyzobiorcy mają do wyboru kilka różnych formatów: lokal z miejscem na konsumpcję, lokal tylko na wynos, wyspa, wózek mobilny, kontener stacjonarny oraz przyczepa gastronomiczna i food truck. Franczyzobiorca powinien osobiście poszukać lokalu. Licencjodawca jedzie na miejsce i sprawdza potencjał lokalizacji. Jeśli uzna, że miejsce jest zbyt ryzykowne, rezygnuje z otwarcia. Wielkość punktów bywa różna. 

– Podejmujemy współpracę z ludźmi, którzy chcą prowadzić małe wyspy handlowe (optymalnie 12m2), mini, choć gustowne lokale serwujące jedynie na wynos (10-20m 2), jak również lokale stumetrowe, gdzie znajdzie się wiele stolików, kanapy, masa zdjęć – opowiada Paweł Kłosowski.

Każdy lokal zostaje wyposażony w maszyny i sprzęty, niezbędne do produkcji bubble tea, m.in. lodówki, kostkarki do lodu, blender, maszyny do zaklejania i shake’owania napojów.

Koszt przygotowania wyspy handlowej to ok. 55 tys. zł. Natomiast inwestycja w lokal może być bardzo różna.

– Mamy lokal w naszej sieci, którego dostosowanie kosztowało 10 tys. zł, ale również taki, którego remont kosztował prawie 200 tys. zł. Wszystko zależy od budżetu, oczekiwań klienta oraz stanu pomieszczeń – wyjaśnia Paweł Kłosowski.

Wsparcie z centrali

Franczyzodawca Crazy Bubble nie pobiera opłaty wstępnej. Jedyna opłata miesięczna to 500 zł netto, z przeznaczeniem na marketing. 

– Każdy franczyzobiorca otrzymuje od nas gotowy model biznesowy, z wstępnym wyliczeniem spodziewanych w danym miejscu zysków. Jeśli zdecyduje się na współpracę z nami, zapraszamy go na bezpłatne trzydniowe szkolenie, przekazujemy wszelkie standardy sieci Crazy Bubble. W międzyczasie projektujemy wyspę/lokal zgodnie z jego oczekiwaniami oraz z wymogami technicznymi, następnie przygotowujemy całą grafikę zewnętrzną – wylicza Paweł Kłosowski. – Koordynujemy działania wszystkich firm, aby zmontować całość w jednym czasie. Jesteśmy obecni w dniu otwarcia lokalu, żeby wesprzeć franczyzobiorcę. Pozostajemy też do jego dyspozycji w całym okresie trwania umowy, bez względu na to, czy chodzi o aspekty merytoryczne czy techniczne.

Franczyzodawca zapewnia, że punkt już od pierwszego dnia zarabia na koszty stałe.

– Licencjobiorca zarabia na każdym napoju bez wyjątku. My zapewniamy niewielki koszt przygotowania produktu. Mawia się, że w małej gastronomii, aby zapewnić najwyższy poziom obsługi klienta, należy mieć food cost na poziomie maksymalnie 50 proc. U nas wynosi on 20-25 proc. – zapewnia licencjodawca.

 

WIZYTÓWKA MARKI CRAZY BUBBLE

  • inwestycja w wyspę handlową ok. 55 tys. zł
  • opłata marketingowa 500 zł netto miesięcznie
  • brak opłaty wstępnej

Komplet sprzetów / Każdy lokal Crazy Bubble zostaje wyposażony w maszyny i sprzęty, niezbędne do produkcji bubble tea.