Biznes dla młodych i odważnych

Biznes od A do Z / Oprócz lokalizacji i umowy z centrum handlowym, Sweet Gallery zapewnia franczyzobiorcy w pełni wyposażony punkt. Ma też zagwarantowany serwis, wsparcie opiekuna klienta, działania marketingowe, zatowarowanie punktu.
Wtorek
06.04.2021
Studiuje, jest młoda i pełna zapału. O pierwszym biznesie w bardzo młodym wieku opowiada Natalia Pigło, świeżo upieczona franczyzobiorczyni Lodolandii.
 

Dlaczego na swój pierwszy biznes wybrała pani Lodolandię?

Mam za sobą cztery lata pracy w punkcie Lodolandia w Strzelcach Opolskich, gdzie również mieszkam. W tym czasie miałam do czynienia z różnymi sytuacjami, dzięki czemu będzie mi łatwiej poprowadzić własną lodziarnę. Znam biznes niemal od podszewki, ale raczej z punktu widzenia pracownika. Na szkoleniu franczyzowym w centrali Sweet Gallery na którym byłam, omawianych było wiele kwestii o których nie wiedziałam, będąc tylko pracownikiem. Tam poznałam nie tylko techniki zarządzania pracownikami, lecz także system, który umożliwia kontrolowanie biznesu na odległość. To dla mnie istotny element, ponieważ na co dzień studiuję i będę w punkcie kilka razy w tygodniu, ale będzie to raczej jego doglądanie. Na szczęście Sweet Gallery wyposaża franczyzobiorców w monitoring punktu i kasoterminale podłączone do zdalnego systemu kontrolowania sprzedaży. Dzięki temu będę widziała pracowników, jak pracują, co sprzedają a także godzinę pierwszej i ostatniej transakcji. Ponadto rejestracja każdej transakcji przyspieszy liczenie dziennego utargu, co oznacza, że system usprawnia również zarządzanie punktem. 

Kiedy pomyślała pani o własnym biznesie?

O biznesie pomyślałam w czerwcu 2020 roku. Jako bardzo młoda osoba, która nie prowadziła nigdy żadnej działalności biznesowej, już wcześniej zaczęłam przygotowywać się do otwarcia własnego biznesu. Sporo rozmawiałam o zarządzaniu zespołem z moją menedżerką z punktu Lodolandia, w którym pracowałam. Jesteśmy też koleżankami, dlatego mogłam śmiało pytać o różne rzeczy. Oczywiście później były szkolenia w centrali firmy, ale pierwszy stopień wtajemniczenia zawdzięczam mojej menedżerce.

Jak wyglądała rekrutacja do sieci? Od czego pani zaczęła?

Zaczęłam od telefonu do firmy Sweet Gallery w styczniu tego roku. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Umówiłam się na spotkanie w centrali firmy w Warszawie, które trwało ok. trzech godzin. Przeczytałam na miejscu umowę, od razu zadałam kilka pytań na które otrzymałam dokładną odpowiedź i podpisałam ją. Znałam biznes, więc długo się nie zastawiałam. Ponadto wspiera mnie rodzina i mam dedykowanego opiekuna klienta ze Sweet Gallery. Nie jestem sama, co dodatkowo zachęciło mnie do otwarcia biznesu. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana (śmiech). Szkolenie w centrali trwało dwa dni. Jedno było online, a drugie, całodzienne w Warszawie. Szkolenia dotyczyły obsługi klienta, produkcji lodów, gofrów i oczywiście zarządzania biznesem, co było dla mnie nowością. Firma znalazła lokalizację dla mojego punktu. Sweet Gallery zawsze proponuje trzy lokalizacje, spośród których franczyzobiorca wybiera dla siebie tę najlepszą. Ja jednak poprosiłam o konkretne miejsce, które sama wskazałam i firma pozyskała je dla mnie. Punkt będzie stał obok nowego centrum handlowego, gdzie z centrum miasta przeniosło się większość sklepów i punktów usługowych. Lokalizacja to jeden z najważniejszych elementów biznesu, a więc miejsce musi być uczęszczane.

Oprócz lokalizacji i umowy z centrum handlowym, Sweet Gallery zapewnia w pełni wyposażony punkt. Mam też zagwarantowany serwis, wsparcie opiekuna klienta, działania marketingowe, zatowarowanie punktu. Ta kompleksowość działań Sweet Gallery bardzo mnie cieszy, bo dzięki temu będę miała więcej czasu na optymalizację sprzedaży i czas na studia. W styczniu wpłaciłam zadatek za przyczepę, którą firma dostarczyła mi już w marcu. Sweet Gallery bardzo wspiera, rozwiązuje wszelkie trudności i od razu reaguje na moje prośby. Bez wsparcia centrali wszystko trwałoby o wiele dłużej i właściwie nie jestem pewna, czy zdecydowałabym się na samodzielną działalność. 1 kwietnia ruszyłam już ze sprzedażą.

Czyli wszystko dopięła pani na ostatni guzik?

Mam taką nadzieję. Zatrudniłam trzy panie, które będą pracowały na zmiany. W razie potrzeby wesprze mnie siostra. Mam wyszkolony personel, który ma też doświadczenie w podobnej pracy. Specjalnie zatrudniłam osoby, które wcześniej sprzedawały lody świderki i gofry. Niby nie jest to skomplikowany produkt, ale jednak trzeba umieć go przygotować. Ponadto sieć dostarcza instrukcje dla pracowników i filmy, w których pokazane jest jak przygotowywać lody i gofry oraz co obejmuje oferta. Ponadto jest tam również instrukcja przygotowania punktu do otwarcia i zamknięcia oraz obsługi maszyn. Podsyłam linki do filmów i pracownicy mogą obejrzeć je w domu.

Co według pani jest ważne, żeby biznes przynosił zamierzony efekt?

Moim zdaniem najważniejszą kwestią jest profesjonalna obsługa i zadowolenie klienta. Ważna jest też uczęszczana i widoczna lokalizacja.

Jest teraz pani właścicielem biznesu i szefem personelu. Z pani doświadczenia, jakie elementy zarządzania personelem i biznesem uważa za pozytywne, a jakich na pewno nie będzie stosować?

Bardzo ważny jest dobry kontakt z pracownikiem. Ja taki miałam z moimi przełożonymi i chciałabym też zbudować przyjazne relacje z moimi pracownikami. Nigdy nie miałam obaw, żeby szefa o coś zapytać. Jeśli pracownik polubi pracodawcę i widzi, że ma w nim wsparcie, to wówczas będzie chciał pracować, będzie się angażował i będzie z przyjemnością obsługiwał klientów. Nie chodzi mi o relacje koleżeńskie, ponieważ pewien dystans musi być zachowany, ale o przyjazną atmosferę i ogólny dla siebie szacunek. 

Jakiej wielkości zabezpieczenie finansowe jest niezbędne, żeby rozpocząć działalność pod marką Lodolandią?

Działalność można rozpocząć wpłacają zadatek w wysokości 30 tys. zł, a pozostałą część kwoty leasinguje się. Obliczyłam, że miesięczny koszt utrzymania mojego punktu będzie wynosił ok. 10 tys. zł (m.in. czynsz, pracownicy, prąd, zatowarowanie). Oczywiście odczuwam stres, ale taki pozytywny, bo to początek działalności, ale wiem, że nie jestem sama i mam wsparcie sieci, która w razie awarii zapewnia serwis i mam opiekuna, który zareaguje w razie potrzeby. Jestem dobrej myśli.

Kiedy według pani biznes się zwróci?

Zależy to od wielu czynników – pogody, sytuacji na rynku, ewentualnej konkurencji itd. Lodolandia ma naprawdę dobre lody i gofry. Sama często je kupowałam i to jeden z powodów, dla którego zdecydowałam się na ten biznes. W poprzednim punkcie zawsze był ruch. Ludzie zachwalali świderki i gofry, dlatego liczę, że tak samo będzie w moim przypadku.

Rozmawiała Magdalena Kurda

 

WIZYTÓWKA MARKI LODOLANDIA

Ogólnopolska sieć mobilnych lodziarni.

  • minimalna kwota inwestycji – 30 tys. zł
  • szkolenie na start – dwudniowe, dotyczy m.in. obsługi kienta, produkcji lodów, gofrów, zarządzania biznesem
  • lokalizacja – zapewnia franczyzodawca, ale jest też otwarty na sugestie franczyzobiorców

Natalia Pigło, franczyzobiorczyni Lodolandii / "Sweet Gallery zawsze proponuje trzy lokalizacje, spośród których franczyzobiorca wybiera dla siebie tę najlepszą. Ja jednak poprosiłam o konkretne miejsce, które sama wskazałam i firma pozyskała je dla mnie".