Inwestycja w lodowy biznes wynosi ok. 70 tys. zł. Dzięki umożliwieniu przez Lody Bonano wypożyczenia maszyny produkującej lody, inwestycja spada do kilkunastu tysięcy zł.
Piątek
17.05.2013
Partnerzy prowadzący lodziarnię Lodów Bonano sami zdecydują czy chcą poszerzyć ofertę o gofry i shake.
 

Po wyjątkowo długiej zimie, doczekaliśmy się wreszcie słonecznych dni i sezon lodowy rozpoczął się na dobre. Do sieci Lody Bonano dołączy w tym roku co najmniej 40 nowych lodziarni, w tym jedna wyspa lodowa. Większość z punktów już zostało otwartych, m.in. w Pabianicach, Lubartowie, Łomży oraz Mińsku Mazowieckim. W sieci już funkcjonuje 86 punktów, a do końca roku planowane jest przekroczenie liczby 100.

- Otwarć mogłoby być jeszcze więcej, jednak nie wszystkie lokalizacje akceptujemy. Stawiamy na lokale stacjonarne i małe budynki – mówi Radosław Charubin, właściciel sieci Lody Bonano. - Nie zgadzamy się jednak na budki i przyczepy na kółkach oraz odmawiamy lokalizacji poza centrum miasta.

Wynika to z faktu, iż lodziarnia musi posiadać bieżącą wodę oraz powierzchnię do obsługi klientów. Budki wolnostojące często nie spełniają tych wymagań, co je od razu dyskwalifikuje. Franczyzodawca preferuje lokale o powierzchni od 10 do 25 m2. Partner nie musi być jego właścicielem, a jedynie najemcą.

Lody Bonano idąc za głosem konsumentów uzupełniają asortyment o kolejne słodkie przekąski. W tym roku menu zostało wzbogacone o dwie nowe pozycje – napoje typu shake oraz gofry. Te drugie są serwowane w dość niekonwencjonalnym wydaniu - na patyku.

- Dotychczasowi franczyzobiorcy mogą sami zadecydować czy chcą wprowadzić nowe pozycje do menu. Z reguły je wprowadzają, ponieważ większość naszych pomysłów jest trafionych – dodaje Małgorzata Głuchowska, specjalista ds. kontaktów z mediami. - Kiedy już się zdecydują, muszą ponieść koszty wprowadzenia nowych pozycji. Jest to zazwyczaj koszt rzędu 2 tys. zł.

(boa)


Bolesław Adamiec
dziennikarz