Siedziba mojego biura znajduje się w jednym z biurowców z recepcją na parterze. Przed wejściem wisi nasz szyld. Częściej pracujemy w terenie, jednak klienci czasem odwiedzają nas, na przykład w celu podpisania umowy.
Marta Kulawik, franczyzobiorczyni Re/Max w Katowicach
Wtorek
16.09.2014
Biuro Re/Max Marty Kulawik posiada własnego drona. Nagranie okolicy nieruchomości pomaga w sprzedaży.
 

Kiedy Marta Kulawik uzyskiwała zawodową licencję pośrednika w obrocie nieruchomościami, jeszcze nie wiedziała, że ta zostanie zniesiona na początku 2014 roku. Jak sama dzisiaj mówi, ważniejsza od samej licencji jest praktyka, ale fakt, że ktoś licencję mógł odebrać, wiązał się z większym poczuciem odpowiedzialności pośredników. Współpracę z Re/Max Polska Marta Kulawik rozpoczęła w sierpniu 2011 roku, chociaż biuro ruszyło w październiku.
- Dwa miesiące zajęły mi szkolenia, poznanie standardów panujących w firmie oraz znalezienie i przygotowanie miejsca, w którym obecnie znajduje się moje biuro – wspomina franczyzobiorczyni. – Wybierając Re/Max spośród innych sieci biur nieruchomości kierowałam się jego międzynarodową renomą i 40-letnią historią istnienia firmy. Oczywiście analizowaliśmy także warunki współpracy z konkurencyjnymi firmami, ale Re/Max wydał nam się najlepszy. Poza tym mój mąż pracował w grupie General Electric, która podobnie jak Re/Max reprezentuje amerykańskie standardy, sprawdzone w wielu krajach – dodaje Marta Kulawik.

Zaletą lokalizacji biura jest bliskie sąsiedztwo z notariuszem. Ułatwia to klientom szybkie załatwienie formalności urzędowych przy zakupie nieruchomości. Początki w biznesie, jak to zwykle bywa, nie były łatwe. Pierwszych klientów katowickie biuro pozyskało dzięki ofertom składanym właścicielom nieruchomości. Pomocna okazała się także baza MLS z kontaktami do potencjalnych klientów. Dzięki temu, że marka ma międzynarodowy charakter wielu klientów to zagraniczne firmy – z Włoch, Niemiec i Turcji.
- Dziś 70 proc. naszych klientów pochodzi z polecenia. Jesteśmy także aktywni w internecie. Moje biuro ma własną stronę internetową, jesteśmy obecni na portalach społecznościowych oraz posiadamy własny kanał na YouTube. Zainwestowaliśmy także w drona, dzięki któremu możemy z lotu ptaka nagrywać okolice sprzedawanej nieruchomości. W ten sposób możemy pokazać dodatkowy atut, jakim jest okolica domu lub działki – mówi franczyzobiorczyni.

Marta Kulawik zatrudnia czterech agentów – dwóch działa na terenie Katowic, i po jednym w Zabrzu i Chełmku. Taka rejonizacja pozwala agentom poznać dokładnie okolicę, w której znajdują obsługiwane przez nich nieruchomości. Re/Max podpisuje z klientami umowy z klauzulą wyłączności. Jest to zobowiązanie wobec klienta do pełnego zaangażowania i pracy na jego rzecz. Dla osób sprzedających mieszkanie czy dom fakt, że ich ofertą, a nie setką podobnych ofert w okolicy, zajmuje się konkretny człowiek, jest bardzo ważne.
- Najczęściej w danej chwili zajmuję się ok. 40 ofertami sprzedaży. Ich większa liczba sprawi, że trudno byłoby je zapamiętać. Tak robią inni agenci, którzy w tym samym czasie obsługują nawet 700 nieruchomości! W takich sytuacjach nie ma mowy o indywidualnym podejściu do klienta, a tym bardziej wysokiej skuteczności – twierdzi franczyzobiorczyni Re/Max.

W biznesie Marta Kulawik może liczyć na wsparcie męża, który w katowickim biurze zajmuje się sprawami finansowymi. - Branża nieruchomości wymaga takiego samego zaangażowania przez 12 miesięcy w roku. Z moich obserwacji wynika, iż jesienią najczęściej sprzedają się działki i mieszkania, a wiosną i latem domy. Nie jest to jednak regułą, bo tak naprawdę sprzedaż nieruchomości trwa cały rok.

Więcej informacji z rynku nieruchomości można znaleźć w portalu LokalNaBiznes.pl
(dw)

 


Daniel Wilk
dziennikarz