Dorota Cacek, wiceprezes Sfinksa, liczy, że urozmaicone menu śniadaniowe nakręci ruch w restauracjach w godzinach porannych. Przyczynić się do tego mają ludzie biznesu, spotykający się w lokalach rano.
Poniedziałek
16.06.2014
O tym, jak Sfinks Polska znalazł sposób na podkręcenie wyników restauracji w centrach handlowych, opowiada Dorota Cacek, wiceprezes spółki.
 

W maju w restauracjach wprowadzono nowe menu śniadaniowe. Dlaczego Sphinx postawił na promocje dań serwowanych rano?
Do śniadań przywiązujemy, jako konsumenci, dużą wagę. Okazuje się, że mimo dynamicznego tempa życia w dużych miastach, blisko co trzeci jego mieszkaniec jada śniadanie urozmaicone, dobierając różne składniki. Wprowadzenie nowego menu dostępnego przed południem, wynika z tego, że centra handlowe, w których działają nasze restauracje, są otwarte od wczesnych godzin porannych. Promując śniadania chcieliśmy sprawić, by liczba gości w pierwszej połowie dnia w tych lokalizacjach wzrosła.

Z jakim skutkiem?
Nowe menu wprowadziliśmy nieco ponad miesiąc temu, ale już teraz widzimy znaczny wzrost zainteresowania naszymi punktami – nawet trzykrotnie więcej zamówień. Zauważyliśmy, że restauracje Sphinksa zaczęły być też traktowane jako dobre miejsce porannych spotkań biznesowych.

Ostatnio na rynku zaczęły się pojawiać koncepty gastronomiczne ukierunkowane głównie na menu śniadaniowe? Czy nowe menu to preludium do wprowadzenia nowej marki?
Nie, jest zdecydowanie za wcześnie, by postawić tylko i wyłącznie na śniadania. Fakt, obserwujemy pewną modę, ale to bardzo młody trend. Preferencje Polaków będą zmieniać się jeszcze przez długi czas. Nadal największa liczba Polaków z dużych miast je poranny posiłek jeszcze przed wyjściem z domu. Zauważalna jest jednak zmiana tych przyzwyczajeń. Sprzyja jej tempo i styl życia, wymiana pokoleniowa, wiele wzorców przychodzi też z zagranicy.

Z raportu Sphinx Restauracje dotyczącego zwyczajów śniadaniowych Polaków wynika, że przynajmniej raz w miesiącu śniadania w lokalach gastronomicznych jedzą krakowianie i warszawiacy. Najmniej osób ma taki zwyczaj w Poznaniu i Gdańsku.
Polacy mieszkający w dużych miastach decydując się na śniadanie w lokalu gastronomicznym, kierują się przede wszystkim względami praktycznymi – wygodą oraz oszczędnością czasu. Na kolejnym miejscu jest aspekt towarzyski, czyli możliwość zjedzenia wspólnego posiłku ze znajomymi. W ciekawy sposób na tle badanych miast wyróżnia się Kraków. To jedyne miasto, gdzie najwięcej osób – ponad 44 proc. - odpowiedziało, że spożywa śniadania w restauracji, kawiarni czy barze, ponieważ ma wtedy chwilę dla siebie i może poczytać gazetę czy przejrzeć internet. Stolica Małopolski wiedzie również prym we wskazywaniu mody jako powodu jadania śniadań w lokalu. Deklaruje tak co siódmy krakowianin korzystający ze śniadaniowej oferty gastronomii.

Rozmawiał (gum)