We wrześniu Yogen Früz pojawi się w Galerii Warmińskiej w Olsztynie. Będzie to piąty lokal sieci.
Środa
27.08.2014
Yogen Früz wszedł do Polski w 2011 roku, ale do tej pory uruchomił tylko 4 punkty.
 

Dwa punkty własne i dwa franczyzowe – oto trzyletni bilans amerykańskiej sieci Yogen Früz na polskim rynku. Lokale w Sopocie, Warszawie, Gdańsku i Tczewie to dorobek skromny, w porównaniu z 50 placówkami, których otwarcia (i to w ciągu pierwszego roku!) zapowiadał masterfranczyzobiorca sieci. Choć na wynik Yogen Früz można spojrzeć też z innej strony – mimo, że marka nie rozprzestrzenia się w kraju w jakimś zastraszającym tempie, to jednak wiele wskazuje na to, że tym razem zabawi na polskim rynku dłużej niż przy poprzednich dwóch podejściach.

Pierwsze z nich miało miejsce jeszcze w latach 90-tych, ale zakończyło się fiaskiem, gdy operator utracił wsparcie funduszu inwestycyjnego. Do kolejnej próby doszło w ubiegłej dekadzie, ale i tym razem franczyzodawca poniósł porażkę (nieoficjalnie mówiło się o złym zarządzaniu, choć swoje trzy grosze dołożyła też sezonowość). Odpowiedzialna za obecną ofensywę, czy może lepiej – rynkową wojnę pozycyjną, nad Wisłą spółka Healthy Lifestyles Master Franchiser Polska dziś już tonuje wypowiedzi na temat przyszłości Yogen Früz.

- Docelowo nie chcę planować, ponieważ na realne plany w tym segmencie jest jeszcze za wcześnie. Chcemy się rozwijać, a co za tym idzie wspierać i pomagać w otwarciu własnego biznesu. 5 września otwieramy nowy punkt w Galerii Warmińskiej w Olsztynie – mówi Magdalena Łucek, menedżer ds. rozwoju biznesu w firmie Healthy Lifestyles Master Franchiser Polska. - Żeby jednak zagwarantować sukces naszym klientom, musimy mieć zdecydowanych franczyzobiorców oraz, co równie ważne, dobrą lokalzacja. Połączenie tych czynników gwarantuje sukces i obopulną satysfakcję, również finansową.

Przekonuje, że rynek jest chłonny, a zainteresowanie zmianą nawyków żywieniowych na zdrowsze i dbaniem o sylwetkę rośnie. - Nasze jogurty korelują z tymi trendami, ponieważ jako jedyne na rynku są mrożone i probiotyczne, mniej kaloryczne niż lody. Nasze jogurty, powstają na bazie bardzo dobrej jakości mleka, a sam proces produkcji i receptura znana jest od 1986 roku. Sama z ciekawością obserwuję zachowania klientów i zawsze podkreślam, że my Polacy, jako konsumenci, jesteśmy nieprzewidywalni – mówi Magdalena Łucek.

Na tej nieprzewidywalności Yogen Früz już dwa razy się „przejechał”. Czy tym razem będzie inaczej? Kropla drąży skałę - nawet konserwatywni konsumenci z czasem dostrzegą i być może docenią walory mrożonych jogurtów. Ale do tego trzeba czasu. Czy wystarczy go franczyzodawcy?

(gum)


Grzegorz Morawski
dziennikarz