Rynek wart miliardy / W ubiegłym roku rynek jedzenia był wart 6,6 mld zł, czyli o 6 proc. więcej, niż rok wcześniej.
Sobota
15.02.2020
Polacy są coraz bardziej wygodni i coraz mniej chce im się gotować. Zwłaszcza niedziele niehandlowe przysłużyły się mocno gastronomii i rynkowi dowozów jedzenia.
 

Z przygotowanego przez firmę Stava raportu na temat rynku dowozów jedzenia wynika, że w ub. r. był on wart 6,6 mld zł, czyli o 6 proc. więcej, niż rok wcześniej. Średnia wartość składanego przez Polaków zamówienia, to ponad 52 zł. Najczęściej jedzenie do domu przyjeżdża do nas w weekendy – to aż 50 proc. zamówień z całego tygodnia.
– Jeszcze nigdy, od kiedy prowadzimy pomiary niedzielny szczyt zamówień nie był tak wysoki – w ten dzień zamawiamy jedzenie z dowozem o 24 proc. częściej niż średnio w ciągu całego tygodnia – komentuje Paweł Aksamit, prezes. PR firmy Stava.
Duży wpływ na ten wynik mają niedziele niehandlowe. Przeciętnie w te dni było o 31,7 proc. więcej zamówień na dowóz niż wynosi średnia dzienna z całego roku i o 17,5 proc. więcej niż w niedziele handlowe.
Z raportu wynika też, że w ciągu tygodnia pracy jedzenie z dowozem zamawiamy głównie w porze lunchu. Jeśli chodzi o rozkład godzinowy, to od poniedziałku do czwartku widać wyraźnie dwa szczyty – pierwszy przypada ok. godz. 12 a drugi między 17 a 19. W niedzielę natomiast szczyt zamówień jest jeden, lecz znacznie dłuższy – zaczyna się o godz. 13 i trwa do 19.
Królową dowozów – co nie jest zaskoczeniem – pozostaje pizza. Na drugim miejscu jest kebab, a na trzecim dania kuchni polskiej.

Licencja na dowóz

Stava zajmuje się dostawami posiłków z lokali gastronomicznych do klientów. Dzięki temu restauratorzy nie muszą zatrudniać własnych kurierów. Marka ma obecnie w Polsce 28 oddziałów. Chce rozwijać sieć w miastach liczących powyżej 50 tys. mieszkańców. Jak zapewnia franczyzodawca, na otwarcie oddziału  wystarczy 50 tys. zł, z czego wymagany kapitał własny to 20 tys. zł, reszta może pochodzić z dofinansowania. Taka kwota jest wystarczająca na rozpoczęcie działalności w mniejszym mieście lub w dzielnicy dużego. Wydatki początkowe to przede wszystkim zakup pojazdów oraz wyposażenia dla kierowców, m.in. smartfonów, terminali płatniczych, toreb termicznych. Jednak franczyzobiorca nie musi kupować samochodów może skorzystać z opcji najmu długoterminowego. 
– Przygotowaliśmy taką flotową ofertę najmu dla naszych franczyzobiorców – mówi Paweł Aksamit. – Obejmuje ona pełen koszt finansowania, ubezpieczenia, serwisowania i eksploatacji samochodu. Po stronie franczyzobiorcy pozostaje tylko tankowanie samochodu oraz utrzymanie go w czystości. Firmy, z którymi współpracujemy, zapewniają naszym franczyzobiorcom szybką dostępność samochodów, na najlepszych rynkowych warunkach.

Licencjobiorcy Stavy mogą też liczyć na kompleksowe szkolenia. Franczyzobiorcy poznają funkcjonowanie całego oddziału i uczą się, jak wygląda praca na poszczególnych stanowiskach: dostawcy, koordynatora, sprzedaż usług. Wspólnie z licencjodawcą odbywają też spotkania z restauratorami w swoim mieście i podpisują pierwsze umowy. Później już samodzielnie muszą dbać o poszerzanie liczby umów. Stava udostępnia im oprogramowanie, na bazie którego opiera się praca kurierów, przyjmowanie i realizacja zamówień.
Franczyzobiorca płaci franczyzodawcy ustaloną stawkę od każdej zrealizowanej dostawy. Co bardzo istotne, licencjobiorca musi liczyć się z sukcesywnym inwestowaniem w rozwój oddziału. Wraz z rozbudową bazy klientów powinien inwestować w powiększenie floty i liczby kurierów.

WIZYTÓWKA FIRMY STAVA

Sieć franczyzowa z branży gastro-kurierskiej.

  • 28 oddziałów
  • kwota wejścia w biznes 50 tys.

We franczyzie / Stava ma obecnie w Polsce 28 oddziałów.