Identyfikacja z PRL-em i syreną 105, królową polskich szos tamtych czasów, sprawia, że Stopiątka ma jasno określony wizerunek, który intryguje i przyciąga gości. Ja co prawda nie pamiętam czasów PRL-u, ale dla wielu moich klientów to okres ich dzieciństwa, młodości. A ten niemal zawsze dobrze się wspomina. Dzięki temu Stopiątka wywołuje pozytywne skojarzenia i emocje.
Żaneta Wieczorek, franczyzobiorczyni Stopiątki
Wtorek
16.05.2017
Żaneta Wieczorek przez pięć lat pracowała w rodzinnej restauracji. Zdobyte doświadczenie przekuła we własny sukces i już niedługo będzie właścicielką dwóch pizzerii Stopiątki.
 

– Restauracja, w której pracowałam należała do moich teściów. Na początku pomagałam w kuchni, ale z czasem zakres moich obowiązków mocno się poszerzył. Obsługiwałam klientów, rozliczałam kasę. Pełniłam funkcję menedżera lokalu. Dzięki temu dużo wiem o prowadzeniu restauracji. Co prawda pizzeria Stopiątka ma inny profil niż restauracja moich teściów, ale podstawy biznesu gastronomicznego są wszędzie bardzo podobne – mówi Żaneta Wieczorek, franczyzobiorczyni pizzerii Stopiątka w Rybniku. Szkolenie wdrażające Żanetę Wieczorek do prowadzenia Stopiątki obejmowało przede wszystkim wiedzę na temat standardów sieci, które wyróżniają ją na rynku. – Musiałam poznać kartę dań, sposób ich przygotowania. Ponadto sieć mocno identyfikuje się z okresem PRL, dlatego tak ważne są wszelkie elementy wyposażenia, które nawiązują do poprzedniej epoki – mówi Żaneta Wieczorek. Właśnie identyfikacja sieci z PRL-em i syreną 105, królową polskich szos tamtych czasów, zachęcił Żanetę Wieczorek do kontaktu z franczyzodawcą. – Uważam, że dzięki temu Stopiątka mocno wyróżnia się na tle konkurencji. Nie jest po prostu zwykłą pizzerią. Ma jasno określony wizerunek, który intryguje i przyciąga gości. Ja co prawda nie pamiętam czasów PRL-u. Wiem, że był to trudny okres, ale również pełen absurdu, który teraz z naszej współczesnej perspektywy wywołuje sentyment i uśmiech. Wielu moich klientów, żyło w tamtych czasach, byli wówczas młodymi ludźmi, a młodość niemal zawsze dobrze się wspomina. Dzięki temu Stopiątka wywołuje pozytywne skojarzenia i emocje – mówi Żaneta Wieczorek. Przyznaje, że nie porównywała oferty Stopiątki z innymi sieciowymi pizzeriami. O Stopiątce przeczytała w internecie i od razu postanowiła się skontaktować z jej przedstawicielami. – Umówiłam się na spotkanie z Marcinem Ciesielskim, właścicielem Stopiątki. Wyjaśnił mi wszystkie aspekty związane z inwestycją, przygotowaniem do biznesu, prowadzeniem działalności i warunkami współpracy franczyzowej. Szybko podjęłam decyzję o przystąpieniu do sieci. Stopiątka pomogła mi przygotować biznesplan, natomiast ja musiałam znaleźć odpowiedni lokal. Znam Rybnik i wiedziałam, w których miejscach sprawdzi się pizzeria – mówi Żaneta Wieczorek.

Franczyzobiorczyni szukała lokalu dwa miesiące. Jak przyznaje, nie było łatwo. Albo cena najmu była za wysoka, albo miejsce nieodpowiednie – rzadko uczęszczane lub bez parkingu.
– W końcu znalazłam lokal 100 metrów od rynku, naprzeciwko Urzędu Miasta, w samym centrum. Co prawda pizzeria mieści się na pierwszym piętrze, nie na parterze, ale okna są duże, wychodzą na rynek i zostały oznaczone logotypem Stopiątki – mówi Żaneta Wieczorek.
Lokal ma 160 m2. Na powierzchni 60 m2 mieści się kuchnia i zaplecze. Resztę miejsca, czyli 100 m2 zajmuje sala dla klientów.
Przygotowania do otwarcia pizzerii trwały dwa miesiące. Po roku działalności Żaneta Wieczorek planuje już otwarcie drugiej pizzerii, tym razem Stopiątki Express, która realizuje wyłącznie zamówienia na wynos. – Pizzeria od początku funkcjonuje bardzo dobrze. Oczywiście, nie zawsze jest różowo. Najwięcej trudności sprawia skompletowanie zespołu – przyznaje Żaneta Wieczorek. Franczyzobiorczyni zatrudnia osiem osób: pizzera, kasjerów, dostawców oraz osobę do pomocy. – Najtrudniej jest znaleźć stałego dostawcę. Muszę co jakiś czas szukać kogoś nowego, a to uciążliwe, bo wówczas sama dostarczam zamówienia – mówi Żaneta Wieczorek.
Jak przyznaje, sprzedaż z dostawą do klienta to ważny aspekt działalności pizzerii. Często dochód z niej przewyższa nawet sprzedaż w lokalu. – Nie znacznie, ale się zdarza – mówi Żaneta Wieczorek – Rybnik to miasto, gdzie zwyczaj spędzania czasu w restauracjach dopiero się rozwija. Ludzie spotykają się raczej w domach, dlatego sprzedaż z dostawą tak dobrze idzie.
W menu jej restauracji oprócz różnego rodzaju piz, są lasagne, desery, lody, sałatki oraz piwa. – Niedługo otwieram Stopiątkę Express, która będzie funkcjonować na osiedlu. Tam wystarczy lokal skoncentrowany na sprzedaży z dostawą do klienta. Pełnowymiarowa restauracja nie jest potrzebna. Osiedle to typowa sypialnia. Ludzie spędzają czas w domu, a gdy chcą wyjść, jadą do centrum Rybnika – mówi Żaneta Wieczorek.


doradca we franczyzie