Biorców Da Grasso gonią terminy

Centrala sieci przejęła część kosztów rebrandingu. Jest wielu franczyzobiorców, u których zmiana polegać będzie jedynie na modyfikacji kilku elementów restauracji i tylko za nie faktycznie zapłacą.
Piątek
24.01.2014
Niektórzy z nich zbliżają się do ustalonego okresu 3 lat, po którym powinni odświeżyć wygląd swoich pizzerii.
 

W łódzkim centrum handlowym Manufaktura ponownie otwarto pizzerię Da Grasso. W ostatnim okresie poddano ją procesowi rebrandingu, polegającym na odświeżeniu wewnętrznego i zewnętrznego wyglądu. Pizzeria jest jednym z dwóch lokali własnych działających w sieci. Ma zarazem być placówką wzorcową, pokazującą, jak w przyszłości będą wyglądać wszystkie punkty Da Grasso.

Tych łącznie działa w Polsce 184. Są zlokalizowane w 150 miastach, a wszystkie prowadzone przez franczyzobiorców. To właśnie oni w największej mierze są obciążeni kosztami rebrandingu pizzerii. Wielu z nich zbliża się do ustalonego okresu 3 lat, kiedy to zgodnie z umową franczyzową zobowiązani są do odświeżenia swoich lokali. Centrala zapewnia, że rebranding został opracowany w taki sposób, aby nie był zbyt obciążający dla franczyzobiorców.

- Dzieje się tak dzięki możliwości skorzystania z wielu elementów wyposażenia wykorzystywanych dotychczas w pizzeriach. Jest sporo franczyzobiorców, u których zmiana polegać będzie jedynie na modyfikacji kilku elementów restauracji i tylko za nie faktycznie zapłacą – mówi Magdalena Piróg, wiceprezes sieci. - Wszystkie wydatki związane z opracowaniem strategii, założeń, materiałów graficznych i produkcyjnych oraz opcjonalnymi projektami architektonicznymi są pokrywane przez spółkę. Centrala Da Grasso finansuje również wymianę szyldów przed wejściem do wszystkich pizzerii.

Nowe pizzerie są tworzone już zgodnie ze standardami nowego brandu. Zmiany aranżacji wystroju placówek są w branży gastronomicznej naturalnym elementem strategii marketingowej. Przystępując do sieci franczyzowej należy liczyć się z tą koniecznością. Zazwyczaj koszty związane z rebrandingiem leżą przynajmniej w pewnej części właśnie po stronie licencjobiorców. Da Grasso nie jest tu wyjątkiem. Podobnie miało to miejsce w przypadku restauracji McDonald’s i Chłopskiego Jadła.

(gum)


Grzegorz Morawski
dziennikarz