Biznes założony przez studenta
Mucha czy krawat – to odwieczny dylemat wielu panów. Stanisław Serafin, student wydziału zarządzania, już w gimnazjum wybrał to pierwsze. Co więcej, muchę postanowił wkładać nie tylko na specjalne okazje, lecz także na co dzień. Szybko jednak znudziły mu się tradycyjne wzory w kratkę i kropki, których pełno było na polskim rynku.
Pierwsze kroki
Postanowił sam uszyć sobie muchę, która będzie mu się podobała.
– Kiedy w wieku dwunastu lat poszedłem do babci z kawałkiem materiału i oznajmiłem, że chcę żeby uszyła mi z niego muchę, nie przypuszczałem, że przerodzi się to w pasję, którą połączę z biznesem – opowiada Stanisław Serafin.
Szybko okazało się, że muchy szyte przez babcię z wzorami wymyślonymi przez Stanisława Serafina, chcą nosić także jego znajomi.
– Coraz więcej osób zaczęło się do mnie zgłaszać z prośbami o uszycie dla nich muchy. Wtedy zauważyłem, że nie jestem w swojej pasji odosobniony i stwierdziłem, że to ma sens. Bardzo chciałem założyć własną działalność gospodarczą i produkować muchy. Niestety, byłem za młody – opowiada Stanisław Serafin.
Kiedy już skończył osiemnaście lat, czyli osiągnął wiek umożliwiający mu prowadzenie własnej firmy, przeraziły go trudności wiążące się z prowadzeniem biznesu. Ale nie przestał szyć much. Dopiero na studiach znowu zaczął myśleć o działalności gospodarczej. Przez rok zbierał pieniądze na uruchomienie biznesu. W międzyczasie wystartował w konkursie Inkubatora Uniwersytetu Warszawskiego i wyjechał na BraveCamp – tygodniowy obóz szkoleniowy, podczas którego wygrał nagrodę specjalną UWRC – spółki celowej UW.
– Uruchomiłem swój projekt, który przez pięć miesięcy działał w ramach UW. Oficjalnie wystartował w połowie października ubiegłego roku, a na własny rachunek zacząłem działać dopiero w lutym tego roku – opowiada Stanisław Serafin. Już wtedy dysponował on kolekcją 31 własnych projektów muszek.
Miał skromne założenie, że w pierwszym roku działalności sprzeda 50 swoich produktów, a wynik ten osiągnął już w pierwszym miesiącu działalności.
– Zaskoczyła mnie skala zainteresowania. Sprzedaż z miesiąca na miesiąc rośnie i obecnie to jest biznes, z którego mogę się utrzymać – mówi Stanisław Serafin.
Ręczne wykonanie
Jego zdaniem na polskim rynku nie ma podobnej firmy. Przede wszystkim nikt nie zajmuje się wyłącznie produkcją muszek. Zazwyczaj stanowią one uzupełnienie innego rodzaju działalności.
– Ponadto podchodzimy nieco inaczej do tego typu produktów. Wydaje się, że prowadzę pierwszą i jedyną firmę, która nie sprzedaje tylko muchy, ale też historię z nią związaną – mówi Stanisław Serafin.
Inna kwestia to jakość i ręczne wykonanie. Muchama tworzy swoje muszki od zera.
– Wszystko zaczyna się od pomysłu na to, jak dana mucha ma wyglądać. Wtedy siadam do programów graficznych, rysuję wszystko od początku. Projektowanie zajmuje mi do dwóch miesięcy. Potem zamawiam nitkę, z której tkany jest materiał. Powstaje on u małych polskich producentów. Kiedy jest gotowy, nadrukowuję na nim swoje autorskie wzory – ekologicznie, ponieważ nie używam do tego procesu wody. I taka belka materiału trafia do mojej babci, Sabiny Serafin, która szyje muchę – opowiada Stanisław Serafin.
Babcia każdą muchę szyje ręcznie. Stworzenie jednej zajmuje jej około półtorej godziny. Najpierw materiał wycina, potem odpowiednio prasuje i podkleja. Najtrudniejsze jest składanie i samo szycie, które w całości odbywa się ręcznie.
– Babcia jest krawcową i bardzo się angażuje w projekt. Twierdzi, że Muchama dała jej drugie życie. Na początku funkcjonowania biznesu pomagała cała rodzina, a teraz działamy w firmie tylko ja i babcia. Ona szyje, ja załatwiam wszystko inne – mówi Stanisław Serafin.
Dodaje, że dba on także o customer experience. Oprócz pięknej muchy, klienci dostają też dobrej jakości opakowania, w których mogą przekazać muszkę w prezencie albo po prostu ją przechowywać.
Firma z misją
Oprócz much z materiałów szytych według pomysłu Stanisława Serafina, firma tworzy też produkty z tkaniny produkowanej ręcznie w Nepalu. Powstały one w ramach współpracy z projektem studenckim Meander Nepal, realizowanym na Uniwersytecie Warszawskim.
– Grupa osób pojechała kiedyś do Nepalu na wakacje i poznała kobiety, które są wykluczone społecznie. Nie mają za co się utrzymać, ale całe dnie tkają własny konopny materiał. Robią to całkowicie ręcznie, bez użycia krosna, dlatego tkanie materiału na jedną muszkę trwa około dwunastu godzin. Dostrzegłem w tym duży potencjał. W efekcie powstał oryginalny produkt z historią. Chciałem też w ten sposób pomóc organizacji, która wspiera te kobiety, skupując od nich materiały po godziwych stawkach. Dzięki temu mogą zarobić na swojej ciężkiej pracy – mówi właściciel marki Muchama.
Jego zdaniem na produkcji much można zarobić, ponieważ to biznes, który jest niskokosztowy. Na start Stanisław Serafin potrzebował kilkunastu tysięcy złotych, a bieżąca działalność nie wymaga wysokich miesięcznych inwestycji.
– Nie potrzebujemy magazynu ani biura. Nie zatrudniamy ludzi. Ponadto muchy to produkt, który się nie przeterminowuje, więc nie mamy presji na sprzedaż – mówi Stanisław Serafin.
Dodatkowym plusem jest to, że start udał się bez większych inwestycji na marketing i reklamę. Wszystko ruszyło drogą pantoflową.
– Inwestowałem za to w wyjazdy na targi i to stamtąd głównie jestem kojarzony – mówi Stanisław Serafin.
Firma dopiero rusza z pierwszą internetową kampanią marketingową na Facebooku i Instagramie. Jednak zdaniem właściciela Muchamy, poczta pantoflowa i targi to najlepsze kanały dystrybucji dla jego much.
– Trudno je sprzedać przez internet, ponieważ nie ma tutaj możliwości przekazania wartości, które z produktem się wiążą – mówi Stanisław Serafin.
Projekty dla biznesu
Najtrudniejsze w tym biznesie jest pogodzenie się z własnymi ambicjami.
– Często z różnych powodów nie da się zrealizować projektu, który sobie wymarzyłem. Ponadto na co dzień robię rzeczy, które bezpośrednio nie wiążą się z moją pasją, czyli projektowaniem much. Chodzi o księgowość, wysyłkę internetową i tym podobne zajęcia, które w każdej firmie trzeba wykonywać – tłumaczy Stanisław Serafin.
Właściciel Muchamy chce rozwijać swoją firmę, choć nie wiąże przyszłości tylko z nią. Jest studentem, a ponadto dzięki przygodzie z Inkubatorem UW prowadzi też działalność promującą przedsiębiorczość wśród młodych. Dla nich przygotowuje szkolenia i prelekcje, tłumacząc, że warto za młodu zaryzykować otwarcie własnego biznesu.
Muchama ma w planach tworzenie również innych projektów, np. butonierek i much wiązanych. Ale do tego jeszcze długa droga, ponieważ ambicją właściciela jest, tak jak w przypadku samych muszek, stworzenie własnej tkaniny, a to długotrwały proces. Obecnie firma pracuje nad kolekcją świąteczną. W planach jest też tworzenie indywidualnych projektów na zlecenie klientów. Na razie Muchama bada grunt w tym temacie i trenuje na projektach B2B. Firma jest na przykład zaangażowana w stworzenie much dla mistrzów Polski w rugby.
– Zaprezentują się oni w naszych produktach podczas swojego jubileuszu. Członkowie klubu dostaną też specjalne muszki w prezencie – mówi Stanisław Serafin.
Tego typu współpraca z firmami zaskoczyła Muchama.
– Nie planowaliśmy rozwijać się w tym kierunku, ale firmy same zaczęły się do nas zgłaszać z prośbą o współpracę. Okazało się, że oryginalna mucha może być doskonałym prezentem dla klientów czy kontrahentów. Jestem otwarty na taką współpracę – mówi Stanisław Serafin.
Dodaje, że również w tym kierunku Muchama chce się rozwijać. W przypadku większych zamówień jest w stanie tworzyć zindywidualizowane projekty. A w przyszłości taka możliwość może pojawić się również dla klientów indywidualnych.
Artykuł został opublikowany w numerze 3-2020 magazynu "Własny Biznes FRANCHISING".
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
W czasie kilkuletniej restrukturyzacji Gatta zamknęła kilkanaście sklepów. Jak marka radzi sobie teraz?
Zanim Katarzyna Łucka została franczyzobiorczynią Blue Shadow, pracowała w sklepie tej marki przez 10 lat. Co się zmieniło, gdy została jego właścicielką?
Reporter – to nowa nazwa marki dotychczas znanej jako Reporter Young. Skąd ta zmiana?
Jak wejść w branżę modową i otworzyć własną firmę odzieżową? O swojej biznesowej drodze opowiada Katarzyna Milczarkiewicz, właścicielka firmy pg clothes.
4F to jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich marek. Jak otworzyć sklep pod takim szyldem?
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Jeśli marzysz o własnym biznesie, szukasz inspiracji lub chcesz dowiedzieć się więcej o franczyzie – teraz jest idealny moment, by działać!
Kredigo otwiera więcej biur niż planował. Partnerzy, żeby zarobić, muszą nauczyć się dobrze weryfikować klientów.
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Wiele osób wciąż myli franczyzę z franszyzą, która jest pojęciem z rynku ubezpieczeń. Niepoprawna jest również franczyzna czy też franszczyzna.
POPULARNE NA FORUM
Moodo- czy warto ?
hej, Warto wziąć pod uwagę współpracę z Moodo! Choćby dlatego, że to firma, która szybko się rozwija i ma dość ciekawy koncept. Często franczyzodawcy oferują...
Moodo- czy warto ?
hej, Warto wziąć pod uwagę współpracę z Moodo! Choćby dlatego, że to firma, która szybko się rozwija i ma dość ciekawy koncept. Często franczyzodawcy oferują...
Moodo- czy warto ?
hej, Warto wziąć pod uwagę współpracę z Moodo! Choćby dlatego, że to firma, która szybko się rozwija i ma dość ciekawy koncept. Często franczyzodawcy oferują...
Klienci patrzą na metkę
dzieki za info za ostrzeżenie. Teraz zwróce uwagę na typa na przyszłośc by sie nie dać nabrać. Fajnie ze ostrzegasz ludzi. Na pewno pomożesz wielu ludziom. Szacunek
Czy warto otworzyć sklep odżieżowy??
ja bym obstawiał dla niemowlaków to zawsze schodi a młode mamusie mają swira na punkcie wyglądu dziecka
Jak założyć stronę Online z luksusową odzieżą?
Sama strona z takimi rzeczami, to koszt od3 do 10 tys, ale drugie to koszt pozycjonowania i reklamy to juz worek bez dna
Kto prowadził / prowadzi salon Esotiq
Chciałabym się dowiedzieć coś więcej na temat współpracy z frmą Esotiq, Bardzo proszę o kontakt osób które prowadziły , bądź prowadzą franczyzę...
Klienci patrzą na metkę
Ten człowiek to zwykły oszust. Prowadząc firmę wyłudził duże środki od wielu osób. Przegrał sprawy Sądowe, komornik siedzi mu na głowie od wielu lat. Na hipotece...