Razem w życiu i biznesie

Podobno nigdy nie jest zbyt późno, by rzucić etat na rzecz własnej firmy. Kazimierz i Lucyna Bronkowscy nie mieli tej pewności, gdy blisko siedem lat temu wchodzili we franczyzę Carrefoura. On miał wówczas 48, ona 39 lat. Oboje pracowali na etatach – on w przedsiębiorstwie komunikacji miejskiej, ona na poczcie. Wpadli na pomysł, żeby na zakupionej działce zbudować pawilon pod wynajem i mieć dodatkowe źródło dochodów. Zbudowali, jednak w dwutysięcznym Orzechu (woj. śląskie) niełatwo o najemcę. Podjęli decyzję, że sami spróbują. Jedyne, czego byli pewni, to że powinien to być sklep spożywczo-przemysłowy. Czuli też, że sami nie udźwigną dużego sklepu. Za pieniądze z kredytu wykończyli budynek pod sklep i zaczęli przyglądać się franczyzie.
– Mały 20-metrowy sklepik „U Lucyny” można prowadzić samemu, ale profesjonalnie zorganizowany market wymaga doświadczenia i sprawdzonych rozwiązań – mówi Kazimierz Bronkowski. – Postanowiliśmy sięgnąć po jedno z nich. Przeanalizowaliśmy chyba wszystkie dostępne na rynku franczyzy spożywcze. Zdecydowanie wygrał Carrefour.
Orzech nie jest duży, ale razem z okolicznymi miejscowościami daje ponad 10 tys. potencjalnych klientów. – To już coś – mówi franczyzobiorca.
Z górki i pod górkę
Jako ludzie spoza branży Bronkowscy musieli nauczyć się biznesu od początku. We franczyzie to o tyle łatwe, że wszystkiego uczy franczyzodawca, a Carrefour zapewnia opiekę jeszcze przed otwarciem sklepu i potem, już podczas jego funkcjonowania. Kazimierz Bronkowski wspomina, że przygotowania oraz otwarcie sklepu nie były problemem, choć była to ciężka praca. Dodaje jednak, że inaczej pracuje się dla siebie, a inaczej dla kogoś. Poza tym pomagała im ekipa otwarciowa z firmy Carrefour. – Prowadzili nas za rękę – mówi. W dniu otwarcia wszystko było dopięte na ostatni guzik, klienci zachęceni kampanią otwarciową dopisali – żyć, nie umierać. Kiedy jednak po kilku tygodniach emocje opadły, ludzie wrócili do swoich lokalnych sklepów. Ruch zmalał.
– Pojawiły się pierwsze obawy – wspomina Bronkowski. – Fakt, nie byłem sam. Franczyzodawca bardzo szybko zareagował i dał mi wsparcie, ale to w końcu mój biznes i ja również chciałem działać. Postanowiłem zainwestować w reklamę w lokalnym radiu. Byli tacy, co pukali się w głowę. Mówili: „Biznes ci zwalnia, a ty w radio inwestujesz?”. Ale się uparłem. I zadziałało. Popularne w regionie radio zaczęło przypominać o sklepie Bronkowskich i liczba klientów znów zaczęła rosnąć.
Nie wszystko w kasie jest moje
Bronkowscy zatrudniają siedem osób, w tym dwóch synów, którzy zaangażowali się w rodzinną firmę. Jak mówi franczyzobiorca, tu nikt nie ma wyłącznie biurowego zajęcia, nikt nie boi się pracy.
– To nie jest taki high life, że nic się robi, a pieniądze lecą. Jak chcesz coś osiągnąć, to trzeba się przyłożyć i zrobić to, co jest do zrobienia. Na etacie masz wyznaczone zadania, godziny pracy, wypłatę i urlop. We własnej firmie wszystko masz na głowie: księgowość, Urząd Skarbowy, zaopatrzenie i pracowników. Ale jest satysfakcja ogromna, kiedy to wszystko zaczyna działać i przynosić zyski – dodaje.
Zapytany, jakiej rady udzieliłby biznesowym debiutantom, Kazimierz Bronkowski mówi, że w żadnym wypadku nie wolno ulec czarowi pieniędzy, które ma się w kasie i na koncie. Bo pomylenie przychodu z dochodem to częsty błąd świeżo upieczonych przedsiębiorców. Znakomita większość tych pieniędzy będzie bowiem za chwilę potrzebna: na spłatę kredytów kupieckich, inwestycję w nowe urządzenia, naprawę czegoś etc.
– To tylko iluzja, że ma się tak dużo pieniędzy. Kto jej ulegnie, utonie – wyjaśnia. – Przychodzi moment, w którym musisz zapłacić za towar, jaki dostałeś z odroczonym terminem płatności, i musisz mieć pieniądze. Jeśli wydałeś je na nowe auto, to po tobie.
Bronkowski dodaje, że przez pierwsze dwa lata prowadzenia biznesu w zasadzie nie wydawali zarobionych pieniędzy. Wszystko inwestowali. Chcieli też wypracować kapitał, który zapewni im finansowe bezpieczeństwo i pozwoli zrezygnować z kredytów kupieckich. I nigdy nie odnotowali straty. Jak podkreśla Lucyna Bronkowska, należy pamiętać o zasadzie, że jeżeli się nie rozwijasz, nie inwestujesz, nie modernizujesz, to się cofasz.
Jeden wystarczy
Bronkowscy chwalą sobie współpracę z Carrefour. Mówią, że od samego początku traktowano ich bardzo poważnie. Nigdy też nie zawiedli się na centrali. Pytany o plany na przyszłość, Kazimierz Bronkowski mówi, że nieustannie coś rozwijają, rozbudowują i poprawiają – dobudowali magazyn, zwiększyli salę sprzedaży itd. Zastrzega, że nie chce budować własnej minisieci. Chętnie udoskonala i rozwija biznes w Orzechu. – Propozycja otwarcia kolejnego sklepu jest bardzo miła, bo utwierdza mnie w przekonaniu, że nie zawiodłem franczyzodawcy – mówi. – Chcemy jednak koncentrować się na naszym obecnym biznesie i dokręcać trybiki, by działało jeszcze lepiej. Poza tym wyznajemy ideologię, że w wyniku prowadzenia tej działalności nie musimy dorobić się kokosów, np. rezydencji na Majorce czy też własnego samolotu. Wystarczy nam zarobek zapewniający godziwe życie na europejskim poziomie. Po chwili namysłu jednak dodaje – Marzyłoby mi się, żeby tu na miejscu wejść w jakieś usługi, zrobić małe centrum handlowe, jakieś małe bistro, żeby to współgrało z moim sklepem Carrefour. Tylko miejsca za bardzo już nie ma.

PRZECZYTAJ ARTYKUŁY

Bogusława i Paweł Bigos z marką Intermarché są związani od 15 lat. W ostatnim konkursie Top Franczyzobiorca zostali zwycięzcami w kategorii „Najszybszy wzrost w sieci”.
– Zaczynaliśmy od kilku małych sklepów w okolicach Tarnogrodu – mówią Jan i Patryk Łebko, ojciec i syn, którzy wspólnie prowadzą rodzinny biznes w modelu Powered by Kramp.
– Mali gracze bez wsparcia znikają z rynku – mówi Wojciech Sypień, dyrektor franczyzy Carrefour Polska.
Powołano nową Radę Franczyzobiorców Żabki na kolejną kadencję. Rada wyłaniana jest co dwa lata i pełni kluczową rolę we współpracy przedsiębiorców z centralą.
Żabka kontynuuje program dla początkujących przedsiębiorców „Bezpieczny start”. Dzięki inicjatywie sieci, ponad 50 osób otworzyło swój sklep. W tym roku liczba jego uczestników będzie jeszcze większa.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE

Najlepsze rozwiązania rodzą się z potrzeby. Nie inaczej było w przypadku robota Fidi. Polskie rozwiązanie ma szansę podbić międzynarodowy rynek medyczny.
– Większość podłóg i drzwi sprzedaje się wraz z usługą montażu, dlatego ekipy montażowe to bardzo ważna część mojego biznesu – mówi Radosław Chabowski, franczyzobiorca DDD Dobre Dla Domu.
Northgate Logistics notuje szybki przyrost sieci i nie zamierza tego zmieniać. W ubiegłym roku otworzyła siedem placówek.
Franczyzę i4-Mobile można połączyć z innym biznesem. A franczyzodawca może nawet pokryć część kosztów inwestycji.
Przedsiębiorcy zbyt nisko wyceniają produkty i usługi ze strachu przed utratą klienta. Tymczasem mądrze skalkulowana cena nie tylko przynosi zyski, lecz także pomaga w budowaniu prestiżu marki.
POPULARNE NA FORUM
Franczyza Odido w nowym wydaniu: Odido Elevator
Witam. ja w tym roku podpisałem umowę na 5 punktów 2 mam już zrealizowane niestety pozostałe trzy jeszcze nie, niewiem kiedy to nastapi bo pojawia się coraz więcej...
Carrefour Express - supermarket na licencji
Dzień dobry. Szukam chętnych prowadzących sklepy Carrefour do podjęcia współpracy w zakresie umieszczenia na terenie sklepu małego automatu paczkowego. Może być w...
sklepy spożywcze
Pozycjonowanie lokalne to kluczowa strategia dla firm pragnących zwiększyć swoją widoczność wśród lokalnej społeczności. Proces ten skupia się na optymalizacji...
Franczyzodawca otwarty na osoby z niepełnosprawnościami
Jestem osobą niepełnosprawną ostatnio umiarkowanym czy jest szansa żebym mogła wejść we franczyznę i jako osoba niepełnosprawna
Franczyza Odido w nowym wydaniu: Odido Elevator
Witam, Czy ktoś może zdecydował się na współpracę z zOdido w ramach Odido Elevator i może podzielić się doświadczeniami? Chodzi o twardszą franczyzę / wyposażenie...
Nagrodzeni franczyzobiorcy
Należałoby zostawić sobie te nagrodę na spłatę powstających lawinowo długów franczyzobiorców, którzy przez kanibalizacje lokalizacji padają po kilku miesiącach....
sklepy spożywcze
Polecam Franczyzę sklepów Cortez szybko rozwijająca się marka.
Jubileuszowy sklep
Pani Julito proszę uciekać z sieci póki jeszcze dług nie urósł do niebotycznych rozmiarów