Z franczyzą na plusie
Arkadiusz Wybranowski w branży związanej z wyposażeniem i dekoracją wnętrz pracuje od dawna. Był dyrektorem sprzedaży w jednej z firm.
– Po pewnym czasie każdy człowiek potrzebuje zmian i nowych wyzwań. Na stanowisku dyrektora miałem wprawdzie do czynienia z klientami, ale nie aż tak blisko jak teraz. A ja lubię pracę z ludźmi. Chciałem spróbować swoich sił w bezpośredniej pracy z klientem – opowiada.
Rok temu zdecydował się poprowadzić w Bydgoszczy salon z artykułami wyposażenia zdjęć pod własną marką. Otworzył go w starej kamienicy, w centrum miasta, choć nie przy głównej ulicy. Sklep ma dwa piętra i w sumie 200 m2 powierzchni. Kiedyś była tu stara stolarnia.
– Lokal był w dobrym stanie, ale jednak wymagał dodatkowego remontu. Trzeba było wymienić instalację elektryczną, wybić okna, wyburzyć jedną ścianę, pomalować – opowiada Arkadiusz Wybranowski.
W ofercie salonu były m.in. produkty proponowane przez House&more.
– Dzięki temu miałem okazję poznać tę firmę. Obserwowałem, jak się rozwija, jakie produkty wprowadza, pracujących w niej ludzi. To bardzo ważne, by dobrze poznać franczyzodawcę, zanim nawiąże się z nim współpracę – mówi Arkadiusz Wybranowski. To, co widział, spodobało mu się na tyle, że zdecydował się zrezygnować z własnej marki i zostać partnerem House&more.
– Bardzo odpowiada mi proponowana przez nich forma współpracy. Nazywam to franchisingiem aktywnym. W House&more jest się faktycznie partnerem w biznesie. Oczywiście, trzeba przestrzegać procedur, zachować DNA firmy. Ale nie jest tak, że franczyzobiorca nie ma na nic wpływu. Mój pomysł może okazać się na tyle rewolucyjny, że zostanie wprowadzony w całej sieci. Wiadomo, że przywiązałem się do marki, którą sam stworzyłem. Ale franczyzodawca pozwala mi na współtworzenie firmy, nie tylko na wykonywanie z góry narzuconych założeń. To daje mi gwarancję rozwoju – dodaje.
– Planujemy nasycić polski rynek salonami House&more – informuje Beata Michalak, specjalista ds. rozwoju sieci House&more. – System współpracy franczyzowej daje możliwość szybkiego rozwoju, a przede wszystkim gwarancję, że jakość działania poszczególnych salonów będzie na bieżąco kontrolowana przez ich właścicieli.
W tej chwili House&more ma dziewięć sklepów własnych oraz pięć franczyzowych.
Firma planuje rozwój dwóch rodzajów salonów. Mniejsze, do 200 m2 powierzchni, z niepełną ofertą meblową, a obszerną ofertą mniejszych mebli i dekoracji oraz prezentów, lokalizowane będą w miastach do 150 tys. mieszkańców. Większe – od 200 do 1 tys. m2 powierzchni – z pełną ofertą meblową i kompleksowym wyposażeniem wnętrz oraz dekoracjami, będą otwierane w dużych miastach i aglomeracjach. Salon może być budowany od podstaw, a może być też metamorfozą istniejącego punktu sprzedaży. Ważna jest lokalizacja: przy handlowych ulicach miast, w eleganckich, klimatycznych miejscach oraz w prestiżowych centrach handlowych.
– Po wstępnej selekcji i wyborze lokalu aranżujemy przestrzeń zgodnie z wymogami sieci – dodaje Beata Michalak. – Dbamy o to, by wizerunek salonów był spójny i rozpoznawalny. Jednocześnie zawsze staramy się wykorzystać zastane elementy, jeśli wpasowują się w wybraną przez nas stylistykę.
Każdy salon ma swojego opiekuna, który pomaga franczyzobiorcy pod względem merytorycznym, obsługuje operacyjnie i wdraża we wszystkie programy sprzedażowe i marketingowo-promocyjne. Licencjodawca cyklicznie organizuje bezpłatne szkolenia i prezentacje – nie tylko z zakresu znajomości oferty, ale również ze znajomości trendów i tendencji branżowych, obsługi klientów.
Okazało się, że bydgoski salon idealnie wpasowuje się w założenia firmy. Nowy partner nie musiał wprowadzać żadnych zmian w aranżacji lokalu. Jako że Arkadiusz Wybranowski nie był nowy w branży, właściwie nie potrzebował też szkoleń sprzedażowych ani nawet produktowych – sprzedawał już przecież wcześniej produkty marki. Było mu więc łatwo odnaleźć się we współpracy z House&more.
– Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcemy prowadzić swój biznes w bardzo dobrej lokalizacji w centrum miasta lub w centrum handlowym, ponosząc duże koszty takiego wyboru, czy wybrać jednak miejsce mniej oczywiste, kameralne i niskobudżetowe – mówi Arkadiusz Wybranowski. – Ja wybrałem drugą opcję, ograniczając koszty utrzymania lokalu i godząc się na zwiększone koszty marketingu miejsca. Mój salon mieści się wprawdzie w centrum Bydgoszczy, ale nie przy głównej ulicy.
Według obliczeń licencjodawcy, adaptacja lokalu to koszt do 300 zł za 1 m2 powierzchni. Za stanowisko kasowe, zgodne z wymogami firmy, trzeba zapłacić 6-12 tys. zł, w zależności od wielkości lokalu. Zatowarowanie to koszt 2 tys. zł na 1 m2 powierzchni sklepu.
– Jeśli trafi nam się lokal w dobrym stanie, to można zaoszczędzić nawet połowę kwoty potrzebnej na adaptację – podkreśla Arkadiusz Wybranowski. – My przy remoncie jak najwięcej rzeczy robiliśmy samodzielnie. To także pozwalało obniżyć koszty.
House&more nie pobiera opłaty licencyjnej ani franczyzowej. Opłata marketingowa to 0,5-1 proc. od miesięcznych obrotów. Umowa podpisywana jest na pięć lat, okres zwrotu z inwestycji to od 12 do 36 miesięcy.
Arkadiusz Wybranowski założył, że na zwrot nakładów, włożonych we własny salon będzie czekał rok. I – jak mówi – nie pomylił się. Teraz liczy na dalszy szybki rozwój dzięki przystąpieniu do znanej sieci wnętrzarskiej.
– Moja marka miała tylko zasięg lokalny. Dzięki znanej marce wchodzę na zupełnie inny poziom sprzedaży – stwierdza.
W sklepie jest codziennie. Zajmuje się bezpośrednią sprzedażą, bo uważa, że tylko taki kontakt z klientem daje gwarancję sukcesu w biznesie. – Mam duże wsparcie od franczyzodawcy. Na bieżąco są organizowane szkolenia produktowe i stylistyczne – podkreśla.
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
– Nasz franczyzobiorca musi dobrze znać lokalny rynek i mieć doświadczenie w handlu – mówi Anna Kaminska, członek zarządu Grupy PSB Handel SA.
Sklep z podłogami powinien zarabiać już od trzeciego miesiąca działalności
Ten rok będzie dla marki Dr Materac rekordowy. Z jakich względów?
Rynek stolarki otworowej jest odporny na zawirowania gospodarcze. Jak otworzyć taki biznes i czy to się opłaca?
Sieć marketów Pszczółka ma ambitne plany na przyszłość. Chce zdominować rynek na poziomie powiatów i gmin.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Kredigo otwiera więcej biur niż planował. Partnerzy, żeby zarobić, muszą nauczyć się dobrze weryfikować klientów.
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Wiele osób wciąż myli franczyzę z franszyzą, która jest pojęciem z rynku ubezpieczeń. Niepoprawna jest również franczyzna czy też franszczyzna.
Paweł Marynowski z ZapieCKanek startuje z franczyzą. Czym zapiekanki jego marki wyróżniają się od konkurencji?
POPULARNE NA FORUM
Ubrania robocze
Zazwyczaj za odzież roboczą odpowiada firma, która zatrudnia pracowników. Pracodawca może jednak poprosić osobę zatrudnioną o pokrycie kosztów zakupu odzieży lub...
Ubrania robocze
Na jakich stanowiskach wymagane jest kupienie pracownikowi odziezy roboczej? Czy jest to obowiązek pracodawcy ?
Gdzie najlepiej kupić mieszkanie pod wynajem?
Trudno powiedzieć, która opcja będzie najlepsza. Teraz wiele opcji, a deweloperzy są najbardziej ukierunkowane na nabywców.
Ekologiczne zyski
Potwierdzam, fotowoltaika to przyszłość, sam z niej korzystam i już po paru miesiącach widzę oszczędności energetyczne.
Biznes na wsi
Agroturystyka to świetny pomysł, ale trzeba mieć warunki.
Ogród
Skąd kupowaliście artykuły do ogrodu? Widziałam, że na Dajar.pl jest interesujący wybór
Skład opałowo-węglowy
Jeżeli chodzi o węgiel najlepiej wybrać sprawdzony skład węgla w którym można kupić węgiel najwyższej jakości a nie węgiel z którym są problemy i my również je...
Jaki sklep meblowy?
Jak chcesz mieć meble na lata, to nie kupuj w Jysk czy innych marketach. Wybieraj tylko sprawdzone marki.