Sprzedaż licencji franczyzowej KredytOK wystartowała w 2016 roku. Jak dotąd udało się otworzyć trzy oddziały franczyzowe, a także podpisać kilkanaście umów, które, zdaniem franczyzodawcy, zaowocują otwarciem kolejnych biur
Sobota
13.05.2017
Właściciel Kredyt OK uruchomił ponad 100 własnych oddziałów i wchodzi we franczyzę. Dlaczego dopiero teraz?
 

Firma Capital Service działa na rynku pożyczkowym od 1999 roku. Przez blisko dwie dekady działalności zbudowała sieć liczącą 105 własnych placówek pod szyldem KredytOK. Właściciel marki chce podzielić się swoim konceptem biznesowym z franczyzobiorcami. Dlaczego dopiero teraz?
– Rynek usług finansowych rozwija się w Polsce bardzo prężnie, co potwierdza zwiększające się zapotrzebowanie na usługi pośrednictwa finansowego. Z różnych źródeł wynika, iż z usług tych korzysta już niemal 20 proc. naszych obywateli – tłumaczy Tomasz Kaźmierski, dyrektor sprzedaży, członek zarządu Kredyt OK. – Z drugiej strony, z analiz rynkowych wynika, że liczba ofert pracy na stanowisku doradca klienta czy też na stanowiskach kierowniczych w instytucjach bankowych ulega stałemu ograniczaniu. Mając na uwadze powyższe, postanowiliśmy wdrożyć projekt franczyzy, dając możliwość rozwoju własnego businesu osobom świadomym swoich umiejętności, potrafiącym poruszać się po rynku finansowym i umiejącym zbudować indywidualne rozwiązanie klientowi korzystając z rozpoznawalnej marki Kredyt OK.

Sprzedaż licencji franczyzowej wystartowała w 2016 roku. Jak dotąd udało się otworzyć trzy oddziały franczyzowe, a także podpisać kilkanaście umów, które, zdaniem franczyzodawcy, zaowocują otwarciem kolejnych biur. Capital Service zapowiada, że nie będzie dalej rozwijać sieci własnej i w 100 proc. skupi się na placówkach licencyjnych.
– Widząc, jak ogromny potencjał drzemie we franczyzie, podjęliśmy decyzję, aby skupić swoje działania na promowaniu tego modelu w strukturach spółki. Chcemy podzielić się naszą wiedzą i umożliwić płynny start w rozpoczęciu własnego biznesu w obszarze finansów – deklaruje Tomasz Kaźmierski.

Do zadań franczyzobiorców Kredyt OK należeć będzie sprzedaż produktów finansowych – nie tylko tych spod znaku Capital Service, ale też z oferty niemal całej konkurencji zarówno instytucji pożyczkowych, jak również banków. Uzupełnieniem oferty mają być produkty ubezpieczeniowe.

Przystąpienie do sieci Kredyt OK wiąże się z kosztem wyposażenia i adaptacji lokalu w wysokości ok. 15 tys. zł. Opłata franczyzowa wynosi 10 tys. zł, ale pierwszych 10 franczyzobiorców zostanie z niej zwolnionych. Franczyzodawca przekazuje partnerom projekt lokalu, a także dostarcza wycenę prac adaptacyjnych i harmonogram ich wykonania. Franczyzobiorca otrzymuje również projekt reklamy zewnętrznej lokalu, sprzęt komputerowy oraz pakiet szkoleń.
– Franczyzobiorca zgłasza pracowników, którzy będą zatrudnieni do obsługi klienta w jego placówce. Następnie odbywa się tydzień szkolenia w centrali spółki, w trakcie którego przyszli doradcy zdobywają wiedzę teoretyczną o produktach. Przez kolejny tydzień trwa szkolenie w jednej z placówek własnych – tłumaczy Tomasz Kaźmierski.

Marketing i reklama stanowią element uzgadniany z franczyzobiorcą indywidualnie.
– Oczywiście zawsze zapewniamy ulotki, plakaty, czy tzw. „zrywki”, ale to co sprawdza się w jednym miejscu nie zawsze okaże się skuteczną strategią w innym regionie. Dlatego działania marketingowe zawsze ustalamy indywidualnie i partycypacja w kosztach odbywa się na bazie indywidualnej akceptacji po stronie partnera – mówi franczyzodawca.

Lokalizacji na biuro pod szyldem Kredyt OK najlepiej szukać w miejscowościach liczących co najmniej 15 tys. mieszkańców. Franczyzodawca przyznaje jednak, że bardziej niż wielkość miejscowości liczy się potencjał lokalnej społeczności, który da nadzieje na zadowalające wyniki sprzedaży. Zyski franczyzobiorcy zależą w pierwszej kolejności od jego aktywności i tego, jaki portfel klientów uda mu się zbudować.
– Mając na uwadze doświadczenia z oddziałów własnych możemy stwierdzić, iż już po pierwszym miesiącu działalności znaczna część kosztów ulega zwrotowi. Po ok. 3-4 miesiącach możemy już mówić o rzeczywistym zysku – mówi Tomasz Kaźmierski.


Grzegorz Morawski
dziennikarz