Właściciele sieci twierdzą, że miesięczny dochód lokalu Makarun może sięgać nawet 25 tys. zł netto.
Czwartek
05.06.2014
Franczyzodawca Makarun Spaghetti and Salad proponuje alternatywę dla „kebabów”. Czy uda im się przebić na rynku?
 

Koncept Makarun Spaghetti and Salad łączy włoską kuchnię z amerykańskim stylem „take away”, czyli jedzenia na wynos. - W Stanach na każdym rogu ulicy można zobaczyć ludzi biegnących z kawami czy z przekąskami. A dlaczego spaghetti? Przede wszystkim chcieliśmy dać naszym klientom alternatywę dla wszechobecnych kebabów. Kładziemy duży nacisk na zdrowe jedzenie, półprodukty nie zawierają konserwantów – mówi Marcin Szworak, specjalista ds. franczyzy w sieci.

Makarun wszedł na rynek przed dwoma laty i liczy obecnie 4 restauracje zlokalizowane w Krakowie i Rzeszowie. Niebawem dołączy do nich punkt na Pomorzu. - W tym roku mamy zamiar otworzyć jeszcze między 3 a 5 spaghetterii. Warto też podkreślić, że cały czas pracujemy nad powiększaniem oferty, czego efektem jest wprowadzane w ostatnich tygodniach spaghetti z musem truskawkowym lub ze szpinakiem – mówi Szworak.

Franczyzodawcy chcą otwierać jednostki w niewielkich lokalach, liczących od 30 do 50 m2. Powinny być zlokalizowane w pobliżu ośrodków akademickich, firm oraz centrów miast powyżej 100 tys. mieszkańców.
- Cena wynajmu nie powinna przekraczać 4 tys. zł. Górna granica najmu to 5 tys zł, jednak przy tej kwocie lokalizacja musi być naprawdę dobra – twierdzi Szworak.

Wstępna opłata franczyzowa w sieci Makarun wynosi 15 tys. zł, ale płatność można rozbić na raty. Koszt urządzenia i wyposażenia lokalu waha się w granicach 10-15 tys. zł. Franczyzobiorcy co miesiąc odprowadzają też opłatę franczyzową w wysokości 700 zł. W zamian dawca licencji przekazuje im pełen pakiet franczyzowy, know-how i zapewnia wsparcie w prowadzeniu biznesu. Średnie obroty lokalu w zależności od miejsca i pory roku wahają się od 20 do 70 tys. zł.

- Gdy ponad dwa lata temu uruchomialiśmy pierwszą spaghetterię Makarun, chcieliśmy połączyć komfort jedzenia na wynos ze smacznym posiłkiem i atrakcyjną ceną. Kubeczki z Makarun’em za 4,90 zł podbiły miasteczko akademickie Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Już 3 miesiące później w przy głównej ulicy Krakowa powstała kolejna sapaghetteria – opowiada Szworak.

Czy przyjmą się i w innych miastach Polski? Na korzyść marki z pewnością przemawia niski koszt inwestycji, a także fakt, że menu stanowi alternatywę dla wszechobecnych „chińczyków” i „kebabów”. Pytanie tylko, jak szybko klienci zechcą dostrzec nowy trend.

(gum)

 


Grzegorz Morawski
dziennikarz