Koncept Finger Food można wykorzystać do całkowitej zmiany dotychczasowego profilu lokalu gastronomicznego, ale również jako „dostawkę” do istniejącego biznesu.
Sobota
20.06.2015
Stoisko Finger Food można uruchomić już za 40 tys. zł. Jeśli codziennie 70 klientów zrobi na nim zakupy za 10 zł, to miesięcznie franczyzobiorca zarobi 6 tys. zł na czysto.
 

– Chcemy otwierać w systemie partnerskim stoiska, serwujące produkty, które do tej pory wymagały smażenia, bez użycia tłuszczu oraz bez emisji uciążliwych zapachów. Sercem rozwiązań zastasowanych w punktach Finger Foo jest innowacyjna w skali świata technologia Touch&EAT do przygotowywania dań bez tłuszczu. Na ekranie komputera wybieramy dany produkt, a maszyna resztę robi sama – mówi Marcin Uliński, brand manager marki Finger Food Spot. – Wszystkie produkty przygotowywane są bez tłuszczu. Poza tym to bardzo prosta technologia – szkolenie zajmuje ok. 20 minut. Nie ma frytownicy, przy której trzeba pilnować temperaturę i czas. Nie ma ryzyka, że np. przypalimy produkt. Mamy natomiast pewność, że będzie on zawsze taki sam – dodaje.

Sieć planuje rozwój za pomocą dwóch opcji: Finger Food Spot, niewielkich wysp działających na powierzchni 5-7 m2, które przeznaczone są do prowadzenia działalności w głównych ciągach komunikacyjnych np. galerii handlowych, sklepów wielkopowierzchniowych, pasaży handlowych. Stoisko, którego koszt sięga 79,9 tys. zł, przyjeżdża do partnera w częściach i zostaje zmontowane w ustalonym miejscu.
– Montaż jest łatwy, co zapewnia mobilność placówki. Jeśli np. po kilku miesiącach partner uzna, że lokalizacja się nie sprawdziła, nie będzie miał problemów z przemieszczeniem punktu – twierdzi Uliński

Druga opcja to Finger Food Bistro, jest to idealne rozwiązanie do prowadzenia działalności w lokalu z wejściem z ulicy ze stolikami. Na małej powierzchni bez inwestycji w infrastrukturę.
– Finger Food Bistro może działać w każdym lokalu, a nasz partner nie musi ponosić wysokich kosztów dostosowania lokalu do wymagań gastronomii – wyjaśnia Marcin Uliński
Koszt inwestycji w Finger Food Bistro to 39,9 tys. zł

Zatowarowanie placówki na pierwsze dni to wydatek ok. 1 tys. zł. Właściciel marki nie pobiera żadnych opłat. Wymaga natomiast, by partner miał w ofercie trzy podstawowe pozycje: kurczaki, frytki i panierowane sery. Partnerzy samodzielnie kształtują menu  mają do wyboru listę surowców, które umożliwia stworzenie ponad 150 produktów. Specjalny kalkulator marż pomaga im ustalać ceny oraz działania promocyjne, przy których ich biznes osiąga zyski. 
– Koncept został tak pomyślany, że przy 70 paragonach dziennie o średniej wartości 10 zł partner może osiągać miesięczny zysk na poziomie 6 tys. zł. Zakładamy, że na zmianie pracuje jeden pracownik (umożliwia to technologia Touch&EAT), a czynsze nie przekraczają 3  tys. zł – szacuje Marcin Uliński.

W zamyśle franczyzodawcy Finger Food Spot ma być miejscem typu „grab&go”, zawsze po drodze dla zabieganych klientów, którzy oczekują szybkiego, ale sytego posiłku. W ofercie znajdują się m.in. frytki, kurczaki panierowane, serki panierowane, hot dogi, hamburegry, chickenburgery, a także produkty słodkie podawane na ciepło.
– W odróżnieniu od kebabów i pizzerii nie potrzebujemy rozbudowanej infrastruktury – wystarczy tylko podłączyć prąd. Punkt Finger Food w wersji spot lub bistro mogą dzięki temu pojawić się zarówno w galerii handlowej, jak i w dowolnym innym miejscu, gdzie klient nas potrzebuje. Mimo przygotowania produktów wymagających smażenia nie emitujemy żadnych zapachów, a do przygotowania dań nie wykorzystuje się oleju – mówi Uliński.  

Liczby w okienkach arkusza kalkulacyjnego prezentują się obiecująco. Pytanie tylko, czy koncept trafi w gusta klientów i czy odnajdzie się na bardzo konkurencyjnym rynku „szybkiej” gastronomii. Pierwsze stoiska Finger Food Spot działają od niedawna w centrum handlowym w Czeladzi, w Warszawie i w Białymstoku. Franczyzodawca zapowiada wkrótce kolejne otwarcia.
– Doradzamy naszym partnerom, aby wybierali lokalizacje bez dużej konkurencji i znanych marek. Dzięki naszej technologii mogą być wszędzie tam gdzie są klienci, a nie ma gastronomii ponieważ nie ma odpowiedniej infrastruktury  – informuje Uliński. – Czyli mogą liczyć na maksymalne zyski. Jednak ostateczna decyzja dotycząca lokalizacji zawsze należy do partnera.


Grzegorz Morawski
dziennikarz

POPULARNE NA FORUM

Biznes, który bije rekordy

Niestety jako osoba która ma bezpośrednie doświadczenie z ta franczyza, nie moge polecic wspolpracy z nimi. Te artykuly maja na celu tylko nabijanie kolejnych klientow.

1 wypowiedzi
ostatnia 15.10.2024
Biesiadowo

Tak patrzę i biesiadowo pisze że ma 119 lokali. Ale na ich stronie nie ma nawet 50

1 wypowiedzi
ostatnia 29.01.2024
Kawiarnie Cafe Nescafe

Nie chciałabym tej franczyzy

6 wypowiedzi
ostatnia 29.04.2023
McDonalds opinie o franczyzie

Ja bym pomyślała o tej franczyzie

3 wypowiedzi
ostatnia 29.04.2023
Doświadczenia z Bafra Kebab

Witam wszystkich, zastanawiam się nad otwarciem punktu Bafry Kebab. Czytając komentarze w internecie mam mieszane odczucia. Czy ktoś się tym interesował? Otworzył? Jakie...

1 wypowiedzi
ostatnia 25.04.2023
Własny, mobilny punkt gastronomiczny lody, gofry, granita - sprzedaż

Dzień dobry, Noszę się z zamiarem sprzedaży przyczepy (cesja leasingu) po franczyzie znanej jako Lodolandia. Jeśli jest ktoś zainteresowany to zachęcam do...

1 wypowiedzi
ostatnia 06.03.2023
Sushi we franczyzie - przegląd sprawdzonych pomysłów na bines

Pytanie do Redakcji: Dlaczego na pasku reklamowym pojawiają się reklamy franczyzodawców którzy działają na granicy prawa, zawierają w umowach klauzule abuzywne, są...

1 wypowiedzi
ostatnia 02.02.2023
Ile kosztuje McDonald's?

Ciekawe że budujesz restauracje za własne pieniądze ale zostaję własnością centrali

1 wypowiedzi
ostatnia 24.12.2022