Marek Kościkiewicz: Od rockmana do restauratora
Otwarcie własnej restauracji to chyba betka dla kogoś, kto poza byciem gwiazdą rocka w przeszłości handlował meblami i prowadził własną wytwórnię płytową?
Nie, absolutnie nie. To zupełnie inne klimaty. Jasne, można powiedzieć, że samo zarządzanie opiera się na podobnych procedurach, bo trzeba zatrudnić ludzi i stworzyć zespół, a później realizować wcześniej przygotowany plan. Zasadnicza różnica w moim przypadku polega na tym, że zespół zakładałem od podstaw i wchodziłem do branży muzycznej bez żadnego doświadczenia. To przedsięwzięcie w gastronomii realizuję wspólnie z osobą, która w tym biznesie działa od lat. I to z sukcesem.
Mowa o Adamie Przybyszu, który był szefem kuchni w wielu znanych restauracjach.
Tak, to człowiek z 15-letnim doświadczeniem. W pewnym momencie uznał, że chce zrobić coś samodzielnie. Postanowiliśmy połączyć siły. Podzieliliśmy się w ten sposób, że ja zajmuję się wyborem win, promocją i marketingiem, a Adam kuchnią.
Basico działa w warszawskim Miasteczku Wilanów. Dlaczego akurat tu?
Adam pracował w lokalu w tej dzielnicy, toteż znał lokalny rynek i miał tu swoich klientów, co do których był pewien, że pójdą za nim. Dla mnie to kwestia wygody, bo mieszkam niedaleko i mogę na miejscu spędzać sporo czasu. Własnej restauracji trzeba cały czas doglądać, jeśli chcemy utrzymać określony klimat i jakość. Dziś restauracja nie może być miejscem anonimowym, wymaga gospodarza, a więc właściciel i szef kuchni muszą mieć kontakt z klientami. Sam przyjemnie urządzony lokal i dobre potrawy to za mało. Sukces restauracji zależy od komunikacji gospodarzy z gośćmi.
Jak się rozkładają pana przychody na poszczególne źródła? Restauracja jest dla pana podstawowym źródłem przychodów? Ważniejszym niż muzyka?
Powiedziałbym raczej, że muzyka i restauracja się uzupełniają. Jeśli zdarza się, że gram koncert, to mogę spokojnie opuścić lokal, bo wiem, że mój wspólnik jest na miejscu. Poza tym mam tę wygodę, że jak chcę się napić albo zjeść w knajpie, to mi wychodzi taniej (śmiech). Ale zdarzało mi się w przeszłości, że moje biznesy popadały we wzajemny konflikt. Na przykład wtedy, kiedy w latach 90. prowadziłem własną wytwórnię Zic Zac i byłem właścicielem pisma „Machina”. Kiedy koncern BMG wykupił ode mnie wytwórnię, poprosił, żebym został na stanowisku jej szefa, ale w strukturach korporacji. I nie było już czasu na „Machinę”.
Podobało się panu w korporacji?
To nie mój żywioł. Wolę mieć pełną kontrolę nad tym, co robię. A tutaj nade mną była cała grupa osób decyzyjnych, nadzorujących.
Wytrzymał pan pięć lat. Nauczył się pan tam czegoś, co przydało się przy otwarciu knajpy?
Dla mnie zawsze najtrudniejsza w biznesie była cała ta otoczka prawno-księgowa. Jasne, od tego są biura rachunkowe, ale nawet one już zaczynają narzekać na ilość i ciągłe zmiany przepisów. Zresztą te same problemy mieliśmy jeszcze w latach 90., prowadząc wytwórnię Zic Zac. Choć wtedy trudności wynagradzał fakt, że pracowaliśmy z największymi gwiazdami ówczesnej polskiej sceny: Kayah, Piaskiem, Varius Manx…
Czy dzisiaj założenie wytwórni fonograficznej miałoby sens?
Tak, chociaż to już są zupełnie inne czasy. Do tego trzeba mieć olbrzymią pasję i chęć działania w trudnych warunkach, gdzie konkurencją jest światowy repertuar muzyczny i duże zagraniczne koncerny. W związku ze sprzedażą muzyki w internecie, ale i olbrzymim piractwem przychody też są mniejsze. Dlatego dziś w kontrakcie jest mowa o dochodach z koncertów. Ale zawsze w przypadku wytwórni o sukcesie decyduje produkt, jakim jest muzyka i oryginalny artysta. Tak samo jak w restauracji – ludzie przyjdą i zostaną, jeśli przekona ich kuchnia. Zwłaszcza w takiej lokalizacji, gdzie turyści nie wchodzą z ulicy, jak w przypadku warszawskiego Śródmieścia. Wytwórnia Zic Zac powstała dlatego, że na rynku nie było wówczas firmy, która chciałaby wydawać muzykę De Mono i promować ją tak, jak byśmy sami sobie to wyobrażali. Mieliśmy własne pomysły promocyjne. Przy okazji premiery płyty wydawanego przez nas zespołu Varius Manx ogłosiliśmy, że zespół podpisze album w sklepie, w którym pierwszego dnia sprzeda się najwięcej egzemplarzy. Mieliśmy gotowy helikopter i czekaliśmy na oficjalne wyniki, by udać się na miejsce na spotkanie z fanami. Z powodu kiepskiej pogody helikopter nie mógł polecieć, ale zespół dojechał autobusem nad ranem do sklepu, gdzie czekali na niego fani.
Rozmawiał Grzegorz Morawski
Fragment wywiadu opublikowanego w numerze 4/2015 miesięcznika "Własny Biznes FRANCHISING".
ZOBACZ W KATALOGU
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Przedsiębiorcy wygrywają z fiskusem walkę o zwrot VAT z tytułu stosowania 8 proc. zamiast 5 proc. stawki VAT przy sprzedaży dań na wynos.
Niewinni Czarodzieje TrzyZero to biznes gastronomiczny, którego współwłaścicielem jest Kuba Wojewódzki. Teraz marka szuka franczyzobiorców.
Franczyzobiorca rzucił korporację dla rodziny i rozpoczął własny biznes. Wiosną tego roku otworzył własny punkt Bafra Kebab i już myśli o kolejnych.
– Nasza unikalność przyciąga klientów – mówi Orest Zahrodskyy, franchise manager Lviv Croissants.
Jak zawsze branża gastronomiczna ma silną reprezentację na Targach Franczyza, które odbędą się 24-26 października w PKiN w Warszawie. Można będzie wybierać i wśród rodzimych, i wśród międzynarodowych konceptów.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Z kosmetyczną marką Yves Rocher można współpracować w dwóch modelach. Czym się różnią?
Fiskus walczy z tzw. fikcyjnym samozatrudnieniem, traktując umowy B2B jako unikanie opodatkowania.
Wszystkie przedsięwzięcia gospodarcze wiążą się z ryzykiem, a franczyza nie jest tu wyjątkiem. Na co zwrócić uwagę?
POPULARNE NA FORUM
Dolci Sapori - Mniami
https://youtu.be/kojfdVGqIY4?si=N1J9rlZC1jf4U-2y
Biznes, który bije rekordy
Niestety jako osoba która ma bezpośrednie doświadczenie z ta franczyza, nie moge polecic wspolpracy z nimi. Te artykuly maja na celu tylko nabijanie kolejnych klientow.
Dolci Sapori - Mniami
Jestem również osobą poszkodowaną przez tą firmę 574 720 428
Biesiadowo
Tak patrzę i biesiadowo pisze że ma 119 lokali. Ale na ich stronie nie ma nawet 50
Kawiarnie Cafe Nescafe
Nie chciałabym tej franczyzy
McDonalds opinie o franczyzie
Ja bym pomyślała o tej franczyzie
Doświadczenia z Bafra Kebab
Witam wszystkich, zastanawiam się nad otwarciem punktu Bafry Kebab. Czytając komentarze w internecie mam mieszane odczucia. Czy ktoś się tym interesował? Otworzył? Jakie...
Własny, mobilny punkt gastronomiczny lody, gofry, granita - sprzedaż
Dzień dobry, Noszę się z zamiarem sprzedaży przyczepy (cesja leasingu) po franczyzie znanej jako Lodolandia. Jeśli jest ktoś zainteresowany to zachęcam do...