Rozrywkowe zagłębie / Najlepsze miejsca na otwarcie lokalu Setka Bar to okolice, w których toczy się rozrywkowe i nocne życie danego miasta. Potrzebne są pomieszczenia wielkości od 200 do 350 m kw.
Wtorek
11.12.2018
Setka Bar wkrótce otwiera trzeci lokal własny. Szuka też lokalizacji dla pierwszej placówki franczyzowej. Ile trzeba zainwestować w restaurację w stylu PRL?
 

Setka Bar serwuje gościom polską kuchnię (śniadania, lunche, kolacje, tradycyjne przystawki) i polskie alkohole. Wszystko to we wnętrzu nawiązującym do stylu i klimatu PRL-u. Restauracje są czynne siedem dni w tygodniu, prawie całą dobę (od godz. 9 rano do godz. 6 rano kolejnego dnia). W tej chwili koncept ma dwa lokale własne, we Wrocławiu i w Warszawie. Na początku przyszłego roku w stolicy ruszy trzeci.
– Podpisaliśmy też umowę na pierwszą placówkę franczyzową. W tej chwili szukamy dla niej lokalizacji w Trójmieście – informuje Marek Wąsik, franczyzodawca Setka Bar.

Koncept chce się rozwijać w miastach liczących powyżej 200 tys. mieszkańców. Najlepsze miejsca na otwarcie lokalu Setka Bar to  okolice, w których toczy się rozrywkowe i nocne życie danego miasta. Potrzebne są pomieszczenia wielkości od 200 do 350 m2. Powinny znajdować się na parterze i mieć witryny od ulicy. Według obliczeń licencjodawcy wysokość inwestycji zaczyna się od 300 tys. zł. To kwota, którą albo trzeba mieć w gotówce, albo sfinansować ją kredytem. Sprzęt kuchenny i wyposażenie lokalu można wziąć w leasing.
– Szukamy franczyzobiorców, którzy poza restauracją nie będą prowadzić żadnej innej działalności – podkreśla Marek Wąsik. – Preferujemy małżeństwa, które chciałyby pracować wspólnie, choć nie wykluczamy osób, które samodzielnie prowadzą biznes. Nie wymagamy natomiast doświadczenia w branży gastronomicznej.

To franczyzodawca poszukuje lokalu na restaurację, w okolicy, w której chce działać licencjobiorca. Pomaga też w remoncie i adaptacji lokalu.
– Delegujemy osobę, która przez cały czas jest na miejscu i koordynuje wszelkie działania – wylicza Marek Wąsik. – Dostarczamy gotowe rozwiązania technologiczne, architektoniczne, budowlane, aranżacyjne. Wskazujemy dostawców głównych produktów, u których będą zaopatrywać się franczyzobiorcy. Udostępniamy receptury wszystkich dań, przygotowywanych w kuchni.

Licencjodawca organizuje też szkolenia, dla franczyzobiorcy i jego personelu. A że lokale są czynne bardzo długo, to zatrudnić trzeba w sumie ponad 20 osób. Przedstawiciel centrali zostaje w restauracji jeszcze przez miesiąc po otwarciu, by w razie potrzeby doszkalać pracowników i pomagać rozwiązywać ewentualne problemy.

Jednorazowa opłata licencyjna za przystąpienie do sieci wynosi 25 tys. zł. Miesięczna opłata franczyzowa to 5 proc. od obrotu. Licencjodawca szacuje, że zwrot z inwestycji jest możliwy do osiągnięcia w dwa lata.
Do 2021 roku (włącznie) Setka Bar chce mieć 10 lokali pod swoim szyldem. Czy jednak sentyment do PRL-u jest jeszcze na tyle silny, by budować na nim pomysł na biznes? Zwłaszcza że pokolenia, które osobiście przeżyły ten okres polskiej historii, są coraz starsze.
– Naszą docelową grupą klientów nie są ci, którzy pamiętają PRL – mówi Marek Wójcik. – Swoją ofertę kierujemy do 20-35 latków. A wśród nich sentyment do tej epoki rośnie. W naszych restauracjach kultywujemy polską gościnność, m.in. poprzez pozytywne nastawienie i profesjonalizm. Zapraszamy klientów na miłe spotkania w dobrym towarzystwie, przy dobrym polskim alkoholu pitym w kulturalny sposób. Do tego dochodzą potrawy, które każdy pamięta z domu, jak żurek, flaki czy tatar. Młodym ludziom brakuje takich miejsc na kulinarnych mapach miast. To widać, po osiąganych przez nasz koncept wynikach. W porównaniu z poprzednim rokiem mamy kilkunastoprocentowy wzrost sprzedaży.


Sentyment do PRL / Setka Bar serwuje swoim gościom polską kuchnię (śniadania, lunche, kolacje, tradycyjne przystawki) i polskie alkohole. Wszystko to we wnętrzu nawiązującym do stylu i klimatu PRL-u.