Apetyt rośnie w miarę lizania

W Polsce działa ponad 40 punktów pod szyldem Carte d’Or Cafe. Marka należy do Unilever i zadebiutowała w Polsce w 1998 roku.
Sobota
10.01.2015
Wbrew znanemu powiedzeniu, niektóre spółki sprawdzają się w biznesie. Właściciele dwóch lokali Carte d’Or Cafe chcą otworzyć kolejny.
 

Otwarty 27 listopada punkt Carte d’Or Cafe w Piotrkowie Trybunalskim był debiutem marki w tym mieście. Ale już nie biznesowym debiutem dla Piotra Bieńkowskiego i Dariusza Kapeli. Dla nich uruchomienie kawiarni w centrum Focus Mall oznaczało pójście za ciosem.
- Nasz pierwszy lokal powstał w sierpniu 2014 roku w Ełku – wspomina Piotr Bieńkowski. – Ja sam miałem już wówczas doświadczenie w branży, bo wcześniej prowadziłem kilka klubów w Warszawie. Wraz ze wspólnikiem uznaliśmy, że kawiarnio-lodziarnie mogą być zyskownym biznesem. Sprawdziliśmy kilka ofert franczyzowych, a najlepsze wrażenie zrobiła na nas propozycja Carte d’Or Cafe.

Lokal w ełckim centrum handlowym Brama Mazur przedsiębiorcy „wychodzili” sobie sami. Znaleźli miejsce i przekonali zarząd galerii, że kawiarnia znanej marki da zarobić zarówno wynajmującym, jak i właścicielom. Ich punkt ruszył pod koniec lata i szybko polubili go klienci. Nie było może aż tak "różowo", jak to zapowiadał franczyzodawca, ale obroty okazały się na tyle zadowalające, że właściciele nabrali ochoty na więcej.
- Po paru miesiącach pojawiła się możliwość wejścia do Focus Mall w Piotrkowie. Franczyzodawca dał nam znać, że z lokalu rezygnuje niezależny przedsiębiorca, który postanowił zamknąć swój biznes. Wspólnie stwierdziliśmy, że wprowadzenie na to miejsce rozpoznawalnego szyldu Carte d’Or Cafe może okazać się strzałem w dziesiątkę – mówi Bieńkowski.

Przypuszczenia się potwierdziły. Lokal zaczął zarabiać na koszty już po miesiącu od otwarcia. Choć przedsiębiorcy przyznają, że w tym przypadku mieli trudniejsze zadanie niż za pierwszym razem.
-  Musieliśmy odzyskać klientów, którzy zrezygnowali z odwiedzin lokalu poprzedniego właściciela ze względu na słabą jakość i problemy z zarządzaniem. Chcieliśmy im pokazać, że od tej pory w tym miejscu działa ktoś inny. A to wymagało nieco pracy, bo w międzyczasie część odwiedzających przyzwyczaiło się do wizyt w dwóch sąsiednich lokalach – opowiada przedsiębiorca.

Choć Bieńkowski i Kapela nie chcą wyjawić, ile kosztowało ich urządzenie dwóch lokali Carte d’Or Cafe, to zdecydowanie zgadzają się z szacunkami franczyzodawcy. Własna lodziarnio-kawiarnia wymaga inwestycji od 50 tys. do 350 tys. zł, w zależności od metrażu i tego, czy otwieramy wyspę, czy pełnowymiarowy lokal. Więcej na temat wymogów lokalowych w sieci można przeczytać na portalu Lokalnabiznes.pl.
- Zwrot włożonych w biznes środków powinien nastąpić między 7 a 20 miesiącem działalności. Myślę, że w naszym przypadku to się potwierdzi – mówi Bieńkowski. – Tymczasem już rozglądamy się za kolejnymi lokalizacjami. Rozmawiamy z dwiema galeriami, będącymi obecnie na etapie komercjalizacji. Chcemy uruchamiać następne punkty Carte d’Or Cafe. Współpraca z franczyzodawcą układa się dobrze. (gum)


Grzegorz Morawski
dziennikarz